Energetyka węglowa schodzi na dalszy plan
Podczas konferencji „Suwerenność zaczyna się na Śląsku” w Katowicach prezes PSE podkreślił, iż polska energetyka stoi u progu strukturalnej zmiany.
„W 2030 roku w miksie pozostanie około 6–7 GW mocy węglowych, które będą pracowały w 30 proc. lub mniej. Utrzymywanie węgla jako mocy rezerwowej będzie coraz trudniejsze ekonomicznie” – stwierdził Onichimowski.
Ograniczenie pracy bloków węglowych ma być skutkiem spadku kosztów technologii odnawialnych. W ciągu dekady koszt energii z wiatru spadł o 65 proc., z fotowoltaiki o ponad 70 proc., a z magazynów energii aż o 85 proc.
„Dyskusja o tym, gdzie można najtaniej wytworzyć megawatogodzinę, jest już zakończona – to odnawialne źródła” – podkreślił prezes PSE.
Rynek mocy w nowej formule
Onichimowski przypomniał, iż utrzymanie źródeł dyspozycyjnych wymaga wsparcia w ramach tzw. rynku mocy, który zapewnia elektrowniom dodatkowe wynagrodzenie za gotowość do pracy. w tej chwili wsparcie do połowy lat 30. mają zapewnione jedynie wybrane bloki węglowe.
PSE planują w grudniu 2025 r. nową aukcję na 2030 rok, w której ma zostać zakontraktowanych ponad 4 GW mocy dyspozycyjnych. Równolegle realizowane są prace nad reformą systemu wsparcia – mają powstać trzy mechanizmy:
- rynek mocy dla źródeł konwencjonalnych,
- rynek elastyczności dla magazynów energii,
- oraz nowy mechanizm dekarbonizacji, który miałby czasowo wspierać utrzymanie części bloków węglowych (ok. 2 GW) do początku lat 30., jeżeli uzyska zgodę Komisji Europejskiej.
Gwałtowna elektryfikacja i nowe moce
Według PSE, w najbliższych latach do krajowego systemu wejdą nowe jednostki gazowe – w Rybniku, Ostrołęce i Grudziądzu – co pozwoli ograniczyć wolumen wsparcia dla bloków węglowych. Jednocześnie operator spodziewa się rosnącego znaczenia magazynów energii, które już teraz mogą reagować w ciągu sekund, przejmując rolę stabilizatorów systemu.
„Nie uratujemy przemysłu, jeżeli nie będziemy mieli niskich kosztów energii. Dlatego potrzebujemy tanich, lokalnych źródeł – przede wszystkim farm wiatrowych i fotowoltaicznych” – podkreślił Onichimowski, dodając, iż 90 proc. energii w przyszłości będzie produkowane blisko miejsc jej zużycia, a Śląsk powinien stać się zapleczem transformacji energetycznej.
Zmiana struktury zużycia węgla
Z wyliczeń PSE wynika, iż przy zakładanym poziomie wykorzystania mocy węglowych, krajowa energetyka zużyje w 2030 roku około 5–6 mln ton węgla kamiennego. To kilkukrotnie mniej niż w tej chwili – według danych GUS, w 2023 r. sektor energetyczny zużył 33,8 mln ton tego paliwa, co stanowiło 61 proc. całkowitej konsumpcji węgla w kraju.
Onichimowski ocenił, iż to wyzwanie, z którym sektor górniczy musi się zmierzyć. „Warto jeszcze raz dokładnie przeanalizować te liczby – bo to przyszłość, która zbliża się szybciej, niż sądzimy” – dodał.
Zobacz również:- Eksperci IV Kongresu ESG: „Zmiana miksu energetycznego szansą dla Polski”
- Globalny popyt na węgiel blisko szczytu – IEA przewiduje stagnację w 2025 i 2026 roku
Źródło: PAP