W sercu Europy skrajna prawica bierze władzę. Chcą zbudować twierdzę. Co to oznacza

news.5v.pl 9 godzin temu

Od ponad 100 dni Austriacy nie mogą wybrać rządu. w tej chwili realizowane są negocjacje, którym przewodzi Wolnościowa Partia Austrii FPÖ, powszechnie uznawana za skrajnie prawicową i jawnie prorosyjską.

Maciej Słomiński, Interia: Przygotowując się do naszej rozmowy, natrafiłem na określenie „Rotes Wien” – „Czerwony Wiedeń”. Od 1945 r. stolicą Austrii rządzi partia socjaldemokratyczna SPÖ, tymczasem wybory parlamentarne wygrała skrajnie prawicowa Wolnościowa Partia Austrii FPÖ i ona w tej chwili otrzymała misję utworzenie rządu. Jak to możliwe?

Łukasz Ogrodnik, analityk PISM ds. państw Grupy Wyszehradzkiej i Austrii: – Czerwony Wiedeń to określenie jeszcze z okresu po pierwszej wojnie światowej. Historycznie władzę faktycznie miała tam lewica, również aktualnie burmistrzem jest polityk SPÖ, natomiast stolica niekoniecznie jest miarodajna w kontekście ogólnokrajowej politycznej układanki. Austria jest państwem zróżnicowanym, jest państwem, które się zmienia.

– To federacja, tak jak Niemcy podzielona na landy. W ostatni weekend odbyły się wybory landowe w Burgenladzie, który jest najbardziej w całej Austrii wysunięty na wschód, na granicy z Węgrami. Zwyciężyła socjaldemokracja, co nie było niespodzianką, bo od lat rządzi tam ta partia. To jest socjalistyczny bastion, podobnie jak Wiedeń. Ciekawie się robi, gdy przyjrzymy się bliżej, choćby w „czerwonym bastionie” obserwujemy wzrost znaczenia partii prawicowych, w tym skrajnej FPÖ.

Od ponad 100 dni realizowane są negocjacje w sprawie utworzenia rządu austriackiego. Na razie bezskuteczne.

– 29 września ubiegłego roku odbyły się wybory do niższej izby parlamentu – Rady Narodowej. Rekord Europy dzierżą Belgowie, którzy kiedyś formowali rząd przez 541 dni. Ten wynik jest na razie niezagrożony, natomiast polityczne tryby austriackie wyjątkowo wolno mielą.

Obecne negocjacje z udziałem FPÖ to drugie podejście.

– Najpierw fiasko poniosła koncepcja przymierza trzech partii. Miał powstać rząd na bazie „tercetu egzotycznego” – negocjowały trzy bardzo różne partie: socjaldemokracja pod przywództwem Andreasa Bablera, który kiedyś określił się mianem marksisty, obok niego konserwatysta Karl Nehammer, były już kanclerz z Austriackiej Partii Ludowej (ÖVP) i na dokładkę liberałowie z partii NEOS.

Nie jestem w przesadnym szoku, iż się nie udało.

– Chapeau bas, iż próbowali i przez te trzy miesiące zamykali kolejne rozdziały negocjacyjne. Wygląda na to, iż ostatecznie poróżniła ich kwestia podatków, zwłaszcza od darowizn i spadków.

FPÖ wygrała wybory, zdobywając ponad 28 proc. głosów, nie udało jej się otoczyć kordonem sanitarnym.

– Aktualnie realizowane są negocjacje dwupartyjne z udziałem konserwatystów z ÖVP (współrządzi Austrią od 1987 r.) i FPÖ. Okoliczności się zmieniły, ÖVP ma już innego lidera, poprzedni kanclerz Nehammer podał się do dymisji, nie godząc się na rozmowy ze skrajnie prawicowymi populistami. Utworzenie rządu przez FPÖ nie będzie szokiem na poziomie tego, który nastąpiłby gdyby na przykład niemiecka AfD doszła do władzy. FPÖ, to partia skrajnie prawicowa, tego nikt nie neguje, ale była już w rządzie na poziomie landowym i choćby dwukrotnie na ogólnokrajowym federalnym.

FPÖ faktycznie rządziła, ale nie jako główne ugrupowanie.

– Tak, to jest ta zasadnicza różnica. Słynny Jörg Haider  był wicekanclerzem w rządzie Wolfganga Schüssel w roku 2000. Później w latach 2017-2019, stosunkowo niedawno, kanclerzem był Sebastian Kurz, a wicekanclerzem z ramienia Partii Wolnościowej był Heinz-Christian Strache. Obie koalicje się posypały, oba rządy nie dotrwały do końca kadencji.

Na jakim etapie są negocjacje rządowe teraz? Czy FPÖ i ÖVP dogadają się?

– Zawarcie koalicji tych dwóch partii to najbardziej prawdopodobny aktualnie scenariusz. Wydawało się, iż poprzednie negocjacje z udziałem trzech partii, o których mówiliśmy, zmierzają do szczęśliwego końca. Były konferencje prasowe liderów partyjnych, na których informowali o kolejnych przeszkodach, które zostały przezwyciężone, a jednak wysiłki spaliły na panewce.

– Od kiedy tak się stało, prezydent Alexander Van der Bellen powierzył misję tworzenia rządu Herbertowi Kicklowi z FPÖ. Są pewne rafy w aktualnych negocjacjach. To polityka obronna i polityka zagraniczna, te szkopuły mogą wykoleić rozmowy. Natomiast w kwestiach polityki podatkowej, gospodarczej, migracyjnej będzie się potencjalnym koalicjantom dogadać łatwiej niż przy poprzednim rozdaniu z udziałem trzech ugrupowań.

Wedle różnych klasyfikacji Wiedeń jest najlepszym do mieszkania miastem w Europie, od lat przyciąga wiele osób z różnych kultur i m.in. dziesiątki z byłej Jugosławii. Wciąż nie mogę zrozumieć, jak Austriacy mogli głosować na partię zmiany jaką jest FPÖ.

– Nie ma jednej odpowiedzi. Na pewno, tak jak w niektórych państwach Unii Europejskiej, jest pewne rozczarowanie partiami tradycyjnymi czyli socjaldemokracją i chadecją. Wspólna jest również wyrazistość zwycięzców wyborów w polityce migracyjnej.

– Austria od lat jest jednym z najchętniej wybieranych jako cel migracji państw Unii Europejskiej. Chociaż w ostatnim roku spadła liczba wniosków o azyl, to restrykcyjna polityka migracyjna dobrze się sprzedaje. Z drugiej strony Partia Wolnościowa nie ma też tego ładunku świeżości jak AfD w Niemczech, przecież FPÖ jest na scenie obecna od dekad. Jest to partia wyrazista, która przez lata miała swoje problemy. Jak np. po aferze z Ibizy, kiedy wyciekły nagrania jej byłego lidera.

Co to za nagrania?

– W 2017 r. na hiszpańskiej wyspie Ibiza bawiło się przywództwo FPÖ, konkretnie dwóch liderów tej partii. Pewna inwestorka podawała się za bratanicę rosyjskiego oligarchy i składała propozycje pomocy w nadchodzących wyborach parlamentarnych w zamian za zaoferowanie jej intratnych kontraktów rządowych. Gdy ta – jak się okazało – medialna prowokacja wyszła na jaw, w 2019 r. nastąpiło rozwiązanie koalicji, upadek rządu konserwatysty Sebastiana Kurza oraz tąpnięcie sondażowe FPÖ.

– W jaskrawy sposób potwierdziły się prorosyjskie sympatie polityków skrajnej prawicy,. To, co widzieliśmy wcześniej w wymiarze symbolicznym, gdy na weselu Karin Kneissl, byłej minister spraw zagranicznych z ramienia FPÖ, tańczył sam Władimir Putin. Ta partia od lat daje pożywkę twierdzeniom, iż jest ugrupowaniem prorosyjskim.

Frau Kneissl formalnie nie była członkinią partii.

– Jak najbardziej jest nim Herbert Kickl, lider tej partii, który w ogóle nie stroni od prorosyjskiej narracji, mówiąc o pokoju na wschodzie. Mówi o Ukrainie, której nie należy wspierać, o Rosji, która nie jest wrogiem, itd.

Kim jest prawdopodobny przyszły kanclerz Austrii, Herbert Kickl?

– Wspomniany Karl Nehammer, gdy był ministrem spraw wewnętrznych, mówił iż Herbert Kickl jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa. Nehammera już nie ma, na czele chadecji tymczasowo stoi Christian Stocker polityk bardziej skory do rozmów z FPÖ. A Kickl do tej pory był poza mainstreamem, uchodził za prawe skrzydło skrajnie prawicowej FPÖ. Jest wychowankiem Haeidera i jego rzecznikiem prasowym, pisał także przemówienia dla niego. W poprzednim rządzie ÖVP-FPÖ był natomiast ministrem spraw wewnętrznych, a aktualnie przewodniczy partii zwycięskiej w ostatnich wyborach parlamentarnych i jest na prostej drodze do objęcia fotelu kanclerskiego.

W wyborach była mowa o utworzeniu „twierdzy Austria” – Festung Österreich. Co to oznacza w praktyce, jeżeli jest się otoczonym przez państwa Unii Europejskiej i Szwajcarię? Raczej muru jak na granicy meksykańsko-amerykańskiej nie dadzą rady wybudować.

– Weźmy poprawkę na to, iż to jest hasło wyborcze, które dotyczyło nie tylko polityki migracyjnej. Chodziło też m.in. o autarkię gospodarczą, o to, iż Austria powinna być państwem bardziej niezależnym gospodarczo, a finanse publiczne powinny dotknąć cięcia. Austria była krajem, która najbardziej wyraziście sprzeciwiała się wejściu Rumunii i Bułgarii do strefy Schengen, co się ziściło się 1 stycznia tego roku.

Austria ma zapisaną w konstytucji neutralność i nie należy do NATO.

– Tego nikt nie podważa, wszystkie główne partie podkreślają neutralność Austrii, chociaż każdy inaczej ją definiuje. Dla jednych, głównie dla FPÖ, to podkreślanie niezaangażowania w pomoc dla Ukrainy, czyli nie wspieranie żadnej ze stron konfliktu. W przełożeniu na realia to może oznaczać wycofanie się z tranzytu broni przez Austrię, co podnosi zwycięskie w wyborach FPÖ.

– Austria, jako państwo neutralne, militarnie nie wspiera Ukrainy, ale wysyła pomoc humanitarną, jej samorządy wysyłały ambulansy i wozy strażackie od początku wojny. Obie partie różni także podejście do koncepcji European Sky Shield Initiative, czyli europejskiej obrony przeciwrakietowej. Austria pod poprzednimi rządami Karla Nehammera sygnalizowała chęć dołączenia do tego projektu, wolnościowcy mówią, iż takiej polityki prowadzić nie będą. Przed nami jest etap docierania się tych dwóch partii.

Austria i Niemcy mają ze sobą bliskie związki nie tylko ze względów językowych. Czy Niemcy obserwują, co dzieje się w Wiedniu, w kontekście zbliżających się w lutym wyborów parlamentarnych? Czy sukces FPÖ może dać wiatr w żagle dla AfD?

– W sferze medialnej to, co dzieje się w Austrii, w Niemczech jest na czołówkach gazet, portali, serwisach informacyjnych, to jest wszechobecne. Niemcy patrzą na Austrię bez wątpienia. Są to jednak inne przypadki, AfD nigdy nie współrządziło na poziomie federalnym w Niemczech, a jej zdolność koalicyjna jest znacznie mniejsza niż w wypadku FPÖ. Nie ma tak długiej tradycji zakorzenienia w polityce krajowej, jak ma FPÖ w Austrii. Oczywiście są podobieństwa programowe. I jeszcze jedno – FPÖ jeszcze nie poparł Elon Musk, tak jak to stało się w przypadku AfD.

Wygląda na to, iż Austria może mieć najbardziej prawicowy rząd w Europie. Jak głębokie jest pęknięcie polityczne w tym kraju? Czy jest tak, iż rodziny przestają ze sobą rozmawiać przy stole?

– Gdy Herbert Kickl dostał misję tworzenia rządu i gdy negocjacje ruszyły, odbyły się kilkutysięczne demonstracje w samym Wiedniu sprzeciwiające się rozmowom koalicyjnym. Jest obawa części Austriaków przed tym, co wykluje się z negocjacji rządowych prawicy ze skrajną prawicą. Jest pewne poruszenie społeczne, podobne protesty znamy z roku 2017, gdy skład rządu był podobny jak potencjalnie dziś, tyle iż rozkład sił był inny – FPÖ nie była głównym rozgrywającym. Wciąż nad Dunajem mieszka się dobrze.

Czy zatem Wiedeń jest najlepszym miejscem do życia w Europie?

– Raczej nie znam osób, które utyskują na życie w Wiedniu, a w ogólnoświatowych rankingach jakości życia stolica Austrii od lat plasuje się w ścisłej czołówce. Podzielam pozytywne nastawienie do tego miasta. Może dlatego, iż pochodzę z Cieszyna, zwanego czasem „małym Wiedniem”, dlatego architektonicznie i krajobrazowo się tam odnajduję. Ale o gustach się nie dyskutuje.

Rozmawiał Maciej Słomiński

Zobacz również:

Polacy opuszczą USA? Zgorzelski uspokaja: mają dobrą opinię, także w Partii Republikańskiej/Polsat News/Polsat News

Idź do oryginalnego materiału