Niepokojące sygnały w sprawie potencjalnej wojny o Tajwan dochodzą ze Stanów Zjednoczonych. Dziennik "Financial Times", powołując się na swoje źródła w Pentagonie, poinformował, iż USA naciskają na Japonię i Australię, by zdeklarowały się, jak postąpią w razie wojny z Chinami. Jak dodaje gazeta, władze tych dwóch państw nerwowo zareagowały na "hipotetyczne pytanie".
USA nalegają na dwa państwa. Chcą deklaracji na wypadek wojny
W sobotę "Financial Times" nieoficjalnie podał informację o rozmowach administracji Donalda Trumpa z rządami Japonii i Australii. Powodem niespodziewanych działań dyplomatycznych ma być potencjalny konflikt USA z Chinami. W ciągu ostatnich miesięcy wzrosło bowiem zainteresowanie amerykańskich polityków wojną o Tajwan - tłumaczą dziennikarze.
USA chcą jasnej deklaracji w sprawie potencjalnej wojny
Kwestię tę forsuje od dawna wiceszef Pentagonu Elbridge Colby podczas spotkań z przedstawicielami resortów obrony Japonii i Australii. Przeciek do gazety nastąpił ze strony osób zorientowanych w sprawie - wyjaśnia "FT". Ekspert ds. Azji w think tanku American Enterprise Institute Zack Cooper podkreślił, iż "bardzo trudno skłonić sojuszników do zapowiedzi, jakie konkretne kroki podejmą w razie konfliktu o Tajwan, skoro nie znają ani kontekstu takiego scenariusza, ani jasnych deklaracji innych stron".
"Z Japonią i Australią podejmowana jest sprawa konkretnych planów operacyjnych i ćwiczeń, które mają bezpośrednie zastosowanie wobec Tajwanu. Prośba ta zaskoczyła jednak Tokio i Canberrę, ponieważ USA nie dają Tajwanowi gwarancji in blanco" - powiedział jeden z amerykańskich urzędników w rozmowie z mediami.
ZOBACZ: Dostawy broni z USA wznowione. Zełenski potwierdza
Urzędnik Pentagonu odmówił jednak udzielania dokładnego komentarza w sprawie rosnącego zagrożenia wybuchem wojny. Przekazał jedynie, iż Colby rozmawia z sojusznikami o "zwiększeniu i przyśpieszeniu wysiłków w celu wzmocnienia siły odstraszającej w zrównoważony sposób". Jak twierdzą media, jest to sygnał, który budzi zdziwienie u władz państw sprzymierzonych z USA.
USA będą walczyć o Tajwan? Niepewna sytuacja
"Strategiczna niejednoznaczność" - tak "FT" nazywa politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z nią nie deklarują, czy w razie konfliktu w Tajwanie, będą bronić wyspy. Donald Trump, podobnie jak wcześniej Joe Biden, unika w tej sprawie jednoznacznych wypowiedzi. Pojawiają się jednak głosy, iż armia jest gotowa interweniować.
Japońskie ministerstwo obrony miało zareagować na naciski USA z niekrytym zaskoczeniem. "Trudno odpowiedzieć na hipotetyczne pytanie o 'nagłą sytuację na Tajwanie'" - tłumaczono. Każda reakcja na zagrożenie wojną będzie "podejmowana w konkretnym, pojedynczym przypadku zgodnie z konstytucją, prawem międzynarodowym oraz przepisami krajowymi" - dodawał resort obrony.
ZOBACZ: Miał być dumą rosyjskiej floty, stał się wstydem. "Admirał Kuzniecow" może trafić na złom
Tajwan jest państwem nieuznawanym przez większość krajów. Funkcjonuje z własnym rządem i kontrolowanym terytorium, mimo iż nie można określić to funkcjonowaniem niezależnym. Chiny roszczą sobie prawo do Tajwanu jako jednej ze swoich prowincji.
