W co gra Łukaszenka

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka i przywódca Chin Xi Jinping Źródło: president.gov.by


Chińczykom nie opłaca się kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Stąd najpewniej zmniejszenie presji migracyjnej. I nieśmiałe gesty Łukaszenki, który próbuje, jak dawniej, prowadzić politykę wielowektorową


Unia Europejska to nasi sąsiedzi. Trzeba znaleźć sposoby współpracy z nimi. jeżeli oni chcą coś kupić, a my chcemy sprzedać coś na ich rynku, to jest to obopólna korzyść. Niezależnie od tego, jak bardzo politycy będą piętrzyć przeszkody (we wzajemnych relacjach), biznes znajdzie drogę na ten czy inny rynek, jeżeli będzie taka potrzeba – mówił Alaksandr Łukaszenka podczas lipcowej narady poświęconej sytuacji w przemyśle. Dyktator przyznał, iż kluczowymi partnerami Białorusi są Rosja i Chiny, zadeklarował jednak chęć zbliżenia z krajami UE.


Nie był to pierwszy sygnał wysłany przez Mińsk w stronę Zachodu. Wcześniej Łukaszenka zaprosił Warszawę do wspólnego zbadania sytuacji na granicy. O tej propozycji poinformował publicznie minister spraw zagranicznych Maksim Ryżenkou. Szef białoruskiej dyplomacji zapewniał, iż Mińsk jest gotów przyjąć delegację z Warszawy w dowolnym składzie (jakichkolwiek polskich specjalistów, ekspertów, przedstawicieli władzy), aby wspólnie przyjrzeć się sytuacji na pograniczu. I to w dowolnym miejscu.
Idź do oryginalnego materiału