"W PiS-ie pochlali". Wicemarszałek Sejmu wprost o zakulisowym skandalu

1 tydzień temu
– o ile w PiS pochlali i się kompromitują, to czemu mielibyśmy to przerywać? – tak Krzysztof Bosak reaguje na huczną imprezę w hotelu sejmowym. To tam grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości zakłócała ciszę nocną piosenkami o Grzegorzu Braunie. Wicemarszałek zdradził także, co w tej sprawie powiedziano podczas Prezydium Sejmu.


Jak pisaliśmy w naTemat, w nocy z 10 na 11 kwietnia w sejmowym hotelu przy ulicy Senackiej 1 w Warszawie miała miejsce głośna impreza polityków prawicy. Według "Super Expressu" udział w niej wzięli posłowie: Dariusz Matecki, Łukasz Mejza i Kamil Brotniczuk z klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Bawiący się politycy prawicy śpiewać mieli o... Grzegorzu Braunie z przeróbki piosenki Myslovitz. "O Grzegorz Braun, o Grzegorz Braun, kto zgasić świece tak będzie umiał" – przytacza tabloid.

Posłów musiała uciszać Straż Marszałkowska i Policja. Teraz o incydent został zapytany wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak. Beata Lubecka dociekała, czy to ktoś z Konfederacji zawiadomił Straż Marszałkowską.

– To jakaś żałosna plotka albo pomówienie – zareagował i dodał: – Po pierwsze, w Konfederacji chyba mamy najniższy średni wiek naszych posłów, kandydatów i personelu, więc myślę, iż to są ludzie, iż jak jest impreza, to nie kapują na innych.

Wicemarszałek Sejmu stwierdził, iż huczna impreza posłów PiS była Konfederacji na rękę. – Po drugie, wiadomo, iż PiS to jest nasza konkurencja, więc o ile w PiS pochlali i się kompromitują, to czemu mielibyśmy to przerywać? – zapytał.

– Chwilo, trwaj, maski spadają, widzimy, iż mamy do czynienia z niepoważnymi ludźmi albo takimi, którzy lubią ostro zabalować, zamiast popracować w Sejmie – stwierdził.

Lider Konfederacji przekazał także, co usłyszał w tej sprawie podczas ostatniego posiedzenia Prezydium Sejmu. Przyznał, iż na miejscu interweniowała policja ze względu na liczne zgłoszenia mieszkańców.

– Tam nie tylko straż marszałkowska była wzywana, ale także policja przez mieszkańców okolicznych budynków, czyli śpiew się niósł poza sam teren Kancelarii Sejmu. Więc apel do kolegów z PiS: pośpiewajcie sobie do 22, a później paciorek, spanko i następnego dnia do roboty – podsumował.



Jak pisaliśmy w naTemat, także Szymon Hołownia skomentował imprezę, do której doszło w Domu Poselskim.

– Będzie taki czas, kiedy będziemy się musieli zastanowić nad tym, jak nie naruszając immunitetu, nietykalności fizycznej sprawdzać też czasami czy (posłowie - red.) nadają się do użytku – powiedział korespondentom sejmowym.

– o ile widzę taką sytuację na sali obrad, a było tak, to najpierw proszę pana posła, żeby kontynuował swoje bycie zmęczonym w innym miejscu, zawiadamiam klub, proszę, by coś zostało z tą sprawą zrobione – dodał.

Quiz z wiedzy ogólnej 50 pytań


Idź do oryginalnego materiału