Polityka migracyjna Prawa i Sprawiedliwości (PiS) od lat budzi gorące emocje, jednak analiza jej efektów prowadzi do jednoznacznego wniosku: partia jest całkowicie niewiarygodna w kwestii rozwiązywania problemów migracyjnych. Pomimo głośnych deklaracji o ochronie granic i suwerenności, PiS nie zaoferował spójnej, skutecznej strategii, a jego działania często okazują się chaotyczne, populistyczne i nieskuteczne.
PiS od początku swojej władzy stawia na narrację strachu, przedstawiając migrantów jako zagrożenie dla bezpieczeństwa i tożsamości narodowej. Hasła o „obronie polskich granic” czy „ochronie chrześcijańskiej Europy” dominują w przekazie partii, szczególnie w okresach wzmożonej presji migracyjnej, jak kryzys na granicy polsko-białoruskiej w 2021 roku. Rząd wprowadził wtedy stan wyjątkowy, zbudował mur graniczny i nasilił działania Straży Granicznej, w tym kontrowersyjne push-backi. Jednak te działania, choć efektowne medialnie, nie rozwiązały problemu. Migranci przez cały czas próbują przekraczać granicę, a Polska stała się obiektem krytyki międzynarodowej za niehumanitarne traktowanie ludzi, w tym kobiet i dzieci, pozostawionych bez pomocy w przygranicznych lasach. Raporty organizacji takich jak Amnesty International wskazują na przypadki łamania praw człowieka, co podważa moralną wiarygodność rządu.
Co więcej, polityka PiS wobec migrantów jest pełna sprzeczności. Z jednej strony partia potępia imigrację z Bliskiego Wschodu czy Afryki, z drugiej – aktywnie wspiera napływ pracowników z Ukrainy czy Azji, często bez należytej regulacji. W 2022 roku Polska przyjęła miliony uchodźców z Ukrainy, co zasługuje na uznanie, ale brak długoterminowego planu integracji tych osób prowadzi do chaosu. Miasta borykają się z przeciążeniem usług publicznych, a rynek pracy staje się polem wyzysku. PiS nie stworzył systemu wsparcia integracji – od kursów językowych po stabilne polityki mieszkaniowe – co pokazuje, iż partia reaguje doraźnie, a nie strategicznie.
Kolejnym dowodem niewiarygodności jest instrumentalne traktowanie kwestii migracyjnej w celach politycznych. PiS regularnie wykorzystuje temat migrantów do mobilizacji swojego elektoratu, strasząc „zalewem obcych” przed wyborami. Jednak gdy przychodzi do realnych rozwiązań, partia unika odpowiedzialności. Przykładem jest brak współpracy z Unią Europejską w kwestii wspólnej polityki migracyjnej. PiS odrzuca unijne mechanizmy relokacji migrantów, ale nie proponuje alternatywy, pozostawiając Polskę osamotnioną w obliczu globalnych wyzwań. To podejście krótkowzroczne, które ignoruje fakt, iż migracja jest problemem transnarodowym, wymagającym międzynarodowej kooperacji.
Ekonomiczne aspekty polityki migracyjnej PiS również budzą wątpliwości. Partia chwali się niskim bezrobociem, ale nie wspomina, iż jest to w dużej mierze zasługą migrantów wypełniających luki na rynku pracy. Jednocześnie brak regulacji prowadzi do nadużyć – od nielegalnego zatrudnienia po dumping płacowy. Zamiast stworzyć system, który chroni zarówno migrantów, jak i polskich pracowników, PiS przymyka oko na patologie, byle tylko zachować pozory gospodarczej stabilności.
Polityka migracyjna PiS to zlepek populizmu, sprzeczności i doraźnych działań. Partia nie oferuje spójnego planu, który łączyłby bezpieczeństwo granic z humanitarnym podejściem i integracją. Zamiast tego stawia na retorykę strachu, unikając trudnych, ale koniecznych reform. Brak współpracy międzynarodowej, chaotyczne podejście do integracji i wykorzystywanie migrantów jako politycznego paliwa pokazują, iż PiS nie jest wiarygodnym partnerem w rozwiązywaniu problemów migracyjnych. Polska zasługuje na politykę, która stawia na realne rozwiązania, a nie na puste hasła.