Marcin Romanowski ukrywa się przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Dostał azyl od węgierskiego rządu. PiS zaczyna kreować narrację o politycznym uchodźcy, ofierze reżimu, ale tak naprawdę sprawa jest dla partii niewygodna, szczególnie przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Romanowski z azylem Marcin Romanowski zniknął i przez ponad tydzień ukrywał się przed polskim wymiarem sprawiedliwości. 9 grudnia sąd zadecydował o trzymiesięcznym areszcie dla byłego wiceministra sprawiedliwości, nad którym wisi 11 zarzutów i któremu grozi 25 lat więzienia. Aż do 19 grudnia Romanowski nie dawał znaku życia, w czwartek okazało się, iż węgierski rząd udzielił mu azylu. Ruszyła narracja pod tytułem: Romanowski ucieka przed krwiożerczym reżimem Tuska, jest tak prześladowany, iż aż musiał uciekać za granicę. Ale tak naprawdę ucieczka i azyl Romanowskiego to problem dla PiS. Choćby dlatego, iż ochrony udzielił mu Viktor Orban, jeden z nielicznych europejskich sojuszników Putina. Gdyby Romanowski schronił się we Francji czy we Włoszech, wyglądałoby to inaczej. A tak daje paliwo obozowi władzy do zarzutów, iż poseł PiS szukał pomocy u proputinowskiego rządu. Wiadomo, iż Romanowski działał na własną rękę – akcja z azylem nie jest przygotowanym przez PiS planem. Na Nowogordzkiej nie wiedzieli, co się dzieje. Przecież jeszcze dzień wcześniej Jarosław Kaczyński sugerował, iż to obóz władzy