Posiedzenie rozpoczęło się o godzinie 10:00 od minuty ciszy upamiętniającej śmierć posła Witolda Tomczaka. Elżbieta Witek zwróciła się do zgromadzonych z prośbą o uczczenie pamięci Barbary Skrzypek oraz o odroczenie obrad i zwołanie dodatkowego posiedzenia Sejmu w celu omówienia kwestii praworządności w państwie.
– Uważamy, iż mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek zadawać pytania, dlaczego do tej śmierci doszło. Tymczasem prokuratura, zamiast tę sprawę rzetelnie wyjaśnić, straszy nas pozwami – powiedziała posłanka PiS.
Witek zaznaczyła przy tym, iż się nie boją i przez cały czas zamierzają zadawać pytania. – Jak to się stało, iż podczas przesłuchania starszej, schorowanej osoby nie było jej pełnomocnika, dlaczego nie było protokolanta, kto sporządzał protokół, dlaczego inne osoby pytane w tej sprawie mogły korzystać z pomocy adwokata, a pani Barbara nie? – pytała.
Była marszałek odniosła się również do opublikowanego przez prokuraturę protokołu z przesłuchania. Jak zaznaczyła "teraz wiedzą znacznie więcej". – Prokuratura naprawdę obnażyła swoje oblicze (...) Nie wiemy, co się wydarzyło za zamkniętymi drzwiami, ale wiemy, iż pani Barbara była tam sama ze swoim strachem. Naprzeciwko niej było trzech upolitycznionych przedstawicieli prokuratury – mówiła Witek.
Zwróciła się także bezpośrednio do zebranych na sali: – Patrzę na państwa i znam wielu z was. Pytam: co jeszcze musi się zdarzyć? Czy nie ma wśród was jednego sprawiedliwego, kto powie "dość", żeby zatrzymać to zło? – powiedziała.
Jej słowa spotkały się z aplauzem polityków Zjednoczonej Prawicy, podczas gdy przedstawiciele obozu rządzącego głośno wyrażali swój sprzeciw. Dodała również, iż "żadna władza nie trwa wiecznie" i podkreśliła, iż jej ugrupowanie nie szuka zemsty, a sprawiedliwości.
Krzyki w Sejmie
Po wystąpieniu Elżbiety Witek na mównicy pojawił się poseł KO Zbigniew Konwiński, który zgłosił wniosek przeciwny. – Od wielu lat potraficie na śmierci robić politykę i kampanię wyborczą. To jest bardzo smutne. Robicie to od lat – mówił. Wówczas na sali rozległa się wrzawa. Można było usłyszeć okrzyki jak "hańba", "jak pan może", a także głośny stukot – najprawdopodobniej od uderzeń butów w podłogę.
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, Barbara Skrzypek zmarła w sobotę, 15 marca. Trzy dni wcześniej była przesłuchiwana w sprawie afery dotyczącej "dwóch wież".
W związku z pojawiającymi się oskarżeniami polityków PiS, sugerującymi, iż jej śmierć mogła mieć związek z tym przesłuchaniem, Prokuratura Okręgowa w Warszawie zdecydowała się ujawnić protokół oraz przeprowadzić sekcję zwłok. Wstępne wyniki wykazały, iż przyczyną zgonu był zawał serca.