W obozie Jarosława Kaczyńskiego rośnie panika. Minister Waldemar Żurek – były sędzia, który w rządzie pełni dziś kluczową rolę przy rozliczaniu nadużyć w wymiarze sprawiedliwości – systematycznie demontuje konstrukcję stworzoną przez Zbigniewa Ziobrę. Jak ustaliliśmy, w centrali PiS panuje czarna rozpacz. Każdy kolejny ruch Żurka to kolejne uderzenie w system, który miał gwarantować bezkarność ludzi władzy z czasów poprzednich rządów.
Ten system, budowany przez lata przez Ziobrę i jego współpracowników z Solidarnej Polski, opierał się na całkowitym podporządkowaniu prokuratury partii rządzącej i obsadzeniu sądów lojalnymi nominatami. Polityczne awanse, manualne sterowanie śledztwami, a także ściganie przeciwników PiS – to fundamenty, na których opierała się władza Kaczyńskiego w latach 2015–2023. Dziś ta konstrukcja sypie się w oczach, a jej rozpad ma twarz Waldemara Żurka. Minister nie tylko ujawnia kolejne kulisy działania machiny Ziobry, ale też inicjuje działania, które mają tę machinę rozbroić. Raporty o politycznych naciskach na prokuratorów, publikacja tajnych instrukcji przesyłanych z resortu sprawiedliwości do sądów, a także prace nad powołaniem komisji rozliczającej tzw. „neo-sędziów” – to działania, które budzą wściekłość na Nowogrodzkiej. – Kaczyński jest wściekły, bo nie ma na Żurka żadnych haków. System, który miał chronić ludzi PiS, został obrócony przeciwko nim – mówi nasz rozmówca z obozu władzy.
– Żurek uderza w samo serce układu Kaczyńskiego – pokazuje, iż cała reforma wymiaru sprawiedliwości była tylko przykrywką dla bezkarności polityków PiS i Solidarnej Polski. Po jego działaniach nie zostanie kamień na kamieniu z mitu o „dobrej zmianie” – mówi nam człowiek z otoczenia Ziobry.
W partii Kaczyńskiego panuje w tej chwili atmosfera oblężenia. Politycy boją się kolejnych publikacji i możliwych wezwań do prokuratury. Coraz głośniej mówi się o tym, iż nadchodzi fala aktów oskarżenia i wniosków o uchylenie immunitetów. – To jest moment, w którym wszyscy szukają sposobu, by ratować siebie, nie partię. Układ się rozpada, każdy myśli o tym, jak przeżyć politycznie – słyszymy w kuluarach Sejmu.
Przestępcy z PiS zaczynają mocno chorować.