15,7 mln Polaków w gminach „ponad średnią”
Z raportu wynika, iż 15,7 mln mieszkańców Polski żyje w samorządach, które osiągnęły wyniki powyżej ogólnokrajowej średniej. Najliczniejszą grupę stanowią mieszkańcy 23 miast na prawach powiatu – łącznie 6,7 mln osób. Kolejne 3,7 mln to mieszkańcy mniejszych gmin wiejskich rozsianych po całym kraju.
Jak oceniano odporność samorządów
Eksperci zdefiniowali odporność jako przygotowanie na kryzysy, umiejętność skutecznego reagowania oraz zdolność do szybkiej odbudowy. Analizowano cztery obszary zagrożeń: naturalne, zdrowotne, humanitarne oraz militarne.
107 samorządów z ponadprzeciętną odpornością
Łącznie 107 jednostek wypadło najlepiej we wszystkich kategoriach. To głównie niewielkie gminy, choć największym miastem w tym gronie jest Nowy Sącz w Małopolsce. W takich miejscach żyje około 1,1 mln osób.
Mazowsze liderem, Warmia i Mazury na końcu
Najlepiej przygotowanym regionem okazało się Mazowsze – tam aż 66,6 proc. samorządów osiągnęło wyniki powyżej średniej. Z kolei najgorzej wypadła Warmia i Mazury, gdzie 77,6 proc. jednostek nie dorównało średniemu poziomowi.
Podobne problemy dotyczą województw zachodniopomorskiego (68,1 proc. słabych jednostek) i kujawsko-pomorskiego (66,7 proc.). W skali całego kraju aż 863 gminy zostały ocenione jako mniej odporne, a największe skupiska takich samorządów znajdują się na północy Polski.
Warszawa i Gdańsk – ośrodki szczególnie narażone
W kontekście zagrożeń militarnych raport szczególną uwagę zwraca na duże miasta. To one, ze względu na znaczenie polityczne i gospodarcze, są zarówno silniejsze, jak i bardziej narażone. W takich ośrodkach mieszka 72,9 proc. mieszkańców miast na prawach powiatu.
- W Gdańsku mieści się rafineria, istotny port morski i lotnisko, a w Warszawie lotnisko, siedziby kluczowych instytucji państwowych i inne obiekty o krytycznym znaczeniu – podkreślono w raporcie.
Najwyższy stopień zagrożenia przypisano właśnie stolicy i Gdańskowi.
Katastrofy naturalne – duże miasta radzą sobie najlepiej
W przypadku klęsk żywiołowych najlepiej przygotowane są metropolie, takie jak Warszawa, Sopot, Katowice, Poznań czy Rzeszów. Wyróżniają się one wysoką odpornością i umiarkowanym ryzykiem.
Do grona odpornych dołączają także Opole, Krosno i Wrocław, gdzie zagrożenie jest wyższe od średniej, ale umiejętności radzenia sobie z kryzysami również stoją na wysokim poziomie.
Łącznie 63 proc. mieszkańców największych miast w Polsce – w tym Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Gdańska i Poznania – mieszka w jednostkach ocenionych jako względnie bezpieczne i odporne.
Kryzysy humanitarne – wyzwanie dla metropolii
Eksperci podkreślają, iż największe miasta są szczególnie podatne na kryzysy humanitarne. Z jednej strony przyciągają kapitał i ludzi, z drugiej – są narażone na gwałtowne zmiany demograficzne.
– W miastach względnie zagrożonych i jednocześnie ponadprzeciętnie odpornych mieszka 54,7 proc. mieszkańców miast na prawach powiatu – zaznaczyli autorzy raportu.
Najwyższe ryzyko w tym obszarze dotyczy Warszawy, Krakowa i Gdańska oraz okolicznych gmin, takich jak Raszyn i Pruszcz Gdański. W grupie jednocześnie narażonych i słabo odpornych znalazły się natomiast śląskie miasta: Jaworzno, Rybnik i Sosnowiec.
Punkty zapalne – przesmyk suwalski i powodziowe doliny
Część zagrożeń ma charakter nieunikniony i wynika z położenia geograficznego. – Przykładowo, gminy położone w okolicach tzw. przesmyku suwalskiego są relatywnie silnie zagrożone wrogimi działaniami zbrojnymi, region ten jest choćby uznawany za jeden z najbardziej zapalnych punktów w całej Europie – wskazano w raporcie.
Podobne ryzyko dotyczy terenów nadrzecznych, gdzie częste są powodzie. Przykładem jest Kłodzko – miasto dotknięte powodzią w 2024 roku, które przeżyło podobny dramat już w 1997 r.