W PiS zaczynają chyba żałować, iż doszło do zmiany na czele resortu sprawiedliwości. Politycy z Nowogrodzkiej wręcz alergicznie reagują na nazwisko ministra Waldemara Żurka. – Jest takim misiem, któremu odkleiło się oczko – grzmiał Marcin Warchoł. Gdy Waldemar Żurek został nowym ministrem sprawiedliwości, zastępując na tym stanowisku Adama Bodnara, adekwatnie z miejsca w środowisku Prawa i Sprawiedliwości stał się wrogiem numer jeden. Można odnieść wrażenie, iż w PiS zaczynają już żałować, iż Donald Tusk podjął decyzje o zmianie na czele resortu sprawiedliwości. Politycy Prawa i Sprawiedliwości reagują niemal alergicznie, słysząc nazwisko ministra i prokuratora generalnego. Przykład? Konferencja prasowa w Rzeszowie z udziałem Ewy Leniart i Marcina Warchoła. – Pamiętacie państwo taki film Barei? „Miś”, miś któremu odkleiło się oczko. adekwatnie Waldemar Żurek jest takim misiem, któremu odkleiło się oczko – rzucił Warchoł, ewidentnie zadowolony z tego porównania. – Z jednej strony ściga polityków opozycji za to iż przekazywali tomografy i wozy strażackie, ale z drugiej strony nie ściga polityków Koalicji, którzy robią to samo. (…) Waldemar Żurek z odklejonym oczkiem jest symbolem tej „patowładzy”, gdzie prawo znaczy bezprawie, a sprawiedliwość po prostu ludzką krzywdę – mówił dalej polityk PiS. Warchoł przekonywał, iż rozliczenia afer rządu Zjednoczonej Prawicy to „dalszy etap prześladowania opozycji”.