
Peter Magyar niegdyś był członkiem rządzącej od 2010 r. na Węgrzech partii Fidesz Viktora Orbana. W lutym 2024 r., po tym, jak na światło dzienne wyszedł skandal związany z ułaskawieniem przez ówczesną prezydent Katalin Novak osoby skazanej za tuszowanie pedofilii, stanowczo odciął się jednak od rządu i związał się z Partią Szacunku i Wolności (Tisza). Choć wcześniej ugrupowanie nie prowadziło aktywnie działalności politycznej, sytuacja diametralnie się zmieniła. Na rok przed wyborami parlamentarnymi na Węgrzech w większości sondaży wyprzedza ono Fidesz Orbana.
Retoryka Magyara, który stoi na czele opozycyjnej partii, trafia na coraz bardziej podatny grunt, czego dowodem był pokaźny wiec, który zebrał się w sobotę w Budapeszcie.

Peter Magyar w Budapeszcie, 15 marca 2025 r.
— Ci, którzy oszukują własny naród, powinni skończyć na śmietniku historii. Nadszedł nasz czas — powiedział do ponad 50 tys. zwolenników. Po tym zapowiedział, iż Tisza przeprowadzi ogólnokrajowy sondaż.
Ma on dotyczyć 12 kluczowych kwestii gospodarczych i politycznych — w ten sposób Tisza chce usłyszeć „głos narodu”. Jej lider ostro skrytykował też rząd Orbana, oskarżając go o korupcję i obiecał, iż jeżeli wygra przyszłoroczne wybory, znormalizuje stosunki Węgier z Unią Europejską.
— Węgry zasługują na więcej, Węgry chcą znowu żyć. Nadeszła wiosna, razem zakończymy zimę Orbana — powiedział.
Zaostrzenie tonu wobec krytyków
Wezwanie do „zakończenia zimy Orbana” było odpowiedzią na słowa węgierskiego premiera, które wygłosił podczas przemówienia z okazji Święta Narodowego Węgier . Zapowiedział w nim, iż „zrobi wielkanocne porządki”, by pozbyć się „robaków” — w taki sposób nazwał przeciwników politycznych i krytyków swojego rządu.
Przed tysiącami zwolenników Fideszu Viktor Orban ogłosił, iż parlament, w którym jego partia ma w tej chwili większość wynoszącą dwie trzecie, przyjmie w nadchodzących tygodniach ustawę o demontażu „machiny finansowej” za granicą, która — jak stwierdził — „kupiła” polityków, dziennikarzy, sędziów i działaczy społeczeństwa obywatelskiego.
Zapowiedział również, iż wprowadzi surowsze środki wobec przeciwników politycznych. W niektórych przypadkach może to być tymczasowe zawieszenie obywatelstwa węgierskiego osobom z podwójnym obywatelstwem. Co więcej, w ubiegłym tygodniu jego partia zaproponowała nową poprawkę do węgierskiej konstytucji, która pozwalałaby na wydalanie takich osób z kraju „jeśli ich działania stanowią zagrożenie dla suwerenności narodowej, porządku publicznego, integralności terytorialnej lub suwerenności Węgier”.
Przygotowania do wyborów
Zapowiedzi te wywołały oburzenie zarówno na Węgrzech, jak i za granicą.
— Viktor Orban użył dziś (w sobotę) jawnej retoryki nazistowskiej, aby odhumanizować członków węgierskiego społeczeństwa, którzy mają inne poglądy niż on sam — powedziała Timea Szabo, eurodeputowana z ugrupowania Dialog – Partia Zielonych (Parbeszed). Słowa Orbana skrytykowała również niezależna prasa, zauważając, iż jest to pierwszy raz, gdy ultranacjonalistyczny polityk potraktował w nieludzki sposób swoich przeciwników.
Zaostrzenie tonu wobec politycznych oponentów może być odpowiedzią na niepewną sytuację Fideszu. Viktor Orban jest premierem już czwartą kadencję z rzędu — od 2010 r. (wcześniej sprawował ten urząd w latach 1998-2002). Polityczne szczęście wydaje się go jednak opuszczać.
W większości sondaży jego partia zyskuje 40 proc. poparcia i plasuje się na drugim miejscu — za opozycyjnym ugrupowanie Tisza, które z 45 proc. poparcia uważane jest za faworyta przyszłorocznych wyborów.
Orban robi jednak wszystko, by nie dopuścić do zwycięstwa opozycji. Wielokrotnie zmieniał ordynację wyborczą, by utrzymać się u władzy. Niedawno Fidesz wprowadził szereg zmian w mapie wyborczej mających pomóc mu w wyborach. Najbardziej znacząca dotyczy Budapesztu — partia rządząca zmniejszyła tam liczbę okręgów wyborczych z 18 do 16, pomimo wzrostu liczby mieszkańców w mieście. Nie bez znaczenia przy podejmowaniu tej decyzji był prawdopodobnie fakt, iż z reguły Fidesz ma słabe wyniki w Budapeszcie.