W obronie Króla Polski
Nigdy nie przypuszczałem, iż napiszę kiedyś tekst w obronie polskiego króla. Nigdy nie przypuszczałem, iż w XXI wieku, w 2025 roku, 230 lat po abdykacji ostatniego polskiego króla, będę zmuszony stanąć w obronie Króla Polski. Stanąć w obronie godności Króla Władysława III Warneńczyka.

Na początek krótkie wprowadzenie. W latach 2018 – 2020 Telewizja Polska emitowała serial historyczny własnej produkcji zatytułowany „Korona królów”. Serial ten ukazywał ostatnie lata panowania Króla Władysława Łokietka, rządy Króla Kazimierza Wielkiego, a także objęcie polskiego tronu przez Andegawenów i panowanie Królowej Jadwigi, przyszłej Świętej. Serial stał się swego rodzaju hitem państwowej telewizji, dlatego zdecydowano się wyprodukować, jak to się mówi, współczesnym językiem, drugi sezon, zatytułowany „Jagiellonowie”. Sezon ten, emitowany w latach 2023 - 2024 pokazywał rządy Władysława Jagiełły, począwszy od śmierci Królowej Jadwigi, aż do jego śmierci i koronacji pierworodnego syna, Władysława III Warneńczyka. Oba sezony zrealizowane były w konwencji fabularno-historycznej. Warstwa fabularna dotyczyła życia codziennego, głównie mieszczan. Warstwa historyczna wiernie odzwierciedlała postacie zarówno z królewskiego dworu, spośród możnych panów polskich, czy też postacie historyczne z innych państw ówczesnej Europy. Scenariusz serialu ściśle odzwierciedlał kolejne wydarzenia historyczne na osi czasu. Nie jestem historykiem z wykształcenia, piszę to z puntu widzenia osoby, która oglądając kolejne odcinki serialu powtarzała, lub też uzupełniała historyczną wiedzę uzyskaną w szkole. Uzupełniałem wiedzę w sposób świadomy, weryfikując daty i wydarzenia w dostępnych w Internecie źródłach i opracowaniach historycznych. Dlatego z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, iż serial ten realizował misję edukacyjną publicznej telewizji. Nie każdy prawdopodobnie wie lub pamięta, iż Mikołaj Trąba, pierwszy Prymas Polski, podczas Soboru w Konstancji, był poważnym kandydatem na papieża. Nie każdy wie lub pamięta, iż w drodze pod Grunwald Król Władysław Jagiełło przeprawił się wraz z wojskiem przez Wisłę dzięki tymczasowego mostu z połączonych tratew, mostu, który stał się protoplastą późniejszych mostów pontonowych. To kompletnie zaskoczyło Krzyżaków i było pierwszym krokiem do późniejszego zwycięstwa. Nie każdy wie lub pamięta, iż inicjatorką pierwszego przekładu Biblii na język polski, była czwarta żona Władysława Jagiełły, Zofia, matka Władysława Warneńczyka i Kazimierza Jagiellończyka. Stąd mówi się o Biblii Królowej Zofii lub Biblii Szaroszpatackiej, od nazwy miejscowości Sárospatak na Węgrzech, gdzie był przechowywany, aż do czasów II wojny światowej, oryginalny egzemplarz tej Biblii.
To zaledwie kilka przykładów, które pokazują wartość edukacyjną serialu. Po zamachu na media publiczne i siłowym przejęciu Telewizji Polskiej przez uzurpatorów, zniszczono wiele archiwalnych filmów i programów. Zrezygnowano też z kontynuowania niektórych seriali. Taki los spotkał m.in. serial „Leśniczówka”, którego gotowe już odcinki zostały wprawdzie wyemitowane, ale zaniechano produkcji kolejnych. Tego nikt się nie spodziewał, choćby scenarzyści, serial urwał się „w pół słowa”, bez żadnego logicznego, spójnego zakończenia. Dlatego zapowiedź kontynuowania królewskiej sagi poprzez produkcję trzeciego sezonu zatytułowanego „Królowie”, można było uznać za głos rozsądku. Telewizja zapowiedziała wprawdzie, iż trzeci sezon będzie ostatnim, iż kontynuacji nie będzie, ale dobre i to. 80 odcinków sezonu „Królowie” miało objąć okres rządów Władysława III Warneńczyka oraz pierwsze lata rządów jego brata Kazimierza Jagiellończyka. choćby zmiana składu zespołu reżyserskiego nie budziła jakichś obaw. Wydawało się, iż przynajmniej odległa historia z okresu Polski Jagiellonów łączy a nie dzieli i jest wolna od bieżących sporów politycznych.
Ale nic bardziej mylącego. Ludzie, dla których polskość to nienormalność, gotowi są splugawić wszystko. choćby pamięć o historii sprzed blisko sześciuset lat. W 21 odcinku serialu „Królowie” przypisano Królowi Władysławowi III skłonności homoseksualne, zrobiono z Króla Polski pedała. Pytam, na podstawie jakich „źródeł historycznych”? W filmie pokazano scenę, w której służący, prawdopodobnie Węgier, bo rzecz miała się w Budzie, Władysław wszak był Królem Polski i Królem Węgier, służący, młody chłopak, szykując wodę do kąpieli obmacuje polskiego Króla wywołując rozkosz w jego oczach. Czy zasiadający w Zarządzie TVP w wyniku dokonania siłowego zamachu uzurpatorzy odnaleźli jakieś nieznane pamiętniki spisane przez tego służącego? Pokazana w filmie scena rozgrywa się sam na sam miedzy Królem a służącym, nie ma żadnych świadków tego „epokowego” wydarzenia. Może jest jednak tak, iż obecne władze telewizji w ten sposób realizują po prostu swoje niezaspokojone, zboczone popędy. Może nie było to filmowe „przejęzyczenie”. Może świadomie i z premedytacją realizowana jest antypolska polityka. Realizowana na zlecenie tych, którzy obawiają się silnej Polski. Może scenariusz tego filmu pisała ta sama osoba, która napisała przemówienie minister Nowackiej. Może słowa o polskich nazistach i scena homoseksualnych pieszczot polskiego Króla wyszły z tego samego ośrodka decyzyjnego. Bo cel tych działań jest jeden, splugawić Polskę, obedrzeć nas z dumy narodowej. Zainfekować młode pokolenie pedagogiką wstydu.
Władysław III Warneńczyk uznawany jest za ostatniego krzyżowca Europy. Stanął na czele krucjaty przeciw Imperium Osmańskiemu, które zajmując półwysep Bałkański zagrażało Węgrom, a w nieodległej perspektywie całej chrześcijańskiej Europie. W miejscu ostatniej, przegranej bitwy, w miejscu domniemanej śmierci Króla Polski i Węgier, na przedmieściach Warny, bułgarski car Borys III otworzył w sierpniu 1935 roku pomnik-mauzoleum Władysława III Warneńczyka. W roku 1964 otwarte zostało także muzeum imienia Władysława Warneńczyka. Jako dziecko byłem z rodzicami na urlopie w Bułgarii. Mimo upalnego lata i kuszących kąpieli w ciepłym Morzu Czarnym, rodzice uznali za patriotyczny obowiązek odwiedzenie muzeum polskiego Króla, ostatniego krzyżowca Europy. Przy wyjściu z muzeum zatrzymaliśmy się przy księdze pamiątkowej. Nie pamiętam już, czy rodzice wpisali się do tej księgi, ale pamiętam, iż po przewertowaniu kilku stron byli bardzo przejęci, wręcz rozemocjonowani. Po wyjściu z budynku ojciec powiedział, iż to wielka odwaga, iż ktoś z naszych rodaków napisał, tu w Warnie, w komunistycznym kraju, w muzeum Króla Władysława, iż ktoś napisał w tej księdze „Katyń pamiętamy”. Byłem małym dzieckiem, trochę wstydziłem się spytać rodziców, a co to jest Katyń. Ale od tego dnia, od tej wizyty w warneńskim muzeum polskiego króla, zrozumiałem, iż o Katyniu trzeba pamiętać, i iż nierzadko ta pamięć może wymagać odwagi. Może to zdarzenie spowodowało, iż zrozumiałem także, iż trzeba pamiętać o ostatnim krzyżowcu Europy, o Królu Polski i Węgier. Ta pamięć, wtedy, w głębokiej komunie, nie wymagała odwagi. Pamięć o polskim królu była szanowana choćby przez komunistów, i w Polsce i w Bułgarii. Nie przypuszczałem, iż przyjdzie taki czas, iż Polską będą rządzić ludzie, którzy za jurgieltowe srebrniki gotowi splugawić godność polskiego Króla, splugawić godność Polski. Nigdy nie przypuszczałem, iż będę zmuszony stanąć w obronie godności Króla Władysława III Warneńczyka. Cześć Jego Pamięci, Cześć i Chwała Polskim Bohaterom.
Marcin Bogdan