Usunięcie bohaterów z Muzeum II wojny. Kurski: Für Deutschland

2 dni temu
Zdjęcie: Jacek Kurski, były prezes TVP, kandydat PiS do PE Źródło:PAP / Piotr Nowak


Jeżeli usunie się symbole w postaci Polaków, to unieważnia się dyskurs, iż Niemcy dokonali tej zbrodni. Moim zdaniem to systemowe, planowe niszczenie polskiego kanonu kulturowo-historycznego – mówi DoRzeczy.pl Jacek Kurski.


DoRzeczy.pl: Rozmawiamy pod pomnikiem rtm. Witolda Pileckiego po proteście przeciwko decyzji kierownictwa Muzeum II Wojny Światowej w Gdański o usunięciu z ekspozycji św. ojca Maksymiliana Kolbe, błogosławionej rodziny Ulmów i właśnie rtm. Pileckiego. Co pan sobie pomyślał, kiedy pierwszy raz usłyszał o tej informacji?


Jacek Kurski: Pomyślałem, iż to świadoma decyzja, która dopełnia działań podporządkowujących Polskę superpaństwu europejskiemu pod zarządem Niemiec. Oprócz decyzji w sferze materialnej, jak rezygnacja z budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, elektrowni atomowej, z inwestycji Intela, portu kontenerowego i wielu innych przedsięwzięć, mamy również sferę ideową, symboliczną i tożsamościową. Paradoksalnie mogę powiedzieć, iż to, co robi Muzeum II Wojny Światowej, to wszystko jest "Für Deutschland". Ta fraza, którą na zasadzie auto-definicji wypowiedział swego czasu Donald Tusk, co Telewizja Polska przypominała regularnie, realizuje się teraz. To nic innego, tylko "für Deutschland".


To znaczy?


Zaatakowanie tych bohaterów – św. ojca Maksymiliana Kolbego, błogosławionej rodziny Ulmów i właśnie rtm. Witolda Pileckiego – jest idealnie przemyślanym działaniem, by wybielać Niemców. Rotmistrz Pilecki jest zresztą najlepszym symbolem II wojny światowej, bo jest ofiarą obu totalitaryzmów. Ulmowie są z kolei symbolami ratowania Żydów przez Polaków, a więc są jednocześnie przypomnieniem, iż skoro Polacy ich ratowali, to kto inny – czyli Niemcy – ich mordował. o ile usunie się symbole w postaci Polaków, to unieważnia się dyskurs, iż Niemcy dokonali tej zbrodni. Moim zdaniem to systemowe, planowe niszczenie polskiego kanonu kulturowo-historycznego.


Muzeum oświadczyło jednak, iż będzie kontynuować swoje działania. Z kolei Paweł Machcewicz, b. dyrektor Muzeum powiedział np., iż o. Kolbe był antysemitą. Widać już, iż kroku wstecz więc nie będzie.


To jest neomarksistowskie podejście znane w Stanach Zjednoczonych jako "cancel culture". Nadajemy nowe sensy postaciom ikonicznym, tylko dlatego, iż znaleźliśmy jakiś szczegół w ich biografii. To absurdalne. Na tej zasadzie nie byłoby nigdy żadnego bohatera.


Mieliśmy już reakcję wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza i premiera Donalda Tuska. Jak to odbierać?


A jaka jest reakcja Donalda Tuska? Tusk chciałby, aby było dobrze. Tusk zagrywa tak, jak zawsze. Jest za, a choćby przeciw, trochę wspiera, a trochę nie. Pytanie raczej o siłę Kosiniaka-Kamysza, bo bez niego nie ma tej koalicji. Może się postawić i doprowadzić do zmiany tej decyzji.


To jest możliwe? Nie jest sparaliżowany politycznie? W sprawie granicy wschodniej też tylko "apelował".


To mięczak oraz wypełniacz i pewnie nic z tego nie będzie. Ważniejsza jest ta zmiana uderzenia w symbole. Najłatwiej rządzi się społeczeństwami, jeżeli odbierze im się bohaterów i jeżeli dokona się przemocy symbolicznej. To rozgrywka bardzo ważna i warto mieć to na uwadze.


Czytaj też:"To ugodzenie w polską tożsamość narodową". PiS wzywa rząd do interwencjiCzytaj też:Kratiuk: Takimi bohaterami nie mogą poszczycić się inne narody
Idź do oryginalnego materiału