Przestrzegając pewnych zasad i zawsze będąc gotów na dobrą zabawę, udzielałem się przeto wczoraj w prastarej polskiej tradycji halloweenowej. W całkiem dobrym towarzystwie. Mimo, żem przeciwnik wszelkich tradycji (tradycja to dyktatura starców), wyznaję jednak zasadę, iż są wiecie, rozumiecie, takie tradycje, które kontynuować i jak to się mówi kultywować jednak warto. I to niezależnie od okoliczności, choćby po to, żeby wkurwić jak to się mówi bliźniego, przynajmniej jeden jego sort. Oto więc krótka relacja fotograficzna, więcej fotek cyknać się nie dało, bo nie pozwalali, wiecie anonimowość i tak dalej… Ale zapewniam warto było, bawiłem się wybornie. Mam nadzieję, iż wy również.

















