Viktor Orbán spłaca dług wobec PiS: schronienie dla ludzi Kaczyńskiego, ale interesy na koszt Polaków

1 dzień temu

Węgry od lat są sojusznikiem Putina i PiS na europejskiej scenie politycznej. Ten związek, zbudowany na wspólnych wartościach autorytarnego zarządzania, obronie „chrześcijańskich korzeni” Europy i niechęci do Brukseli, ma jednak swoje drugie, mroczniejsze dno. Ostatnie wydarzenia wskazują, iż sojusz Jarosława Kaczyńskiego z Viktorem Orbánem to coś więcej niż tylko wspólna polityczna retoryka – to wyrachowany układ, w którym każdy ma do odegrania swoją rolę.

Po przegranej PiS w wyborach parlamentarnych 2023 roku, Jarosław Kaczyński musi liczyć się z możliwością postawienia jego środowiska politycznego, a być może także jego samego, przed wymiarem sprawiedliwości. W tej sytuacji Węgry Orbána stają się dla ludzi PiS i Suwerennej Polski idealnym azylem. Orbán, znany z sympatii do Władimira Putina, już wielokrotnie pokazał, iż potrafi zapewnić ochronę osobom, które znajdują się w opałach. Nie inaczej jest z Marcinem Romanowskim, byłym wiceministrem, który wydaje się korzystać z parasola ochronnego udzielonego przez węgierskich sojuszników PiS oraz przez służby.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Nie sposób przeoczyć faktu, iż Viktor Orbán potrafi zadbać o interesy swojej rodziny kosztem Polaków Przykładem jest sprzedaż stacji benzynowych Lotosu w ręce węgierskiego koncernu MOL. Transakcja ta, przeprowadzona pod auspicjami rządu PiS, wywołała wiele kontrowersji. Nie tylko strategiczne aktywa Polski trafiły w ręce zagranicznego koncernu, ale zrobiono to w sposób, który budzi poważne zastrzeżenia co do transparentności całego procesu.

Co więcej, można podejrzewać, iż takich transakcji było więcej. Czy Viktor Orbán, wykorzystując słabość polskiego rządu w ostatnich latach, zapewnił swojemu otoczeniu lukratywne kontrakty? Tego możemy się nie dowiedzieć przez lata, ale niektóre fakty – takie jak znaczenie Węgier w europejskiej infrastrukturze energetycznej czy powiązania Orbána z rosyjskimi interesami – wskazują na skomplikowaną siatkę zależności.

W tej układance Romanowski jawi się jako element większej gry, którą Jarosław Kaczyński rozpoczął już dawno temu. Orbán spłaca teraz dług, który zaciągnął wobec polskiego sojusznika, nie tylko przyjmując gościnę w Budapeszcie, ale także aktywnie wspierając ochronę ludzi PiS przed odpowiedzialnością. Czyżby węgierski przywódca zabezpieczał się przed możliwością, iż sam będzie potrzebował podobnej pomocy w przyszłości?

Orbán czerpie pełnymi garściami, podczas gdy Polacy płacą rachunki – nie tylko za sprzedaż strategicznych aktywów, ale także za polityczne decyzje, które kosztowały nas reputację i pieniądze w Europie.

Idź do oryginalnego materiału