W ciągu 11 miesięcy funkcjonowania programu państwowej refundacji in vitro ciążę potwierdzono u ponad 12 tys. pacjentek. Urodziło się 951 dzieci – poinformował PAP resort zdrowia.
Cierpiące na niepłodność pary od 1 czerwca 2024 r. mogą korzystać z państwowej refundacji leczenia metodą in vitro.

Program Ministerstwa Zdrowia powstał na mocy uchwalonej pod koniec 2023 r. ustawy przewidującej, iż rocznie na refundację in vitro państwo przeznaczać będzie co najmniej 500 mln zł. Program potrwa do 31 grudnia 2028 r. Łącznie ma kosztować 2,5 mld zł.
Z przekazanych PAP przez Ministerstwo Zdrowia danych wynika, iż do finansowanego przez państwo leczenia zostało zakwalifikowanych 31 989 par. U 30 279 z nich rozpoczęto procedurę zapłodnienia pozaustrojowego. Przeprowadzono 7994 kriotransfery zarodków – z zarodków utworzonych przed wejściem w życie programu.
58 biorących udział w programie ośrodków leczenia niepłodności potwierdziło do tej pory 12 755 ciąż. Do końca kwietnia urodziło się z nich 951 dzieci.
Resort przekazał również, iż w 2024 r. na realizację programu wydano ponad 410 mln zł. W 2025 r. podpisano aneksy do umów z klinikami na łącznie prawie 411 mln zł, z czego do ośrodków trafiło do tej pory niespełna 399 mln zł.
Z refundowanego leczenia mogą też skorzystać pacjenci, u których zdiagnozowano nowotwór. Przed rozpoczęciem onkoterapii mają możliwość zabezpieczenia płodności. Pobrane od nich gamety są mrożone, by mogli z nich skorzystać po zakończeniu leczenia. W ciągu niespełna roku poddało się temu 813 osób.
Możliwość skorzystania z refundacji in vitro jest w programie ograniczona wiekiem pacjentki. To 42 lata w przypadku korzystania z własnych oocytów (żeńskich komórek płciowych) i 45 lat w przypadku korzystania z komórek dawczyni. PAP zapytała resort, ile kobiet po czterdziestce skorzystało z leczenia. Nie gromadzi on jednak takich danych.
PAP zapytała także o możliwe zmiany w programie.
„W każdym miesiącu realizatorzy przedstawiają Ministerstwu Zdrowia informacje w zakresie realizacji programu, co służy jego ocenie. Ponadto po roku realizacji programu, zgodnie z jego treścią, jest planowana ewaluacja, nad którą realizowane są już prace” – odpowiedział resort.
Program refundacji przeznaczony jest dla par, które są w związku małżeńskim lub tych, które zadeklarują, iż są we wspólnym pożyciu. Warunkiem jest, iż w ciągu 12 miesięcy przed zgłoszeniem do programu stwierdzono u nich niepłodność lub była ona nieskutecznie leczona. Program jest także dla tych par, które mają kriokonserwowane i przechowywane zarodki utworzone w ramach wcześniej realizowanych procedur.
Obowiązujące w programie kryterium wieku to 42 lata dla kobiet, które korzystają z własnych komórek jajowych lub dawstwa nasienia, 45 – dla kobiet, które korzystają z dawstwa oocytów lub zarodka, oraz 55 lat dla mężczyzn.
Program Ministerstwa Zdrowia powstał na podstawie uchwalonej pod koniec 2023 r. ustawy. Była to jedna z obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej. W 2022 r. przyłączyła się ona do obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „Tak dla in vitro”.
Podobny program wprowadził poprzedni rząd Donalda Tuska. Był realizowany w latach 2013-2016. Dzięki temu na świat przyszło ponad 22 tys. dzieci.
W Polsce niepłodność może dotyczyć ok. 3 mln osób. Problem dotyka 15-20 proc. par w wieku prokreacyjnym. Z tego ok. 35-40 tys. wymaga rocznie leczenia zaawansowanymi technikami wspomaganego rozrodu.
Przyczyny niepłodności są złożone. W ok. 20-30 proc. spowodowana jest czynnikiem męskim (m.in. obniżone parametry nasienia), w 20-35 proc. – czynnikiem żeńskim (m.in. niedrożność jajowodów, zaburzenia jajeczkowania), w 25-40 proc. niepłodność wynika z problemów u obojga partnerów. W 10-20 proc. nie udaje się znaleźć przyczyny.
Metoda in vitro znana jest na świecie od ponad 40 lat. Urodziło się dzięki niej co najmniej 9 mln dzieci, w tym ok. 100 tys. w Polsce – pierwsze przyszło na świat na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku 12 listopada 1987 r.
W Unii Europejskiej około trzech procent dzieci rodzi się po zapłodnieniu pozaustrojowym. W Polsce to 1,6-2 proc. Lekarze szacują, iż refundacja in vitro sprawi, iż odsetek ten zwiększy się do 4 proc.
Anita Karwowska/PAP