Przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne protestowały pod siedzibą Państwowych Regionalnych Wód Polskich w Poznaniu. Powodem jest dramatyczna sytuacja finansowa, która może skutkować zwolnieniami, a także pogorszeniem się usług dla mieszkańców Poznania i pozostałych gmin. „Walczymy nie o podwyżki, a po prostu o to, aby nikt nie stracił pracy” – mówią związkowcy.
Protest związkowców w Poznaniu
Związki zawodowe, które działają w spółkach wodociągowo-kanalizacyjnych w Wielkopolsce poinformowały o swojej tragicznej sytuacji finansowej. Znalazły się w niej przedsiębiorstwa, będące częścią infrastruktury krytycznej, świadczącą usługi o charakterze strategicznym dla mieszkańców.
– Nikt z Wód Polskich nie chciał z nami porozmawiać. To nie strajk, tylko protest, ponieważ potrzebujemy dialogu. Walczymy nie o podwyżki, tylko o stanowiska pracy. Nasze przedsiębiorstwo sięga już ok. 20 mln strat – mówił Mariusz Tynecki przewodniczący Wolnych Związków Zawodowych Pracowników Gospodarki Wodnej i Ochrony Środowiska.
Jak poinformowali związkowcy, przedsiębiorstwo usługowe nie było w stanie w 2021 roku przewidzieć kosztów na kolejne 3 lata. Zwłaszcza sporego zwiększenia się kosztów za prąd i gaz. Spółki domagają się zmiany taryf. Zgodnie z ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Ponadto procedowaniem wniosków o nowe taryfy.
– To, czy spółki i firmy wodno-kanalizacyjne będą żyły, czy też nie leży w rękach Wód Polskich. Tak samo to, czy pracownicy będą mieli zatrudnienie, a ich rodziny normalne życie, a także to, czy wynagrodzenia zostaną utrzymane na tym samym poziomie – krzyczał na proteście Jarosław Lange przewodniczący Zarządu Regionu Wielkopolska NSZZ „Solidarność”.
Co oznacza kryzys przedsiębiorstw dla przeciętnego mieszkańca Poznania i innych gmin? Jak przekonują związkowcy, wkrótce może nastąpić pogorszenie się jakości wody pitnej i częstsze awarie sieci wodociągowo-kanalizacyjnej. Wymienili też niższe ciśnienie wody w kranach i przerwy w jej dostawach. Wydłuży się też czas usuwania awarii. Powstaje ryzyko zanieczyszczenia środowiska przez gorszą pracę oczyszczalni ścieków.
– W tej chwili nasze miejsca pracy są zagrożone, ponieważ, gdy firma prowadzi programy oszczędnościowe, to równie dobrze może to robić poprzez zwolnienia pracowników — mówił Krzysztof Krych przewodniczący Aquanet NSZZ „Solidarność” i dodał — Teraz mamy 20 mln strat, do końca roku to mogą być 50 mln. Inwestycje wstrzymano. Pojawi się tzw. obniżenie poziomu świadczenia usług, czyli będziemy wybierać tylko te awarie, które są najważniejsze. Poza tym obniży się poziom jakości pracy, a przez 30 lat jak spółka istnieje, jesteśmy pierwszy raz w sytuacji, iż brakuje nam pieniędzy na dalszą działalność.
Zapaść finansowa branży wodociągowo-kanalizacyjnej
Przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne nie sią w grupie podmiotów wrażliwych, objętych szczególną ochroną w myśl projektu ustawy o szczególnym wsparciu odbiorców, co powoduje wzrost cen zakupu materiałów eksploatacyjnych, gazu, a przede wszystkim energii elektrycznej. Spowodować to może problemy remontowe i inwestycyjne.
Związki zawodowe twierdzą, iż upadłość spółek zarządzających infrastrukturą, a także zwolnienia pracowników będzie winą PGW Wód Polskich. Przekonują, iż nie odpuszczą, dopóki Wody Polskie nie podejmą działań w kierunku złagodzenia skutków zapaści finansowej branży wodociągowo-kanalizacyjnej.
Bogumił Nowak dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu stwierdził, iż potrzebne jest prawidłowe skonstruowanie wniosków, ponieważ wiele z nich jest złożona nieprawidłowo.
— Musimy chronić odbiorców przed nieuzasadnionymi wzrostami cen. W 2021 roku oczywiście nie było wiadomo, iż ceny energii gwałtownie wzrosną i iż inflacja pójdzie w górę. Dlatego, jeżeli argumenty będą w prawidłowy sposób uzasadnione, to po przeanalizowaniu odpowiednich tabel z określeniem czynników makroekonomicznych, wszystkich przychodów i rozchodów danej spółki, będziemy mieli powody, aby zatwierdzić taki wniosek — dodał Nowak.
W Aquanet pracuje około 900 pracowników. W czasie protestu zapowiedziano rozmowy między związkowcami a dyrekcją Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Poznański Aquanet złoży wniosek o podwyżkę cen do końca lutego.