Ustawa o tzw. „związkach partnerskich” coraz bliżej

8 miesięcy temu

Premier Donald Tusk zapowiedział, iż rząd będzie procedować projekt ustawy o tzw. „związkach partnerskich”. Minister Katarzyna Kotula poinformowała, iż prace już trwają. Czy Konfederacja poprze projekt?

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów na portalu X opublikowała słowa Donalda Tuska, który jednoznacznie zapowiedział, iż jeszcze tej zimy rząd będzie procedować projekt ustawy o tzw. „związkach partnerskich”.

”Jeszcze tej zimy będziemy procedować projekt ustawy o związkach partnerskich” - premier @donaldtusk ???????? pic.twitter.com/RVjw613eNM

— Kancelaria Premiera (@PremierRP) December 27, 2023

Satysfakcji nie kryje Minister ds. Równości Katarzyna Kotula, która nie ukrywa, iż z ustawy skorzystają tzw. „pary homoseksualne”:

Minęło 20 lat od pierwszej, złożonej w 2003 roku w Sejmie, ustawy o związkach partnerskich. Osoby LGBTQ+ zbyt długo już czekały na równość. Ruszamy z pracami i konsultacjami nad ustawą o związkach partnerskich. Stay tuned!

Minęło 20 lat od pierwszej, złożonej w 2003 roku w Sejmie, ustawy o związkach partnerskich. Osoby LGBTQ+ zbyt długo już czekały na równość. Ruszamy z pracami i konsultacjami nad ustawą o związkach partnerskich. Stay tuned! ????‍???????? https://t.co/J3pNFbK1Dn

— Katarzyna Kotula (@KotulaKat) December 27, 2023

Ponadto na pytanie portalu polsatnews.pl o możliwość adopcji dzieci przez pary homoseksualne odpowiedziała następująco:

My te szczegóły położymy na stole. Będziemy rozmawiać z organizacjami pozarządowymi o wersji optymalnej i o tym, jak daleko posunięty kompromis jesteśmy w stanie wypracować. Nie chcę rezygnować z wielu rzeczy, tylko wyjść z projektem ułatwiającym życie wielu rodzinom.

Minister Katarzyna Kotula liczy na poparcie Konfederacji.

Minister Kotula w rozmowie z polastnews.pl nie ukrywała, iż liczy na poparcie posłów Konfederacji:

Liczę, iż znajdą się posłowie Konfederacji, popierający ten projekt. Partia nazywająca się wolnościową powinna poprzeć rozwiązania ułatwiające życie. Kwestia dostępu do informacji medycznej, dziedziczenia, pochówku to sprawy porządkujące stan formalny, więc nie powinny budzić kontrowersji.

Wydawałoby się, iż jest to kolokwialnie pisząc „marzenie ściętej głowy”, ale politycy Konfederacji kilkakrotnie nie wykluczali poparcie ustawy o tzw. „związkach partnerskich”. Poseł z ramienia Konfederacji, polityk liberalnej Nowej Nadziei Przemysław Wipler w listopadowym wywiadzie dla „Super Expressu” poparł projekt.

Jeżeli ktoś będzie chciał zmniejszyć poziom biurokracji, ułatwić osobom żyjącym w swoich związkach nieformalnych… mówimy tutaj… nie ważne nawet, czy to są związki homoseksualne, czy heteroseksualne. o ile ktoś chce ułatwić życie od strony administracyjnej, biurokratycznej, to jest to zgodne z deregulacyjnym podejściem wolnościowym Konfederacji – mówił.

Zapewnił jednak, iż małżeństwo powinno pozostać uprzywilejowane.

Ale o ile ktoś będzie chciał zrównywać różne typy związków z uprawnieniami z małżeństwem, iż to jest de facto małżeństwo, a różnice są symboliczne, niewielkie, to znowuż trafia tu na ochronę konstytucyjną i na definicję konstytucyjną, która mówi jasno, iż małżeństwo to jest związek kobiety i mężczyzny, a rodzina taka jest chroniona przez konstytucję – dodał następnie poseł Konfederacji.

CZYTAJ TAKŻE: “Byt kształtuje świadomość”. Marks miał trochę racji – rzecz o “rewolucji julek”

Nieudolnie Krzysztof Bosak próbował bronić swojego kolego z ławy poselskiej oskarżając portal Narodowcy.net o manipulację:

(...) nie, po prostu media manipulują, i efekt tych manipulacji pan redaktor referuje. choćby media prawicowe manipulują czasami.

Następnie poseł Konfederacji zbywał przytoczone przez redaktora słowa Przemysława Wiplera, twierdząc przy tym, iż jego partii nie zależy na zacieraniu różnic między związkami heteroseksualnymi a homoseksualnymi. Nie wynika to jednak z dwóch cytatów posła Wiplera, które padły w trakcie jego wywiadu dla Super Expressu.

Jeżeli ktoś będzie chciał zmniejszyć poziom biurokracji, ułatwić osobom żyjącym w swoich związkach nieformalnych… mówimy tutaj… nie ważne nawet, czy to są związki homoseksualne, czy heteroseksualne. o ile ktoś chce ułatwić życie od strony administracyjnej, biurokratycznej, to jest to zgodne z deregulacyjnym podejściem wolnościowym Konfederacji.

Warto przypomnieć, iż kandydat na prezydenta z 2015 r. oraz na posła RP w ostatnich wyborach parlamentarnych Jacek Wilk w 2018 roku umieścił na swoim Facebooku wpis „Małżeństwa jednopłciowe a sprawa polska”, w którym napisał:

Wiele osób (słusznie) uważa, ze standardy cywilizacyjne i kulturowe płynnie zmieniają się w czasie i ww konfiguracja (natura/istota) małżeństwa (kobieta i mężczyzna - red.) nie jest już aktualna w naszej cywilizacji/kręgu kulturowym (lub inaczej - iż nasze standardy cywilizacyjne/kulturowe zdążyły się już zmienić w odniesieniu do możliwych/dopuszczalnych PRAWEM PUBLICZNYM +konfiguracji+ małżeństwa) i postulują - w związku z tym - by dopuścić (uznać za małżeństwo) także inne konfiguracje związku/związków ludzi; ponoszą przy tym najczęściej, iż chodzi o konfigurację płciową (jednopłciową), ale wchodzić w grę może przecież również zmiana konfiguracji +liczebnej+ (co nie musi dziwić wobec choćby coraz większego napływu do Europy muzułmanów - którzy wszak mogą i nierzadko chcą mieć kilka żon),

W celu rozwiązania tego „problemu” Wilk zaproponował, aby... zorganizować w tej sprawie referendum, które on, mimo iż jest „tradycjonalistą”, poprze. W takim referendum miałyby znaleźć się pytania o „płeć i liczbę małżonków”. Jako „legalista” Wilk oczywiście uznałby wynik takiego referendum, jednak jako „katolik” dalej uważałby, iż prawdziwym małżeństwem jego jego tradycyjna forma.

Powiem choćby więcej: o ile odpowiednia większość głosujących dopuści małżeństwa jednopłciowe (lub wieloosobowe) odnośna zmiana powinna być wprowadzona do Konstytucji - aby raz na zawsze rozstrzygnąć jasno tę sprawę.

narodowcy.net/polsatnews.pl

Idź do oryginalnego materiału