W „koalicji 13 grudnia” znów wybuchła domowa awantura!

4 miesięcy temu

Prawie każda polityczna koalicja przechodzi przez ten sam schemat, który dotyczy nieudanych związków małżeńskich. jeżeli małżeństwo jest z rozsądku to gwałtownie rozsądek zamienia się w toksyczne emocje, a jeżeli z chwilowego zauroczenia, to po miesiącu miodowym związek zżera rutyna. „Koalicja 13 grudnia” po trosze powstała z rozsądku, ale bardziej z nienawiści, nie zauroczenia, głównie nienawiści do PiS. Z czasem to uczucie zaczęło przechodzić na politycznych partnerów i zaledwie po kilku miesiącach sprawowania władzy mamy całą serię „kryzysów małżeńskich”, co zwykle kończy się rozwodem.

Na razie o rozwodzie i choćby kryzysie żaden koalicjant nie mówi, jednak pierwszym objawem kryzysu są awantury domowe, które się wydostają na zewnątrz. Ostatnia awantura dotyczy powołania komisji do spraw wpływów rosyjskich w Polsce. Czy ta nazwa i inicjatywa, coś nam przypomina? A i owszem, to wierna kopia pomysłu PiS z czasów kampanii parlamentarnej. Pomysł okazał się takim politycznym niewypałem, iż trzeba było go okroić do kadłubowej postaci, niestety kilka to zmieniło i jeszcze po drodze zmobilizowało elektorat ówczesnej opozycji. Nie trzeba specjalnie długo przekonywać, iż pierwszym wrogiem powołania komisji był Donald Tusk, ponieważ komisja była wymierzona w Donalda Tuska.

Sprawy przybrały zupełnie inny obrót, gdy to Donald Tusk wymierzył komisję w Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza, wykrzykując z trybuny sejmowej rozmaite niedorzeczności:

Teraz komisja jest dobra, mądra, potrzebna i oczywiście apolityczna. Okazuje się jednak, iż pomimo tak cudownej przemiany nie wszyscy kupują ten produkt i chociaż sprzeciw PiS jest zrozumiały, to odrębne zdanie Szymona Hołowni i „Nowej Lewicy” może zaskakiwać, podobnie jak wsparcie Andrzeja Dudy, bo taki cud też się wydarzył.

Jeśli chodzi o sceptycyzm tak zwanych „przystawek” sprawa nie jest szczególnie skomplikowana. Komisja to autorski i nie konsultowany pomysł Donalda Tuska, który ma służyć wyłącznie podtrzymaniu polaryzacji, a ponieważ mamy kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego, to taki zabieg nie może się podobać mniejszym partiom i stąd głos sprzeciwu Szymona Hołowni poparty przez samą Annę Marię Żukowską, tę samą, która nie tak dawno kazała „wypi..ć” panu Szymonowi.

Pełna zgoda.

— Anna-Maria Żukowska (@AM_Zukowska) May 13, 2024

Z kolei stanowisko Andrzeja Dudy jest w tym sensie znakujące, iż wspiera inicjatywę Donalda Tuska, ale jeżeli chodzi o samo poparcie dla komisji, to prezydent długi czas jej bronił, za co zresztą zbierał gigantyczną krytykę od Tuska przede wszystkim. Wiadomo jednak, iż zanim powstanie komisja musi powstać ustawa i większość sejmowa, by ją przegłosować. Nic nie wskazuje, iż taka większość się znajdzie, ale część mediów twierdzi, iż Donald Tusk ma zamiar przekonać koalicjantów. Znając Donalda Tuska strach pomyśleć, jakie narzędzie perswazji zastosuje, ale cała sytuacja na pewno nie świadczy o zacieśnieniu koalicyjnych relacji.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału