Minimalizacja odpadów i maksymalizacja wykorzystania zasobów – tak w uproszczeniu wygląda gospodarka cyrkularna. Unijne regulacje narzucają Polsce przejście od liniowego do cyrkularnego wykorzystywania produktów. Dzięki temu luka ulegnie zwiększeniu.
Cyrkularność w Polsce sięgnęła 10%. Wciąż pozostaje wiele do zrobienia, by lepiej zarządzać zasobami.
Gospodarka projektowana na przyszłość
W Polsce od sierpnia 2026 r. będzie funkcjonować rozporządzenie w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych (PPWR). To jeden z unijnych wymagań mających wesprzeć kwestię Gospodarki Obiegu Zamkniętego (GOZ). Nowe przepisy nie musza być implementowane do krajowych ustaw.
Czytaj też: Ten producent okien wytwarza ciepło z własnych odpadów. Czy to się opłaca?
– Do osiągnięcia GOZ w skali makro jesteśmy i daleko, i blisko. Daleko, ponieważ tzw. luka cyrkularności wynosi aż 90%, co pokazuje, jak wiele mamy jeszcze do zrobienia. Z drugiej strony jesteśmy dopiero na początku drogi i jest to bardzo istotny moment, ponieważ projektujemy gospodarkę na przyszłość – mówi agencji informacyjnej Newseria Anita Sowińska, wiceministra klimatu i środowiska. – Decydujemy również m.in. o takich rozwiązaniach jak rozszerzona odpowiedzialność producencka czy wspólnie z Unią Europejską pracujemy nad rozwiązaniami, np. rozporządzeniem PPWR, które będzie miało najważniejsze znaczenie dla gospodarki obiegu zamkniętego – dodaje.
PPWR ustanawia cele dotyczące zmniejszenia ilości odpadów opakowaniowych przypadających na jednego mieszkańca. Do 2030 r. ma być ich o 5% mniej w stosunku do 2030 r., a do 20240 r. spadek ich udziału ma wynieść 15%. Od 2030 r. pojawi się zakaz sprzedaży kosmetyków w jednorazowych porcjach, tak jak ma to miejsce np. w przypadku ich promocji czy w hotelach. Podobny zapis odnosi się do żywności, a więc saszetek z ketchupem czy cukrem. Nie będzie tez możliwości wprowadzania opakowań dla warzyw i owoców w ilości poniżej 1,5 kg.
Producent z odpowiedzialnością
Już od dwóch lat w Polsce powinna działać rozszerzona odpowiedzialność producenta (ROP). Wciąż jednak nie ma rozwiązań prawnych, które by ją wprowadziły. Za niewdrożenie tej dyrektywy Polsce grożą kary ze strony Unii, które wynoszą od 30 do 60 tys. euro dziennie.
– Rozszerzona odpowiedzialność producencka to jest rozwiązanie, które co do zasady polega na tym, iż to zanieczyszczający ma płacić za swoje odpady, czyli to producent albo szerzej – wytwórca odpadów ponosi odpowiedzialność finansową za gospodarkę odpadami – informuje Anita Sowińska. – Uważam, iż jest to bardzo sprawiedliwe rozwiązanie, ponieważ w tej chwili koszt gospodarowania odpadami ciąży przede wszystkim na samorządach, a także na mieszkańcach, którzy ponoszą te koszty w gospodarce za wywóz odpadów – ocenia.
MKiŚ pracuje nad tą ustawą. Według deklaracji resortu ROP zostanie wprowadzone jeszcze w tym roku.
Czytaj też: 7,84 mln zł – tyle oszczędziła Mlekovita dzięki fermentacji metanowej
Kolejnym elementem jest system kaucyjny, który zacznie w Polsce obowiazywać 1 października br. Ma przyczynić się do zmniejszenia ilości odbieranych odpadów i zwiększenia poziomów recyklingu.
Docelowo to połączenie tych rozwiązań prawnych ma przyczynić się do bardziej efektywnego realizowania koncepcji cyrkularności, która przyczynia się do mniejszej presji środowiskowej oraz bardziej efektywnego ekonomicznie zarządzania odpadami.
Źródło i zdjęcie: Newseria