USA: Trump nakłada nowe cła na UE. Czego dotyczą i od kiedy wejdą w życie?

7 godzin temu

Donald Trump wysłał wczoraj list do Unii Europejskiej, w którym ogłosił wprowadzenie 30-procentowych ceł na produkty z UE importowane do USA. Mają one wejść w życie 1 sierpnia.

Osobne cła dotyczące konkretnych sektorów – takich jak stal, aluminium czy samochody – obowiązywały już wcześniej.

„Zrozumcie, iż stawka 30 proc. to znacznie mniej niż potrzeba, by zniwelować nierówność w deficycie handlowym, jaki mamy z UE”, czytamy w liście, w którym dodano także, iż cła nie będą dotyczyć firm unijnych prowadzących produkcję na terenie USA.

Donald Trump zagroził również dalszym podwyżkami ceł, jeżeli UE zdecyduje się na odwet. „Jeśli z jakiegokolwiek powodu zdecydujecie się podnieść swoje cła i odpowiedzieć odwetem, wówczas każda wartość, którą zdecydujecie się nałożyć, zostanie dodana do naszych 30 proc.”, ostrzeżono.

Jak poinformował unijny dyplomata, ambasadorowie państw członkowskich UE zbiorą się dzisiaj o godz. 15:30 na nadzwyczajnym posiedzeniu, by omówić te środki.

Po ogłoszeniu decyzji Trumpa przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oceniła, iż 30-procentowe cło „zakłóci najważniejsze transatlantyckie łańcuchy dostaw, ze szkodą dla firm, konsumentów i pacjentów po obu stronach Atlantyku”.

„Niewiele gospodarek na świecie dorównuje Unii Europejskiej pod względem otwartości i przestrzegania zasad uczciwego handlu”, dodała w opublikowanym oświadczeniu, podkreślając, iż UE przez cały czas jest gotowa pracować nad porozumieniem z USA.

Jednocześnie zapowiedziała, iż UE podejmie „wszystkie niezbędne kroki”, by chronić swoje interesy, włącznie z działaniami odwetowymi, „jeśli zajdzie taka potrzeba”.

Przewodniczący Rady Europejskiej António Costa oświadczył we wpisie w serwisie X, iż „UE pozostaje stanowcza, zjednoczona i gotowa” do obrony swoich interesów, i poparł dążenia von der Leyen do zawarcia porozumienia z USA.

Jak podaje unijny urzędnik w rozmowie EURACTIV, Komisję Europejską poinformowano o planowanej decyzji Trumpa jeszcze jej wczorajszym (12 lipca) ogłoszeniem.

UE przygotowała już pakiet środków odwetowych, obejmujący towary z USA o łącznej wartości 21 mld euro – w tym diamenty, soję i motocykle – którego zawieszenie obowiązuje do poniedziałku (14 lipca). Tego dnia w Brukseli spotkają się unijni ministrowie handlu, by omówić relacje handlowe z USA, w tym możliwe przedłużenie zawieszenia pakietu.

Jak powiedział inny urzędnik UE w rozmowie z EURACTIV, we wtorek (15 lipca) temat mogą także poruszyć szefowie MSZ na posiedzeniu Rady UE do Spraw Zagranicznych. Choć kwestii ceł nie są w tej chwili w porządku obrad, może się to zmienić.

Dyplomata dodał, iż ministrowie mają omówić relacje UE–Chiny przed planowanym na koniec miesiąca szczytem, ale zapowiedziane przez Trumpa wyższe niż oczekiwano cła mogą wpłynąć na przebieg dyskusji.

Bruksela przygotowuje też oddzielną listę środków o wartości 95 mld euro, które mogłyby objąć m.in. amerykańskie samoloty, alkohole wysokoprocentowe i sprzęt elektryczny.

Polityczne przepychanki

List Trumpa to efekt miesięcy politycznych i technicznych negocjacji między przedstawicielami UE i USA na temat szeroko zakrojonych „ceł wzajemnych”. Ich ogłoszenie 2 kwietnia wstrząsnęło globalną gospodarką i rynkami finansowymi, ale niedługo potem je zawieszono.

Obecnie obowiązujące cła – 50 proc. na stal i aluminium, 25 proc. na samochody i części samochodowe oraz 10-procentowa stawka podstawowa na większość pozostałych towarów – obejmują towary z UE o łącznej wartości 370 mld euro, czyli 70 proc. całkowitego unijnego eksportu do USA.

Trump zapowiedział w środę (9 lipca), iż od 1 sierpnia wejdzie w życie także 50-procentowe cło na miedź – to ten sam dzień, w którym mają zacząć obowiązywać wzajemne taryfy wobec partnerów handlowych USA.

Dzień wcześniej Trump zapowiedział, iż w najbliższych dniach prześle UE list podobny do tych, które w ostatnich dniach trafiły do wielu innych partnerów handlowych USA. Miał w nich ogłosić cła, których stawki w dużej mierze pokrywają się z tymi wprowadzonymi w kwietniu. Wcześniej amerykański prezydent groził już Unii nałożeniem ceł wzajemnych w wysokości od 20 do 50 proc.

Unijni urzędnicy i dyplomaci byli jednak przekonani, iż Bruksela nie otrzyma takiego listu, a zamiast tego zawrze z Waszyngtonem „porozumienie wstępne” na wzór tego, jakie w czerwcu udało się wynegocjować Wielkiej Brytanii. W ramach tego porozumienia pozostawiono w mocy 10-procentową stawkę podstawową, ale złagodzono taryfy na samochody i metale.

– Z moich informacji wynika, iż nie otrzymamy listu – powiedział w środę Olof Gill, rzecznik Komisji Europejskiej ds. handlu.

Idź do oryginalnego materiału