Michał Tokarzewski-Karaszewicz, Loża Wolnomularska na W:. Kielc, 18 maja 2025
Z ogromną euforią publikujemy Deskę, która została wygłoszona podczas niedawnych prac rytualnych loży Michał Tokarzewski-Karaszewicz.
“Vivat Maj! Trzeci Maj! – masoni i ich wizja Rzeczypospolitej” 
Siostry i Bracia,
chciałbym, abyśmy dzisiaj rozważyli nie tylko znaczenie jednego z najdonioślejszych wydarzeń w dziejach naszej Ojczyzny – uchwalenia Konstytucji 3 Maja – ale również, by spojrzeć na nie przez pryzmat ideałów wolnomularskich. W dniu, w którym Polska postanowiła podjąć próbę odrodzenia się jako wspólnota wolnych ludzi, tchnęła nadzieję również w serca tych, którzy – jak my – wierzyli, iż budowa lepszego świata zaczyna się od pracy nad sobą, od poszukiwania Prawdy i od wierności zasadom.
3 maja 1791 roku Sejm Czteroletni uchwalił ustawę rządową, która nie tylko była próbą ratunku dla upadającej Rzeczypospolitej, ale przede wszystkim manifestem oświeconego patriotyzmu. Konstytucja była owocem pracy ludzi, którzy chcieli przekształcić kraj pogrążony w chaosie liberum veto w państwo, które mogło przeciwstawić się zaborcom. Wśród nich nie brakowało Wolnomularzy. Ich działanie nie ograniczało się do teorii, ale było przykładem odwagi i odpowiedzialności obywatelskiej. W Loży podejmujemy pracę duchową, a oni tę samą pracę podjęli na forum publicznym.
Dla Wolnomularza pojęcie Rzeczypospolitej nie ogranicza się do kategorii ustroju politycznego czy formy rządów.
W głębszym sensie – Rzeczpospolita to wspólnota ludzi wolnych i równych, którzy świadomie podejmują trud budowania dobra wspólnego. Tak jak w Loży – gdzie każdy z nas, niezależnie od pochodzenia, wyznania czy przekonań, podejmuje pracę nad własnym Kamieniem – tak i w Rzeczypospolitej chodzi o to, by doskonalić siebie i wspólnotę, której jesteśmy częścią.
Konstytucja 3 Maja, będąc aktem politycznym, była równocześnie przejawem głębokiej troski moralnej o kształt życia społecznego. Ustawodawcy – wśród których nie brakowało masonów – rozumieli, iż bez etycznych fundamentów, bez cnót obywatelskich i wzajemnej odpowiedzialności, choćby najlepsze prawo będzie bezsilne. To właśnie dlatego przyjęto reformy, które miały wzmocnić strukturę państwa, ale również – co ważniejsze – obudzić sumienie narodu. Zniesienie liberum veto, opieka nad ludem, zniesienie części przywilejów – to były akty odwagi, ale i pracy nad wspólnym charakterem społeczeństwa.
Dla nas symboliczny przekaz tej historii jest jasny: tak jak Rzeczpospolita musi być budowana na trwałych wartościach, tak i nasza indywidualna świątynia musi opierać się na cnotach, a nie na iluzjach.
Zadajmy sobie pytanie: czy współczesna Rzeczpospolita – jako wspólnota obywatelska – przez cały czas może być postrzegana jako warsztat moralny, w którym każdy obywatel czuje się odpowiedzialny za kształt dobra wspólnego?
Wolnomularstwo od wieków pozostaje w służbie rozwoju duchowego człowieka, ale także – i nie mniej istotnie – rozwoju społeczeństw. Wiek Oświecenia, w którym narodziły się idee konstytucjonalizmu, praw człowieka i obywatelskich wolności, był równocześnie złotym wiekiem wolnomularstwa. Nie bez powodu – obie te idee wyrastały z tego samego gruntu: wiary w rozum, godność jednostki i siłę wspólnoty.
W Stanach Zjednoczonych masoni – jak Jerzy Waszyngton czy Benjamin Franklin – odegrali kluczową rolę w tworzeniu fundamentów demokracji. We Francji – Lafayette i jego współbracia działali na rzecz przemian ustrojowych. W Ameryce Południowej – Bolívar i San Martín.
Po uchwaleniu Konstytucji 3 Maja i upadku Rzeczypospolitej, idee te nie zginęły. Przetrwały w emigracyjnych kręgach wolnomularskich, w działalności braci w powstaniach narodowych, w pracy organicznej, w II Rzeczypospolitej, a także – w konspiracji czasów wojny. Każdy z tych etapów to kamień węgielny pod nowoczesną polską demokrację.
Warto przy tym podkreślić, iż masoneria nigdy nie miała na celu władzy politycznej – celem Loży było zawsze kształtowanie jednostki gotowej do odpowiedzialnego działania.
Wolnomularz nie pyta: „co mi się należy?”, ale: „co mogę dać?”. W tym duchu demokracja nie jest systemem głosowań, ale przestrzenią aktywnego uczestnictwa.
W dzisiejszym świecie – pełnym populizmu, uproszczeń, agresji i bierności obywatelskiej – potrzebujemy na nowo przypomnieć sobie, iż demokracja jest jak Świątynia – wymaga troski, harmonii i fundamentu wartości.
Czy nasza praca lożowa przekłada się na naszą aktywność w świecie profańskim – nie jako agitacja, ale jako przykład człowieka prawego, oświeconego i odpowiedzialnego?
Generał Michał Tokarzewski-Karaszewicz – patron naszego Warsztatu – był masonem, patriotą i człowiekiem honoru. Tworząc Służbę Zwycięstwu Polski w 1939 roku, pokazał, iż idea Rzeczypospolitej nie umiera wraz z utratą państwa. W jego działaniach widzimy kontynuację postawy masonów z czasów Konstytucji 3 Maja – pracy dla dobra ogółu, gotowości do poświęcenia, ale też duchowej równowagi. Jego życie jest dla nas wzorem harmonii między duchowością, etosem służby i braterstwem.
Maj jest okazją, by zapytać siebie: czym jest moja Rzeczpospolita? Czy jestem jej tylko obserwatorem, czy też współtwórcą?
W świecie chaosu i relatywizmu, mason – choćby jeżeli nie działa politycznie – nie może być obojętny. Nasze słowa, gesty i decyzje tworzą przestrzeń, w której może rozkwitać duch wspólnoty. Praca nad sobą, sumienność, prawda – to wartości konstytucyjne w ujęciu wolnomularskim.
Dla nas, Wolnomularzy, maj może być również symbolem przebudzenia duchowego. Tak jak w Loży kładziemy nacisk na Światło, które rozprasza mrok ignorancji, tak w naszej pracy profańskiej powinniśmy być nosicielami Światła – świadkami cnoty, rozsądku i dialogu.
Konstytucja 3 Maja to nie tylko historyczne wydarzenie – to idea, która czeka na ponowne urzeczywistnienie.
Dziś, gdy obserwujemy erozję wartości, napięcia społeczne, wzajemną nieufność i spadek kultury politycznej, powinniśmy zapytać: czy nie nadszedł kolejny 3 Maja? Taki wewnętrzny, osobisty, oparty na decyzji, iż nie będziemy obojętni.
Wolnomularz nie jest rewolucjonistą z mieczem – jest reformatorem z dłutem. Tak jak w loży pracujemy nad sobą narzędziami symbolicznymi, tak w życiu powinniśmy pracować nad światem narzędziami rozsądku, odpowiedzialności i etyki.
Siostry i Bracia, niech maj stanie się dla nas wszystkich przypomnieniem, iż każda Loża – to mała Rzeczpospolita. Że każda nasza decyzja – to głos w sprawie przyszłości wspólnoty. Że każde słowo wypowiedziane z miłością i mądrością – to Konstytucja wpisywana w ludzkie serca.
W tym duchu możemy powiedzieć, iż maj nie jest datą. Jest zobowiązaniem. Wezwaniem. Jest pytaniem zadanym każdemu z nas:
Czy jesteś gotów, Siostro i Bracie, by Rzeczpospolita – ta prawdziwa, wspólna, szlachetna – odżyła najpierw w Tobie? 
Niech zatem hasło: „Vivat Maj, Trzeci Maj!” będzie nie tylko pieśnią, ale także cichym, wewnętrznym zobowiązaniem. Niech Loża będzie kuźnią naszej osobistej Konstytucji – prawa moralnego, które kształtuje Rzeczpospolitą naszych serc.
B:. Sebastian
Deska wygłoszona 17 maja 2025 r. E:. P :.