Władze stanu Nowy Jork poinformowały, iż w tamtejszych szkołach wciąż będą obowiązywać wypracowane za czasów Joe Bidena tzw. praktyki DEI. Chodzi o promocję ideologii gender i LGBT, a w tym tzw. różnorodności, równość i inkluzywności.
Nowojorskie stanowe władze poinformowały już o swoim stanowisku prezydenta Donalda Trumpa. Wskazali, iż nie zamierzają spełnić żądań Białego Domu w sprawie zakończenia promocji gender i LGBT w szkołach. Praktyki DEI wciąż będą obowiązywać, pomimo decyzji Donalda Trumpa o ich wyrzuceniu z systemu edukacji na terenie całego kraju. Co więcej, stan Nowy Jork nie zamierza respektować decyzji prezydenta pomimo gróźb zaprzestania federalnego finansowania systemu edukacji.
Daniel Morton-Bentley, radca prawny i zastępca komisarza stanowego Departamentu Edukacji, argumentował w liście do federalnego Departamentu Edukacji, iż administracja USA nie ma prawa do wysuwania takich żądań.
„Rozumiemy, iż obecna administracja stara się cenzurować wszystko, co uważa za różnorodność, równość i inkluzywność. Ale nie ma żadnych federalnych ani stanowych praw zakazujących stosowania zasad DEI” – dodał cytowany przez agencję AP Morton-Bentley.
Administracja Donalda Trumpa nakazała w miniony czwartek placówkom K-12 (od przedszkola do szkoły podstawowej) w całym kraju poświadczenie w ciągu 10 dni, iż przestrzegają federalnych praw obywatelskich i kończą wszelkie „dyskryminacyjne praktyki DEI” jako warunek otrzymania pieniędzy federalnych.
„Federalna pomoc finansowa to przywilej, a nie prawo” — oświadczył Craig Trainor, pełniący obowiązki zastępcy sekretarza ds. praw obywatelskich w Departamencie Edukacji. Utrzymywał, iż wiele szkół lekceważy swoje zobowiązania, „w tym poprzez wykorzystywanie programów DEI do dyskryminowania jednej grupy Amerykanów w celu faworyzowania innej”.
Wsparcie federalne stanowi około 6 proc. całkowitego finansowania nowojorskich szkół K-12.
Źródło: PAP/Andrzej Dobrowolski
Oprac. WMa