W kościele trzeba się od czasu do czasu uśmiechać

slowopodlasia.pl 2 godzin temu
Czy obchodzenie świąt Bożego Narodzenia zmieniało się na przestrzeni wieków?Najważniejszą prawdą wiary chrześcijańskiej jest prawda o zmartwychwstaniu Chrystusa. Dlatego pierwsi chrześcijanie pamiętali przede wszystkim o Wielkanocy, podczas gdy praktyka obchodzenia Bożego Narodzenia jest trochę późniejsza. Ale to chyba normalne, iż w naszym przeżywaniu wiary jest pewien rozwój i dlatego na przestrzeni wieków mamy tu do czynienia we wspólnocie Kościoła z jakimś postępem. Po prostu w zależności od różnych okoliczności zwracamy uwagę na te lub inne aspekty chrześcijaństwa i żyjemy nimi bardziej, niż czymś, co kiedyś było ważne dla naszych przodków, albo co będzie ważne za jakiś czas, a o czym dzisiaj niekoniecznie myślimy.Jakże brzemienną w skutkach okazała się np. w XIII w. propozycja św. Franciszka z Asyżu, który zorganizował po raz pierwszy inscenizację szopki bożonarodzeniowej! Dziś traktujemy to jako nieodłączną część świąt i to prawda, ale to przecież zasługa tego wielkiego świętego.Co jest najważniejsze w czasie świąt Bożego Narodzenia?O tym, co ważne w przeżywaniu Bożego Narodzenia, traktuje Pismo Święte. O tym mówi mądra teologia akademicka, kościelne przepisy dotyczące np. liturgii sprawowanej w naszych świątyniach, ale też literatura, poezja i sztuka.W 1566 r. flamandzki malarz Pieter Breugel starszy namalował obraz „Spis ludności w Betlejem” (dziś znajduje się w muzeum w Brukseli). Artysta przedstawił znany nam z Ewangelii wg św. Łukasza epizod o spisie ludności zarządzonym przez władze akurat w czasie, gdy miał się urodzić Pan Jezus. Namalowana scena nie pasuje jednak żadną miarą do Ziemi Świętej. Ja sam wprawdzie nigdy tam nie byłem, ale ci którzy byli zgodzą się, iż to co Breugel przedstawia ma się nijak do wyglądu dzisiejszego czy ówczesnego Betlejem. Malarz przedstawia raczej jakąś wioskę niderlandzką w zimowej scenerii. Widać śnieg okrywający ziemię i dachy domów, bezlistne o tej porze roku drzewa, zamarzniętą rzekę lub staw, z czego korzystają zajęci swoimi sprawami ludzie przechodząc na skróty, no i oczywiście dzieci bawiące się na ślizgawce, a na horyzoncie zachodzące słońce. Można powiedzieć, iż patrząc na to malowidło prawie czuć zimno jakiegoś mroźnego, grudniowego popołudnia tuż przed zachodem słońca.Uważny obserwator zauważy w centralnej części obrazu mężczyznę prowadzącego juczne zwierzę (osiołka lub muła), na którym siedzi kobieta okryta jakimś ciężkim płaszczem czy peleryną. To okrycie sprawia, iż nie widać, iż jest w stanie błogosławionym i iż czas narodzin nastąpi prawdopodobnie już niedługo. Ależ to przecież Maryja z Józefem zmierzający do widocznej z lewej strony przeludnionej gospody! Szukają prawdopodobnie miejsca na nocleg i jeszcze nie wiedzą, iż go tu nie znajdą…Z Ewangelii znamy dalszą część tej opowieści, a malarz zgodnie ze swym stylem (bo jest autorem jeszcze kilku innych podobnych obrazów) połączył realia codziennego życia w swoim kraju z wydarzeniem sprzed kilkunastu wieków (artyście wolno!), które świętujemy co roku obchodząc Boże Narodzenie.Obraz musiał być sukcesem, skoro syn artysty, Pieter Breugel Młodszy, skopiował go później i to kilka razy, ale oprócz swoich niewątpliwych walorów artystycznych i symbolicznych (zawiera aluzje do ówczesnej sytuacji politycznej w regionie i pewnych konkretnych, związanych z tym problemów), nadaje się do zilustrowania tej ważnej prawdy, iż można nie zauważyć Boga przychodzącego do naszego ludzkiego świata i do naszego codziennego życia. Inaczej, ale równie trafnie, ujął to ks. Twardowski pisząc w swoim wierszu pt. „O uśmiechu w kościele”: „W kościele trzeba się od czasu do czasu uśmiechać, […] do tych co świąt nie przeżywają, ale przeżuwają”.Czyż nie można odnieść tego do naszego, polskiego świętowania Bożego Narodzenia, które jakże często „przeżuwamy”, może choćby bardziej, niż „przeżywamy”?To przeżywanie może też mieć wymiar bardzo praktyczny, wręcz społeczny, co trafnie przedstawił angielski pisarz XIX-wieczny Charles Dickens w swoim opowiadaniu „Opowieść wigilijna”. Pokazuje w nim nagłą i radykalną przemianę głównego bohatera. Jest nim Ebenezer Scrooge – niesympatyczny skąpiec i zrzędliwy sknera, który w noc wigilijną zmienia się pod wpływem wizji przychodzących doń różnych duchów ukazujących mu jego przeszłość, teraźniejszość i przyszłość (grożącą mu, jeżeli się nie zmieni). Przejmujące wizje sprawiają, iż Scrooge pojmuje, iż życie jakie prowadził do tej pory, nie ma sensu. Wtedy – w tę opisywaną noc wigilijną – dokonuje się prawdziwy cud: dotychczas niesympatyczny i nielubiący ludzi skąpiec staje się kimś życzliwym, serdecznym i pomagającym innym. Czy nie o takie właśnie przeżywanie chodzi w znaku jednego miejsca więcej przy wigilijnym stole?Co na to św. Ignacy Loyola, który był założycielem zakonu jezuitów?O tym samym, co malarz Breugel, poeta Twardowski czy pisarz Dickens, traktuje jedna z propozycji modlitewnych, którą znajdujemy w Ćwiczeniach duchownych św. Ignacego Loyoli (dzisiaj wiele osób również w Polsce praktykuje je w formie tzw. rekolekcji ignacjańskich). Założyciel jezuitów proponuje zaprosić do modlitwy naszą ludzką wyobraźnię, i na tyle na ile to możliwe, przedstawić sobie jak Pan Bóg postrzega cały ten nasz świat. Loyola zaprasza wręcz, by w wyobraźni „widzieć Trzy Osoby Boskie, jak siedząc na swej królewskiej stolicy albo na tronie swego Boskiego Majestatu, spoglądają na całą powierzchnię i okrąg ziemi, i na wszystkie narody […] wsłuchać się w to, co mówią, mianowicie: Doprowadźmy do odkupienia rodzaju ludzkiego itd.” (Ćwiczenia duchowne nr 106-107).W tej tzw. Kontemplacji o Wcieleniu chodzi więc o przeżycie jednej z najważniejszych prawd wiary chrześcijańskiej – prawdy o Bogu Wcielonym, który przychodzi do naszego świata i wkracza w naszą historię. Dokładnie o to samo chodzi w świętach Bożego Narodzenia: świętujemy wejście Jezusa w historię ludzkości dwa tysiące lat temu, ale też (albo przede wszystkim!) świętujemy Jego przyjście do naszego świata i do naszego życia: dzisiaj, tu i teraz - tak jak na obrazie Breugla.Narodzenie Jezusa w Betlejem jest częścią Bożego planu, i tak powinniśmy to postrzegać, i w takiej perspektywie przeżywać święta Narodzenia Pańskiego i wszystkie inne, będące częścią tego samego Misterium – Bożego planu zbawienia.CZYTAJ TEŻ:Tydzień z dziejów regionu [22-28 grudnia]. Od Polinowa po Wolę OkrzejskąPierwszy Zjazd KGW Powiatu Łosickiego. Wiedza, integracja i lokalna współpracaMyśleli, iż sprawa ucichła. Odpowiedzą za brutalne pobicie w BiałceKolejny odcinek autostrady A2 otwarty [FILM, GALERIA ZDJĘĆ]
Idź do oryginalnego materiału