UE i Stany Zjednoczone rozwiązują trwający od miesięcy spór handlowy porozumieniem, które przynosi znaczne korzyści Stanom Zjednoczonym. Obie strony uzgodniły podstawowe porozumienie. Ogłoszono to po spotkaniu na wysokim szczeblu przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen (66) z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Szkocji.
„To będzie największa umowa ze wszystkich” – powiedział Trump podczas ogłaszania umowy. Von der Leyen powiedziała, iż był to trudny proces. „Teraz ją mamy i to dobrze”. Według Trumpa, cło na większość importowanych towarów wyniesie 15 procent, w tym na przemysł motoryzacyjny. UE zgodzi się kupić od USA energię o wartości 750 miliardów dolarów i zainwestować w USA dodatkowe 600 miliardów dolarów, powiedział prezydent USA.
Cła na import stali w wysokości 50 procent
Trump określił porozumienie energetyczne jako „bardzo istotny element” umowy. Cła na import stali i aluminium pozostaną na poziomie 50 procent. „To globalna kwestia, która pozostanie bez zmian” – powiedział.
Gdyby UE nie przystąpiła do porozumienia, groziłaby dalsza eskalacja sporu handlowego. Trump podobno chciał nałożyć dodatkowe cła od 1 sierpnia, jeżeli UE nie przychyli się do jego stanowiska w kwestiach handlowych. Republikanin uzasadniał swoje stanowisko przede wszystkim twierdzeniem, iż chce skorygować rzekome nierównowagi handlowe i przenieść produkcję do ojczyzny – zgodnie z mottem „America First”.
Jednocześnie dochody z ceł mają przynajmniej częściowo sfinansować kosztowne obietnice wyborcze Trumpa dotyczące znacznych obniżek podatków. Komisja Europejska uważa jednak cła za nieuzasadnione i wątpi w ich zgodność z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Niemcy zażądały szybkiego porozumienia
Fakt, iż UE akceptuje w tej chwili kompromis, wynika z faktu, iż wiele państw członkowskich uważa ryzyko eskalacji sporu handlowego za poważniejsze niż wyższe cła. Na przykład kanclerz Friedrich Merz (69, CDU) wielokrotnie apelował o szybkie porozumienie: „Lepiej gwałtownie i łatwo niż długo i skomplikowanie, a negocjacje realizowane są miesiącami” – powiedział. Wynikało to również z faktu, iż na przykład przemysł motoryzacyjny oraz przemysł stalowy i aluminiowy już w ostatnich miesiącach odczuwały skutki wysokich ceł.
Pozycję negocjacyjną UE osłabiło również uzależnienie Europy od potencjału militarnego USA. Pojawiły się obawy, iż w przypadku eskalacji sporu handlowego Trump mógłby ponownie zakwestionować deklarację pomocy NATO. Biorąc pod uwagę zagrożenia ze strony Rosji, postrzegano to jako poważne ryzyko, zwłaszcza we wschodnich państwach UE.