W relacjach z USA Polska znalazła się w czarnej d….

12 godzin temu

Zrobiło mi się luźne przedpołudnie, a natłok myśli taki, iż aż chce mi się pisać, więc piszę.

Zacznijmy od wypunktowania problemów, które w Polsce nie budzą większych kontrowersji. Po pierwsze, Polska bardzo potrzebuje nowoczesnych technologii niemal we wszystkich dziedzinach życia. Po drugie, Polska ma słabo rozwinięte zaplecze tworzenia takich technologii. Po trzecie, Polska jest uzależniona od napływu tych technologii z zagranicy w tym przede wszystkim od USA.

Teraz zderzenie tych powszechnie uznanych faktów z następującymi faktami w porządku chronologicznym. Otóż jeszcze za prezydentury Joe Bidena Amerykanie w dostępie do najnowocześniejszej technologii zakwalifikowali Polskę do państw o niskim stopniu zaufania, a przez to o utrudnionym dostępie do nich. Z kolei całkiem niedawno premier Donald Tusk wystąpił z programem unowocześniania polskiej gospodarki, ale i całego państwa, a fundamentem tego projektu mają być amerykańskie koncerny informatyczne. Następnie minister Radosław Sikorski publicznie pokłócił się z Elonem Muskiem, jednym z najbliższych współpracowników prezydenta Donalda Trumpa i jednocześnie dysponentem części tych najnowocześniejszych technologii, o które Polska zabiega. W międzyczasie minister cyfryzacji w rządzie Tuska zapowiedział obłożenie amerykańskich koncernów informatycznych specjalnym podatkiem od ponoć gigantycznych zysków. Na to odezwał się przyszły ambasador USA w Polsce, który powiedział mniej więcej tak; spróbujcie wprowadzić ten podatek, to Trump was załatwi. Groźba przyszłego amerykańskiego ambasadora ma pełniejszy wymiar, jeżeli weźmie się pod uwagę, iż taki podatek chciał już wprowadzić rząd PiS-u, ale po pogrożeniu przez ówczesną ambasador USA szybciutko się z tego wycofał.

Zrobiło się pewne qui pro quo, a mówiąc dosadniej i po polsku, to mamy sytuację określaną przez przysłowie o tym, iż łapał kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma. Żeby było jeszcze jaśniej dopowiedzmy, iż „kozak”, to rząd Tuska i ogólnie Polska, a „Tatarzyn”, to rząd USA.

Zatem o co tu chodzi i gdzie tu polski interes narodowy? prawdopodobnie w polskim interesie narodowym leży, żeby państwo polskie miało dostęp do najnowocześniejszych technologii i żeby potrafiło takie technologie tworzyć. Współcześnie jest to jeden z filarów bycia niepodległym państwem. Jednak dotychczas konkretne instytucje tego naszego państwa, w większej liczbie przypadków pokazały, iż bardziej potrafią rodzime wynalazki w tym względzie marnować niż tworzyć z nich gwarancje niepodległości, a choćby budowania przewag w międzypaństwowej rywalizacji gospodarczej czy militarnej. Gołym okiem widać, iż między innymi przez to Polska niepodległym państwem nie jest, ponieważ pod względem najnowszych technologii chodzi na smyczy USA, a zapowiedź premiera Tuska, iż liczy na amerykańskie koncerny informatyczne, może świadczyć bardziej o jej zaciśnięciu niż chęci zrzucenia. W ten sposób powstała sieć amerykańsko – polskich komunikatów o charakterze sprzecznym i konfliktowym. Kto wyjdzie z tego zwycięsko ten w przypadku Amerykanów pokaże, iż dominuje i podporządkował sobie Polskę, a w przypadku rządu Tuska dowiedzie, iż wywalczył pewną przestrzeń dla niepodległego państwa.

Donald Trump w rozmowie w Białym Domu powiedział Włodzimierzowi Zeleńskiemu, żeby nie podskakiwał, bo „nie ma w ręku żadnych kart”. Obawiam się, iż w podobnej rozmowie, to samo usłyszałby Donald Tusk. Niestety uważam, iż na płaszczyźnie opisanego sporu, polski rząd „nie ma w ręku żadnych kart”. Amerykanie mają kilka „mocnych kart”, którymi mogą postawić Polskę w bardzo trudnej sytuacji, jak choćby groźbę wycofania swoich wojsk. Z kolei Polska nie ma żadnych możliwości, żeby „przebić” którąkolwiek amerykańską kartę. No bo czy przekona się którykolwiek amerykański koncern informatyczny do wielkich inwestycji w Polsce, jeżeli powie się mu, iż ma płacić podatki, których do tej pory płacić nie musiał?

Nie ma co ukrywać, iż w relacjach z USA Polska znalazła się w czarnej d… Zaklęcia, iż jesteśmy ich najlepszym sojusznikiem są tylko tego żałosnym potwierdzeniem. Niestety jesteśmy w tej czarnej d… w ogromnej mierze na własne życzenie. To nie jest tylko efekt wasalnej w gruncie rzeczy polityki wobec USA. Całkowicie jednostronna zależność od Ameryki, to wypadkowa polityki również wobec Europy Zachodniej i Rosji. Dlatego przewiduję, iż żadnych ceł amerykańskie koncerny informatyczne w Polsce płacić nie będą, a powinny i sądzę, iż płaciłyby. Do tego potrzeba jednak innej polityki. Takiej polityki, która zostawia sobie przestrzeń do zmiany kierunków, nie paląc za sobą mostów, a przede wszystkim uwzględnia własny interes narodowy bardziej niż choćby ukraiński.

Andrzej Szlęzak

Źródło: fb Autora

Idź do oryginalnego materiału