W Prawie i Sprawiedliwości narasta nie tylko zmęczenie kolejnymi pomysłami prezesa, ale także lęk, iż z takim przywództwem partia zmierza na manowce. "Publicznie prawie nikt nie ma odwagi, ale po cichu mówią o tym otwarcie - wielu polityków PiS nie rozumie, dokąd wiedzie ich Jarosław Kaczyński" - podkreśla "Newsweek".
REKLAMA
Zobacz wideo
Tusk odpowiedział Dudzie: Byłbym usatysfakcjonowany, gdyby Rada Gabinetowa była live we wszystkich telewizjach
W PiS coraz większe zmęczenie Kaczyńskim. "Ludzie pytają, co miał na myśli. I często nie wiemy"
Niedawno prezes PiS ogłosił, iż stworzenie prywatnej prawicowej telewizji, w co - jak podawały media - nie wierzą choćby jego partyjni koledzy. Przede wszystkim nie ma na to pieniędzy. - Prezes chyba nie do końca rozumie, jakie mamy w tej chwili możliwości - zauważają rozmówcy "Newsweeka". Co więcej, nikt nie spodziewał się, iż Kaczyński przedstawi ten pomysł opinii publicznej. - Oczywiście, iż po aferze w TVP zaczęły pojawiać się różne pomysły. Tylko to tak raczej w ramach wewnętrznej dyskusji, bez specjalnego przekonania. Nikt się nie spodziewał, iż prezes wyjdzie z tym na zewnątrz - mówią informatorzy tygodnika.
Kolejnym pomysłem, który wywołuje niepokój wewnątrz PiS, są wcześniejsze wybory parlamentarne. "Kiedy prezes Kaczyński ogłosił na sejmowym korytarzu, iż potrzebny jest nowy rząd, czyli skrócenie kadencji obecnego Sejmu, kilku polityków PiS zbladło, a paru złapało się za głowy" - pisze "Newsweek". Jeden z rozmówców gazety przyznaje wprost, iż nie ma pieniędzy na kolejną kampanię. Stać na to partię, jednak skoro nie udało jej się pokonać ówczesnej opozycji, mając do dyspozycji sprzyjające media publiczne, pieniądze na akcje promocyjne z ministerstw i ze spółek Skarbu Państwa, to teraz może być to jeszcze trudniejsze. Politycy Prawa i Sprawiedliwości zaczęli bać się o swoje miejsca w parlamencie, bo Donald Tusk podjął grę z Kaczyńskim we wzajemne straszenie się przyspieszonymi wyborami.
- Ludzie pytają coraz częściej, co prezes miał na myśli: czy szykować się na kampanię, czy są jakieś plany na demonstracje, czy wiemy co dalej. I niestety często nie wiemy - podkreślają rozmówcy "Newsweeka", jednak otwarcie nie krytykują swojego szefa. Natomiast coraz częściej pojawiają się w PiS głosy, iż Kaczyński przecież kiedyś odejdzie. - Prezes nie skończy, póki Tusk nie zostanie połamany. Definitywnie - mówią natomiast niektórzy.
***