Ustawa azylowa wbrew prawu i głosom ekspertów, za to z poparciem Ordo Iuris

6 godzin temu

PiS nie rządzi już od półtora roku, a właśnie odniósł swoje największe zwycięstwo. W czwartek 13 marca Senat Rzeczypospolitej Polskiej przegłosował 72 do 10 bezprawną, łamiącą konstytucję i przepisy międzynarodowe, uchwałę azylową.

Przeciw głosowali: Magdalena Biejat, Anna Górska, Marcin Karpiński, Wojciech Konieczny, Stanisław Pawlak, Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska i Waldemar Witkowski z Lewicy. A także dwóch senatorów z Klubu Senackiego Trzeciej Drogi: Piotr Masłowski i wicemarszałek Senatu Maciej Żywno. Do tego jeden poseł PiS, Krzysztof Bieńkiwski.

Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich, bohater organizacji pozarządowych w czasie rządów PiS – głosował za.

Rządowy projekt przyjęto bez poprawek, mimo protestów nie tylko organizacji humanitarnych działających na granicy (nazywanych przez ministra Duszczyka „skrajnie proczłowieczymi”), ale też prawniczych środowisk eksperckich: Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, Konsorcjum, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Krajowej Izby Radców Prawnych i Naczelnej Rady Adwokackiej, Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka, a choćby Rządowego Biura Legislacyjnego.

Wszyscy oni mówili, iż rządowy projekt ustawy rażąco narusza przepisy prawa, jest niekonstytucyjny, łamie konwencję o prawach dziecka, przyjętą w 1989 roku z inicjatywy Polski, oraz konwencję o prawach człowieka i traktaty europejskie.

Kij wam w oko, drogie demokratyczne organizacje i instytucje, szanowni eksperci, poświęcający lata pracy w swoich dziedzinach, by rozumieć, przewidywać konsekwencje, móc wyciągać zasadne wnioski. To wszystko jest nieważne – skoro można łomem, po co bawić się w dzierganie koronek?

Rządowy projekt poparł rząd i Ordo Iuris. Wystarczy!

PiS wygrał. Wprawdzie frukta tego zwycięstwa zjada właśnie Donald Tusk, ale jest to zwycięstwo partii Kaczyńskiego – która jako pierwsza wpadła na to, iż można machnąć ręką na trybunały i konstytucję, śmiało sięgając po władzę arbitralną. W dodatku PiS wziął na siebie ogromne społeczne protesty, których energii wystarczyło, by zmienić rząd, ale już nie, by bronić się przed nadużyciami kolejnego. Tego, który miał przywrócić praworządność i szacunek wobec prawnych regulacji, dzięki czemu mieliśmy przestać płacić kary nakładane przez międzynarodowe organy za łamanie prawa, wreszcie – już więcej się nie wstydzić. Zwycięstwo PiS polega zatem i na tym, iż na ulicach nie ma protestujących tłumów.

Nowe przepisy stwierdzają, iż ochrona międzynarodowa nie będzie przyznawana choćby rodzinom z dziećmi, zatwierdzają wywózki, czyli nieudokumentowane wypychanie ludzi do Białorusi (białoruskiej sistemy, gdzie ludzie są bici, torturowani, gryzieni przez psy, głodzeni), pozwalają na arbitralną – bez możliwości odwołanie się do wyższej instancji – decyzję funkcjonariusza wobec cudzoziemca, decyzję dotyczącą życia.

Ustawa pozwala na nierejestrowane wywózki. Na jednoosobową decyzję funkcjonariusza, czy daną osobę przyjąć, czy nie. Od tej decyzji nie ma odwołania. W istocie pozwala ona na „znikanie” osób bez śladu. Podobne praktyki mają miejsce w reżimach, które rządzą strachem. To, iż człowiek może być, a potem zniknąć, a bliscy nigdy nie dowiedzą się, co się z nim stało, będą opłakiwać, ale nie dowiedzą się, gdzie leży ciało, jest dobitnie wyrażoną pogardą wobec życia.

Oczywiście minister Duszczyk może sobie wierzyć, iż Straż Graniczna nie pozwoli, by bez pomocy znaleźli się chorzy, słabi, ci, co uciekają ze względów politycznych, ci, co doświadczyli tortur, dzieci, kobiety w ciąży – ale to czcze gadanie. Zaledwie parę dni temu, po raz kolejny straż graniczna odmówiła wjazdu na oficjalnym przejściu granicznym kobiecie w widocznej ciąży.

Może wam się wydawać, iż ustawa dotyczy garstki migrantów, którzy przecież mogą się tu po prostu nie pchać.

Ale skoro można jedną ustawą złamać tyle przepisów tak wielu instytucji, to przecież będzie można łamać kolejne. Zaraz pewnie podpadnie ktoś, kogo mało kto lubi, kto przeszkadza, zawadza, irytuje, może Ostatnie Pokolenie, które minister Giertych chciał karać pozbawieniem wolności, może jakieś inne małe, niezadowolone grupy społeczne – np. pielęgniarki czy nauczycielki, gdyby zaczęły protestować. A może rolnicy, jak rząd będzie chciał przejąć ich ziemie pod jakąś tarczę albo lotnisko. Droga właśnie została otwarta.

Przy okazji widzimy, jak skuteczny potrafi być rząd, jeżeli mu na czymś zależy. To, iż kobiety, które walnie przyczyniły się do odebrania władzy PiS-owi, wciąż nie mają prawa do przerywania ciąży, nie jest winą prezydenta. Po prostu nie jest to dla rządu szczególnie istotne. Donald Tusk nagrodę od Kongresu Kobiet odebrał wszak awansem.

Ustawa nie poprawia naszego bezpieczeństwa. Dotyczy migracji o niewielkiej skali – w zeszłym roku o azyl ubiegało się zaledwie 17 tysięcy osób. Za to nie będzie wiadomo, kto naprawdę przekracza granicę, a Straż Graniczna i wszelkie inne służby będą coraz bardziej zdemoralizowane i wystawione na pokusy korupcyjne. Brawo!

Idź do oryginalnego materiału