Szef MON spotkał się w Waszyngtonie z sekretarzem obrony USA Pete’m Hegsethem. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, iż jego kolejne już spotkanie z sekretarzem obrony USA oraz ranga wizyty w Pentagonie są dowodem na bliskie i silne relacje polsko-amerykańskie.
— Stosunki polsko-amerykańskie przechodzą na wyższy jeszcze level. I to jest nasz wspólny cel z sekretarzem obrony, to jest nasz wspólny kierunek, żeby nie tylko zakupy (sprzętu), ale wspólna produkcja były synonimem naszej przyjaźni. Tak się dzieje" - oznajmił szef MON. "Jeśli chodzi o namacalne tego efekty, to duża misja gospodarcza, firmy amerykańskie, zaraz przyjeżdża do Polski, będziemy ich przyjmować, pokazywać przestrzenie do inwestycji — dodał.
Powiedział też, iż poinformował Hegsetha, iż dzięki działaniom polskiej prezydencji w UE przyjęto pakiet europejskich inwestycji zbrojeniowych SAFE w formule korzystnej zarówno dla Polski, jak i USA, gdzie 65 proc. sprzętu ma pochodzić z Europy, ale reszta może być kupowana od innych sojuszników.
Pierwsze śmigłowce Apache
Wiceszef rządu przekazał również, iż 16 czerwca przylecą do Polski pierwsze śmigłowce Apache.
— Rok temu, przed świętem Wojska Polskiego, podpisałem kontrakt na około 10 miliardów dolarów na zakup 96 Apache. Na początku tego roku kolejna umowa związana z leasingiem, żebyśmy jak najszybciej zawładnęli tym sprzętem, żeby polscy piloci najlepiej opanowali, najlepiej zawładnęli tym sprzętem i najlepiej się nim posługiwali. Osiem Apache przylatuje do Polski 16 czerwca. Przyjmiemy ich na potrzeby polskich sił zbrojnych — powiedział.
Jak stwierdził, rozmowy dotyczyły również produkcji broni i sprzętu podwójnego zastosowania z przeznaczeniem do sprzedaży na Ukrainę. Hegseth miał potwierdzić przy tym, iż amerykański sprzęt - zaaprobowany jeszcze przez prezydenta Bidena - trafia na Ukrainę i przez cały czas będzie tam trafiał.
Pytany przez PAP, czy usłyszał od Hegsetha jasną deklarację dotyczącą przyszłej obecności wojsk USA w Polsce, odparł, iż jest o jej utrzymanie spokojny.
— Mamy coś, co jest niezwykle trwałe, to jest baza w Redzikowie, która jest trwałą obecnością, najbardziej trwałą, bo jest strategicznym punktem dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, nie tylko Polski. Mamy obecność V Korpusu, mamy obecność w Bolesławcu, mamy obecność w Jasionce cały czas, mamy obecność w Drawsku, na różnych poligonach — powiedział Kosiniak-Kamysz.
— My jesteśmy najwierniejszym sojusznikiem i wynoszę z tego spotkania, iż o ile ktoś w Europie dziś może spać spokojnie o obecność amerykańskich żołnierzy na swoim terytorium, to jest to właśnie Polska — powiedział. — Nie jesteśmy w pierwszym krajem pod względem liczebności - bo najliczniejsza obecność jest w Niemczech, tam jest 37 tysięcy, w Polsce około 10 tysięcy, a 12-13 tysięcy we Włoszech - ale jesteśmy w tej stawce krajem, który ma największe zaufanie ze strony Stanów Zjednoczonych — dodał.
Jak zaznaczył wiceszef MON Paweł Zalewski, USA dokonują w tej chwili przeglądu sił w Europie, ale „doskonale rozumieją, iż ta obecność w Europie jest potrzebna, o ile chodzi o zdolności, niekoniecznie o ile chodzi o liczby”.
— Polska jest tym krajem, który jest absolutnie najważniejszy z punktu widzenia realizacji zadań, które wojska amerykańskie w Europie spełniają i będą spełniać. I to jest też powód, dla którego jesteśmy spokojni o nasze relacje i o obecność sił amerykańskich w Polsce — argumentował.
Stosunki najlepsze w historii
Wicepremier mówił jednocześnie, iż Polska popiera postulat Donalda Trumpa, by sojusznicy w NATO wydawali na zbrojenia i infrastrukturę potrzebną dla wojsk 5 proc. PKB, przy czym zaznaczył, iż jest za wariantem zgłoszonym przez sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego, by 3,5 proc. przeznaczyć na obronność i uzbrojenie, zaś 1,5 na infrastrukturę.
Kosiniak-Kamysz zaprzeczał, by jego wizyta w USA miała związek z wyborami w Polsce, ale argumentował, iż wbrew narracji opozycji stosunki z Waszyngtonem są w tej chwili najlepsze w historii.
— To daje odpór tym kłamstwom rozpowszechnianym przez naszych politycznych oponentów, przez PiS, iż tylko oni byli gwarantem dobrych relacji ze Stanami, a szczególnie teraz, jak jest nowa administracja. To jest bzdura, jak widzicie państwo — przekonywał.
Przypomniał, iż w ciągu trzech miesięcy dwukrotnie spotykał się z Hegsethem, Polska była celem pierwszej podróży zagranicznej przez szefa Pentagonu, a wtorkowe rozmowy odbywały się w delegacjach na najwyższym poziomie: w spotkaniu uczestniczyło dwoje zastępców Hegsetha oraz najwyższy rangą wojskowy, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Dan „Raizin” Caine.
Wicepremier odpowiedział też na pytanie o wybory i stwierdzenie rzecznika ABW, iż funkcjonariusz sprawdzający Karola Nawrockiego w 2021 r. wydał negatywną opinię co do udzielenia mu poświadczenia bezpieczeństwa.
—Ta sprawa wymaga bardzo precyzyjnego wyjaśnienia. Widzimy, jak wiele jest pytań wobec kandydata Nawrockiego, jak wiele jest wątpliwości. Ja osobiście uważam, iż wyborcy PiS-u nie zasługują na takiego kandydata. Głosują tylko przez lojalność, a nie z przekonania i nie z sympatii — powiedział. — To, iż Polska nie zasługuje, to jesteśmy tego pewni, ale też tak jak patrzę na wiele przyzwoitych, bardzo przyzwoitych osób, które w swoim najlepszym przekonaniu głosują na PiS, to muszą być bardzo rozczarowani, iż prezes tej partii wystawił im takiego kandydata, bo oni po prostu na takiego kandydata nie zasługują — dodał.