W drugą rocznicę tzw. SOW Rosji na Ukrainie

wiernipolsce1.wordpress.com 7 miesięcy temu
W drugą rocznicę tzw. SOW Rosji na Ukrainie

24 lutego mija druga rocznica rozpoczęcia tzw. Specjalnej Operacji Wojskowej, która miała być błyskawiczną akcją denazyfikacyjną i demilitaryzacyjną, a okazała się syjonistyczno-anglosaską pułapką dla „naiwnych Słowian”.

Problem z lutego 2022 r. nie tylko pozostał nierozwiązany, ale nabrał oblicza potencjalnej wojny z udziałem Słowian i z ich ofiarami głównie w Środkowo-Wschodniej Europie.

Z tej przyczyny przypominam artykuł sprzed dwóch lat.

Ani kropli polskiej krwi za żydo-banderowską Ukrainę.

Nasi anglosasko-żydowscy „ partnerzy” z NATO kolejny raz chcą sprowokować wojnę na słowiańskiej ziemi.

Stany Zjednoczone wyrosłe na ludobójstwie rdzennej ludności Ameryki Północnej oraz na żydowskich spekulacjach finansowych zapomniały dawno o wolnościowych ideałach z czasów swego powstania. Obecne USA, to nieodrodny bękart matki Brytanii – matecznika piratów, ludobójczych kolonizatorów, faszystów i różnego rodzaju terrorystycznych organizacji. Ojczymem-gwałcicielem obecnych Stanów Zjednoczonych jest mityczny Izrael, wyrosły na kompleksie narodu wypędzonego, który swoją traumę leczy nienawiścią do świata i nienasyconym pragnieniem bogacenia się kosztem innych. Trzeba przyznać, iż anglosasko-żydowska mieszanka, to niebezpieczna substancja – gotowa wysadzić w powietrze cały glob.

Żydo-anglosaska perfidia zawsze ucieka się do wysługiwania się innymi narodami w realizacji własnych celów. Banderowscy szowiniści ukraińscy, to wymarzone, plastyczne narzędzie oraz bezrozumne mięso armatnie. Trzeba je jedynie umiejętnie karmić nienawiścią i cyniczną złudą o samostanowieniu. Rozpalać namiętności i zachęcać do bezrozumnego szastania własną ziemią i życiem swoich rodzin. Okradana i otumaniona szowinistyczna czerń banderowska gotowa jest umierać za anglosasko-żydowskich okupantów. Ta bezmyślna czerń, która nie chciała polskich panów, ani rosyjskich komisarzy, gotowa jest w tej chwili przelewać krew za anglosasko-żydowskich biznesmenów. jeżeli ta czerń ma instynkty samobójcze, to nie należy jej przeszkadzać. Nie należy jej jednak pomagać w zbrodniczych zamiarach wobec słowiańskich rodzin zamieszkałych na ukraińskiej ziemi.

Tym bardziej należy potępić wszelkie zamiary wasalnych, tępych szaleńców sprawujących w tej chwili władzę w Polsce, którym roi się wspomagać żydo-banderowców w działaniach wojennych wobec Donbasu i Rosji. Nie zapominajmy choćby na chwilę, iż obłąkana banderowska czerń zmanipulowana przez anglosasko-żydowskich biznesmenów, jak będzie trzeba, to zostanie użyta do wprowadzenia chaosu w Polsce i do utopienia Polski we krwi, gdyż słowiańska krew zawsze była, i w tej chwili także jest, bardzo tania dla cynicznych okupantów i kolonizatorów.

Pora nie na przelewanie słowiańskiej krwi, ale na wystawienie rachunku za nią tym, którzy uwikłali ziemie i ludność państw słowiańskich w dwie wojny światowe, w kilka wojen domowych i rewolucji, w zapaść gospodarczą i w neokolonialne poddaństwo oraz grabież majątku narodowego i owoców pracy słowiańskich narodów.

Nie wolno dopuścić do przelania choćby kropli polskiej krwi za żydo-banderowską Ukrainę. Polacy nie mogą uczestniczyć w anglosasko-żydowskiej awanturze na Ukrainie. Prezydent i rząd polski, którzy dopuściliby się udziału wojska polskiego, bądź prywatnych polskich formacji zbrojnych w wojnie na Ukrainie, a także wspomagali technicznie bądź finansowo awanturniczy reżim kijowski – muszą spotkać się nie tylko z potępieniem i odmową ze strony społeczeństwa polskiego, ale muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności za działalność antypolską i za współudział w zbrodniach wojennych.

PZ

za: https://wiernipolsce1.wordpress.com/2022/01/24/ani-kropli-polskiej-krwi-za-zydo-banderowska-ukraine/


———————–


Przypominam także treść innego bardzo ważnego dokumentu sprzed dwóch lat:


„Na progu wojny”:

Odezwa Wszechrosyjskiego Zgromadzenia Oficerów

do Prezydenta i do obywateli Federacji Rosyjskiej

Dziś ludzkość żyje w oczekiwaniu na wojnę. A wojna to nieuniknione ofiary ludzkie, zniszczenia, cierpienie wielkich mas ludzi, zniszczenie zwykłego sposobu życia, naruszeniem systemów życia państw i narodów. Wielka wojna to wielka tragedia, czyjeś – poważne przestępstwo. Tak się złożyło, iż Rosja jest centrum tej groźby katastrofy. I, być może, jest to pierwszy raz w jej historii.

Wcześniej Rosja (ZSRR) toczyła wojny przymusowe (sprawiedliwe), z reguły, gdy nie było innego wyjścia, gdy zagrożone były żywotne interesy państwa i społeczeństwa.

A co dzisiaj zagraża istnieniu samej Rosji, i czy są takie zagrożenia? Można argumentować, iż rzeczywiście istnieje zagrożenie – kraj jest na skraju zakończenia swojej historii. Wszystkie ważne obszary, w tym demografia, stale się degradują, a tempo wymierania populacji bije światowe rekordy. A degradacja ma charakter systemowy, a w każdym złożonym systemie zniszczenie jednego elementu, może doprowadzić do upadku całego systemu.

I to, naszym zdaniem, jest głównym zagrożeniem dla Federacji Rosyjskiej. Ale jest to zagrożenie natury wewnętrznej, emanującej z modelu państwa, jakości władzy i stanu społeczeństwa. I przyczyny jego powstania są wewnętrzne: nie odpowiadający potrzebom życia modelu państwa, całkowita niemoc i brak profesjonalizmu ustroju władzy i administracji, bierność i dezorganizacja społeczeństwa. W tym stanie żaden kraj nie jest w stanie żyć długo.

Jeśli chodzi o zagrożenia zewnętrzne, to z pewnością są obecne. Ale według naszej oceny eksperckiej nie są one w tej chwili krytyczne, bezpośrednio zagrażając istnieniu rosyjskiej państwowości, jej żywotnym interesom. Ogólnie rzecz biorąc, stabilność strategiczna jest utrzymywana, broń jądrowa jest pod niezawodną kontrolą, siły NATO nie powiększają się i nie wykazują zagrażającej aktywności.

Dlatego sytuacja wokół Ukrainy ma przede wszystkim sztuczny, korzystny charakter dla niektórych sił wewnętrznych, w tym w Federacji Rosyjskiej. W wyniku rozpadu ZSRR, w którym Rosja (Jelcyn) miała decydujący udział, Ukraina stała się niepodległym państwem, członkiem ONZ i zgodnie z art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych ma prawo do obrony indywidualnej i zbiorowej.

Kierownictwo Federacji Rosyjskiej nie uznało jeszcze wyników referendum w sprawie niepodległości DRL i ŁRL, natomiast na szczeblu oficjalnym niejednokrotnie, w tym podczas procesu negocjacyjnego w Mińsku, podkreślano przynależność ich terytoriów i ludności do Ukrainy .

Niejednokrotnie na wysokim szczeblu mówiono też o chęci utrzymania normalnych stosunków z Kijowem, bez wyróżniania specjalnych relacji z DRL i ŁRL.

Kwestia ludobójstwa popełnionego przez Kijów w regionach południowo-wschodnich nie była podnoszona ani w ONZ, ani w OBWE. Oczywiście, aby Ukraina pozostała przyjaznym sąsiadem Rosji, konieczne było zademonstrowanie przez nią atrakcyjności rosyjskiego modelu państwa i systemu władzy.

Ale Federacja Rosyjska taką się nie stała, jej model rozwoju i mechanizm polityki zagranicznej i współpracy międzynarodowej odpychają prawie wszystkich sąsiadów i nie tylko.

Przejęcie przez Rosję Krymu i Sewastopola i nieuznanie ich za rosyjskie przez społeczność międzynarodową (a tym samym przytłaczająca liczba państw na świecie przez cały czas uważa je za należące do Ukrainy) przekonująco świadczy o fiasku rosyjskiej polityki zagranicznej i nieatrakcyjności polityki wewnętrznej.

Próby, aby poprzez ultimatum i groźby użycia siły zmusić do ” kochania” Federację Rosyjską i jej przywództwo, są bezsensowne i niezwykle niebezpieczne.

Użycie siły militarnej przeciwko Ukrainie, po pierwsze, postawi pod znakiem zapytania istnienie samej Rosji jako państwa; po drugie, na zawsze uczyni Rosjan i Ukraińców śmiertelnymi wrogami. Po trzecie, po jednej i po drugiej stronie będą tysiące (dziesiątki tysięcy) martwych młodych, zdrowych młodych ludzi, co z pewnością wpłynie na przyszłą sytuację demograficzną naszych wymierających krajów. Na polu bitwy, jeżeli to nastąpi, wojska rosyjskie zmierzą się nie tylko z ukraińskim personelem wojskowym, wśród których będzie wielu Rosjan, ale także z personelem wojskowym i sprzętem z wielu państw NATO, a państwa członkowskie sojuszu będą zobowiązane do wypowiedzenia wojny Rosji.

Prezydent Republiki Turcji R. Erdogan jasno określił, po której stronie Turcja będzie walczyć. I można przypuszczać, iż dwie tureckie armie polowe i flota otrzymają rozkaz „wyzwolenia” Krymu i Sewastopola oraz ewentualnej inwazji na Kaukaz.

Ponadto Rosja z pewnością zostanie zaliczona do kategorii państw zagrażających pokojowi i bezpieczeństwu międzynarodowemu, zostanie poddana najcięższym sankcjom, stanie się pariasem społeczności światowej i prawdopodobnie zostanie pozbawiona statusu niepodległego państwa .

Prezydent i rząd, MON nie mogą nie rozumieć takich konsekwencji, nie są tacy głupi.

Powstaje pytanie: jakie są prawdziwe cele wywołania napięcia na krawędzi wojny i ewentualnego rozpętania działań wojennych na dużą skalę? A iż będzie, mówi liczebność i skład bojowy tworzonych przez państwa zgrupowań wojsk – nie mniej niż po sto tysięcy żołnierzy z każdej strony. Rosja, odsłaniając wschodnie granice, przenosi formacje w granice Ukrainy.

Naszym zdaniem kierownictwo kraju, zdając sobie sprawę, iż nie jest w stanie wyprowadzić kraju z kryzysu systemowego, a to może doprowadzić do powstania ludowego i zmiany władzy w państwie, przy wsparciu oligarchii, skorumpowanych urzędników, utrzymywanych przez siebie mediów i wojskowych, uruchomiło linię polityczną w celu ostatecznego zniszczenia rosyjskiej państwowości i eksterminacji rdzennej ludności kraju.

A wojna jest środkiem, który rozwiąże ten problem, aby przez jakiś czas zachować swoją antynarodową władzę i zachować bogactwo skradzione ludziom. Nie możemy zaproponować innego wyjaśnienia.

Od Prezydenta Federacji Rosyjskiej, my oficerowi Rosji, domagamy się porzucenia zbrodniczej polityki prowokowania wojny, w której Federacja Rosyjska znajdzie się samotnie przeciwko połączonym siłom Zachodu, stworzenia warunków do realizacji art. . 3 Konstytucji Federacji Rosyjskiej i podania się do dymisji.

Zwracamy się do wszystkich pozostających w rezerwie i emerytowanych wojskowych, obywateli Rosji z zaleceniem bycia czujnym, zorganizowanym, popierania postulatów Rady Wszechrosyjskiego Zgromadzenia Oficerskiego, czynnego sprzeciwiania się propagandzie i rozpętaniu wojny oraz przeciwdziałania wewnętrznej wojnie domowej z użyciem siły militarnej.

Przewodniczący Wszechrosyjskiego Zgromadzenia Oficerów

Generał pułkownik Iwaszow L.G.


za: http://ooc.su/news/obrashhenie_obshherossijskogo_oficerskogo_sobranija_k_prezidentu_i_grazhdanam_rossijskoj_federacii/2022-01-31-79


Patrz: https://wiernipolsce1.wordpress.com/2022/02/08/general-l-g-iwaszow-wzywa-w-putina-do-ustapienia-z-urzedu-prezydenta-federacji-rosyjskiej/


———————


I jeszcze jeden, jakże ważny, dalekowidzący tekst sprzed dwóch lat:



O entuzjastycznych jastrzębiach i pospiesznych kukułkach



Niektórzy przedstawiciele rosyjskiej klasy politycznej przekonują dziś, iż Rosja jest w stanie zadać Ukrainie miażdżącą klęskę w ciągu kilku godzin (i wspomina się też o krótszych okresach), jeżeli wybuchnie konflikt zbrojny. Zobaczmy, jak takie stwierdzenia odpowiadają rzeczywistości.

W rosyjskiej społeczności eksperckiej dość mocno zakorzeniła się ostatnio opinia, iż nie będzie choćby konieczne wysyłanie wojsk na terytorium Ukrainy, ponieważ Siły Zbrojne tego kraju są w opłakanym stanie.

Niektórzy analitycy polityczni podkreślają, iż potężny rosyjski ostrzał zniszczy prawie wszystkie systemy inwigilacji i komunikacji, artyleryjskie i czołgowe. Co więcej, wielu ekspertów uważa, iż ​​wystarczy jeden miażdżący cios ze strony Rosji, aby zakończyć taką wojnę.

Jako wisienkę na torcie niektórzy analitycy podkreślają fakt, iż nikt na Ukrainie nie będzie bronił „reżimu kijowskiego”.

ŁATWEGO SPACERKU NIE BĘDZIE

Zacznijmy od ostatniego. Twierdzenie, iż nikt na Ukrainie nie będzie bronił reżimu, oznacza w praktyce całkowitą ignorancję sytuacji wojskowo-politycznej i nastrojów szerokich mas sąsiedniego państwa. Co więcej, szczerze niedoceniany jest stopień nienawiści (która, jak wiadomo, jest najskuteczniejszym paliwem walki zbrojnej) w sąsiedniej republice w stosunku do Moskwy. Na Ukrainie nikt rosyjskiej armii z chlebem, solą i kwiatami nie będzie witał.

Wydaje się, iż wydarzenia na południowym wschodzie Ukrainy w 2014 roku nikogo niczego nie nauczyły. W końcu oczekiwali też, iż cała lewobrzeżna Ukraina w jednym impulsie i w ciągu kilku sekund zamieni się w Noworosję. Rysowaliśmy już mapy, ustaliliśmy kadry przyszłych administracji miast i regionów, opracowywaliśmy flagi państwowe.

Ale choćby rosyjskojęzyczna ludność tej części Ukrainy (m.in. takie miasta jak Charków, Zaporoże, Dniepropietrowsk, Mariupol) w zdecydowanej większości nie poparła takich planów. Projekt „Noworosja” został jakoś niepostrzeżenie zdmuchnięty i cicho umarł.

Jednym słowem, kampania wyzwoleńcza w 2022 r. na wzór i podobieństwo z 1939 r. w żaden sposób nie wyjdzie. W tym przypadku słowa klasyka literatury radzieckiej Arkadego Gajdara są bardziej prawdziwe niż kiedykolwiek: „Oczywiste jest, iż czeka nas teraz nie łatwy bój, ale ciężka bitwa”.

„DROBNĄ OFIARĄ KRWI, POTĘŻNYM CIOSEM”

Teraz o „potężnym ataku ogniowym Rosji”, który rzekomo zniszczy „praktycznie wszystkie systemy nadzoru i komunikacji, artyleryjskie i czołgowe formacje Sił Zbrojnych Ukrainy”.

Już samo to wyrażenie pokazuje, iż tylko pracownicy polityczni mogli coś takiego powiedzieć. Dla porównania: w trakcie hipotetycznych operacji wojskowych na skalę teatru działań wojennych są przeprowadzane uderzenia na cele priorytetowe oraz zmasowane uderzenia ogniowe. Zwróćmy uwagę, iż w trakcie planowania operacyjno-strategicznego nie są używane epitety „potężny” (a także „średni”, „słaby” itp.).

W nauce wojennej podkreśla, iż ​​uderzenia mogą mieć charakter strategiczny (dotyczy to głównie strategicznych sił jądrowych), operacyjne i taktyczne. W zależności od liczby zaangażowanych sił i trafionych obiektów, uderzenia mogą być masowe, grupowe i pojedyncze. Jeszcze lepiej nie wprowadzać i nie używać innych pojęć, choćby w pracach o charakterze politologicznym.

Ataki na priorytetowe cele i zmasowane uderzenia ogniowe mogą być przeprowadzane w ramach frontu (fronty na zachodnich granicach Rosji póki co nie zostały jeszcze uformowane) lub głównego dowództwa sił zbrojnych na teatrze działań (dotychczas na strategicznym kierunku południowo-zachodnim takie nie zostało również stworzone). Wszystko, co jest mniejsze od tego, nie jest już zmasowanym uderzeniem.

A czym, na przykład, jest masowe uderzenie ogniowe (MOU) frontu? Na początek zauważamy, iż w MOU jest zaangażowana maksymalna liczba gotowych do walki sił i środków lotnictwa, wojsk rakietowych i artylerii, elektronicznego sprzętu bojowego, jakim dysponuje dowódca sił frontowych (formacja operacyjno-strategiczna). MOU składa się z jednego masowego wypadu lotniczego, dwóch lub trzech wystrzeleń systemów rakietowych OTR ( operacyjno- taktyczno- rakietowych) i TR ( taktyczno- rakietowych) oraz kilku nalotów artyleryjskich. Dobrze, jeżeli stopień ogniowego porażenia przeciwnika wynosi 60-70%.

Co jest w tej sprawie najważniejsze w związku z konfliktem z Ukrainą? Oczywiście MOU spowoduje poważne straty u potencjalnego przeciwnika. Jednak oczekiwanie, iż jednym takim ciosem zmiażdży siły zbrojne całego państwa, oznacza po prostu nieokiełznany optymizm w planowaniu i prowadzeniu operacji bojowych. W trakcie hipotetycznych działań strategicznych na teatrze działań takie MOU będą musiały być stosowane nie jeden lub dwa, ale znacznie więcej.

Należy do tego dodać za wszelką cenę, iż zapasy nowoczesnej i wysoce precyzyjnej broni w Siłach Zbrojnych RF nie mają nieograniczonego charakteru. Pociski hipersoniczne typu Zircon nie są jeszcze używane. A liczbę pocisków manewrujących Kalibr (skrzydlatych rakiet odpalane z morza), Kindżał, Ch-101 (skrzydlatych rakiet odpalane z powietrza) i Iskander mierzy się co najwyżej setkami (dziesiątki w przypadku Kindżałów). Ten arsenał jest absolutnie niewystarczający, aby zmieść z powierzchni Ziemi państwo wielkości Francji i liczące ponad 40 milionów mieszkańców. A właśnie takimi parametrami charakteryzuje się Ukraina.

O PANOWANIU W POWIETRZU

Niekiedy w rosyjskim środowisku eksperckim (przez zwolenników doktryny Douhet ) [ Giulio Douhet, włoski generał lotnictwa, twórca teorii wojny powietrznej i wykorzystania bombardowania strategicznego, tłum. PZ] mówi się, iż skoro hipotetyczne operacje wojskowe na Ukrainie będą odbywać się w warunkach całkowitej dominacji rosyjskich samolotów w powietrzu, wojna będzie niezwykle krótka i zakończy się w jak najkrótszym czasie.

Jednocześnie jakoś zapomina się, iż formacje zbrojne afgańskiej opozycji w czasie konfliktu 1979-1989 nie dysponowały ani jednym samolotem, ani śmigłowcem bojowym. A wojna w tym kraju ciągnęła się aż 10 lat. Bojownicy czeczeńscy również nie mieli ani jednego samolotu. A walka z nimi trwała kilka lat i kosztowała siły federalne wiele krwi i ofiar.

A Siły Zbrojne Ukrainy wciąż mają jakieś samoloty bojowe. Jak również środki obrony powietrznej.

Nawiasem mówiąc, ukraińskie załogi przeciwlotniczych sił rakietowych (w żadnym wypadku nie gruzińskie) znacząco uszczupliły rosyjskie siły powietrzne w czasie konfliktu w 2008 roku. Po pierwszym dniu działań wojennych kierownictwo rosyjskich sił powietrznych było w szoku po poniesionych stratach. I nie powinniśmy o tym zapominać.

OPŁAKIWANE ZAWCZASU

Teraz o tezie „Siły Zbrojne Ukrainy są w opłakanym stanie”. Oczywiście Siły Zbrojne Ukrainy mają problemy z lotnictwem i nowoczesnymi systemami obrony powietrznej. Ale należy również wziąć pod uwagę następujące kwestie. O ile do 2014 roku Siły Zbrojne Ukrainy były fragmentem armii sowieckiej, to w ciągu ostatnich siedmiu lat na Ukrainie utworzono jakościowo inną armię, na zupełnie innych podstawach ideologicznych i w dużej mierze według standardów NATO. A bardzo nowoczesna broń i sprzęt są dostarczane i kontynuowana jest dostawa na Ukrainę z wielu państw Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Jeśli chodzi o najsłabszy punkt Sił Zbrojnych Ukrainy – Siły Powietrzne. Nie można wykluczyć, iż zbiorowy Zachód może w dość krótkim czasie dostarczyć do Kijowa myśliwców, jak to mówią, z zasobów sił zbrojnych, czyli z drugiej ręki. Jednak te używane, pod względem cech taktycznych i technicznych, będą dość porównywalne z większością samolotów we flocie rosyjskiej.

Oczywiście dzisiaj Siły Zbrojne Ukrainy znacznie ustępują Siłom Zbrojnym Federacji Rosyjskiej pod względem zdolności bojowych i operacyjnych. Nikt w to nie wątpi, ani na Wschodzie, ani na Zachodzie.

Ale tej armii też nie można lekceważyć. W związku z tym należy zawsze pamiętać o testamencie Aleksandra Suworowa: „Nigdy nie pogardzaj swoim wrogiem, nie uważaj go za głupszego i słabszego od ciebie”.

Teraz w odniesieniu do twierdzenia, iż ​​kraje zachodnie nie wyślą ani jednego żołnierza, by zginął za Ukrainę.

Należy zauważyć, iż prawdopodobnie tak będzie. Jednak w przypadku inwazji Rosji nie wyklucza to masowego wsparcia Sił Zbrojnych Ukrainy ze zbiorowego Zachodu w postaci szerokiej gamy broni i sprzętu wojskowego oraz masowych dostaw wszelkiego rodzaju materiałów. Pod tym względem Zachód wykazał już bezprecedensowe do tej pory skonsolidowane stanowisko, którego, jak się wydaje, nie przewidywano w Moskwie.

Nie ma wątpliwości, iż Stany Zjednoczone i kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego rozpoczną swoistą reinkarnację Lend-Lease, wzorowaną na II wojnie światowej, nie ma wątpliwości. Nie wyklucza się napływu wolontariuszy z Zachodu, których może być bardzo dużo.

PARTYZANCI I PODZIEMIE BOJOWE

I wreszcie o czasie trwania hipotetycznej kampanii. W rosyjskim środowisku eksperckim wymienia się kilka godzin, czasem choćby kilkadziesiąt minut. Jednocześnie jakoś zapomina się, iż już przez to wszystko przeszliśmy. Zwrot „wziąć miasto jednym pułkiem powietrznodesantowym w dwie godziny” stał się już klasykiem gatunku.

Warto też przypomnieć, iż potężne stalinowskie NKWD i wielomilionowa armia sowiecka przez ponad 10 lat walczyły z nacjonalistycznym podziemiem na Zachodniej Ukrainie. A teraz jest opcja, iż ​​cała Ukraina może bez problemu wejść do partyzantki. Ponadto formacje te mogą łatwo zacząć działać już na terytorium Rosji.

Walka zbrojna w dużych miastach Ukrainy jest generalnie trudna do przewidzenia. Nie od dziś wiadomo, iż wielkie miasto to najlepsze pole bitwy dla słabej i mniej zaawansowanej technicznie strony konfliktu zbrojnego.

Poważni eksperci podkreślają, iż w metropolii można nie tylko skoncentrować kilkutysięczne, a choćby kilkudziesięciotysięczne zgrupowanie bojowników, ale także ukryć je przed większą siłą ognia wroga. A także, aby przez długi czas zaopatrywać ją w zasoby materialne i nadrabiać straty w ludziach i sprzęcie. Ani góry, ani lasy, ani dżungle nie dają dziś takiej możliwości.

Eksperci są przekonani, iż środowisko miejskie pomaga obrońcom, spowalnia ruch napastników, pozwala na rozmieszczenie rekordowej liczby bojowników na jednostkę powierzchni oraz rekompensuje opóźnienia w siłach i technologiach. A na Ukrainie jest aż nadto dużych miast, także tych z milionem mieszkańców. Tak więc armia rosyjska w toku hipotetycznej wojny z Ukrainą może spotkać się z czymś znacznie więcej niż tylko Stalingradem i Groznym.

WNIOSKI

Generalnie nie będzie ukraińskiego blitzkriegu. Stwierdzenia niektórych ekspertów, takie jak „Armia rosyjska pokona większość jednostek Sił Zbrojnych Ukrainy w 30-40 minut”, „Rosja będzie w stanie pokonać Ukrainę w 10 minut w przypadku wojny na pełną skalę”, „Rosja pokona Ukrainę w 8 minut” nie mają poważnych podstaw.

I na koniec najważniejsza rzecz. Konflikt zbrojny z Ukrainą zasadniczo nie leży w tej chwili w narodowym interesie Rosji. Dlatego najlepiej, aby niektórzy nadmiernie podekscytowani rosyjscy eksperci zapomnieli o swoich nienawistnych fantazjach. Aby zapobiec dalszym stratom reputacji, nigdy więcej o nich nie wspominać.

Autor: płk Michaił Michajłowicz Chodarionok

O autorze: płk Michaił Michajłowicz Chodarionok – były szef grupy I kierownictwa I Zarządu Głównego Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR,


za:https://nvo.ng.ru/realty/2022-02-03/3_1175_donbass.html


Patrz: https://wiernipolsce1.wordpress.com/2022/02/10/rosja-vs-ukraina-prognozy-krwiozerczych-politologow/

Idź do oryginalnego materiału