USA: Co łączy problem niepłodności i żywność? Jest zadanie dla nowego sekretarza zdrowia

2 godzin temu

Population Research Institute sugeruje, iż wraz z mianowaniem Roberta F. Kennedy’ego Jr na stanowisko sekretarza zdrowia i opieki społecznej w administracji Donalda Trumpa, jest nadzieja, iż podjęte zostaną działania w celu poradzenia sobie z kryzysem niepłodności spowodowanym chemikaliami obecnymi w żywności.

Robert Kennedy budzi ogromne kontrowersje pośród zwolenników Joe Bidena, między innymi ze względu na sprzeciw wobec niektórych, nieprzebadanych wystarczająco szczepionek nowej generacji. Sprzeciwiał się ograniczeniom wprowadzonym w związku z tak zwaną pandemią COVID-19, fluoryzacji wody itp. Powszechnie jego nominacja wywołuje panikę pośród części urzędników, koncernów i lekarzy związanych z opiekę zdrowotną i chemikaliami. Chce on bowiem ograniczyć wpływ firm farmaceutycznych oraz innych korporacji agrochemicznych na agencje rządowe i poprawić bezpieczeństwo żywności. Kennedy, który kandydował w prawyborach na prezydenta, a po rezygnacji z kontynuowania kampanii poparł Trumpa, występował z programem „Make America Health Again” (Uczyń Amerykę Znowu Zdrową).

Population Research Institute ma nadzieję, iż program ten zostanie wdrożony, zwłaszcza w kwestii poprawy jakości żywności, o czym wielokrotnie pisał sam Kennedy.

Z tej okazji Instytut przypomniał artykuł na temat związku istniejącego pomiędzy spadającymi wskaźnikami płodności w USA a stosowaniem chemikaliów w żywności.

Kennedy zaznaczył, iż ma miejsce „nieustępliwy atak na komórki i hormony naszych dzieci”, które w tej chwili sześć lat szybciej przechodzą okres dojrzewania niż poprzednie pokolenia. „Jeśli te substancje chemiczne mogą wywołać wczesne dojrzewanie, nie ma wątpliwości, iż będą miały dalsze, długoterminowe skutki dla płodności dzisiejszych dzieci, pogarszając kryzys niepłodności, z którym już się mierzymy” – wskazał.

Prezes Population Research Institute, Steven Mosher podkreśla, iż „Ponieważ Ameryka potrzebuje więcej dzieci”, to „musi również usunąć toksyny zaburzające gospodarkę hormonalną z naszej żywności i wody, które powodują epidemię niepłodności, doświadczanej przez Amerykanów”. Dodaje, iż jak nowy sekretarz zdrowia upora się z tym problemem, wówczas „pary nie będą potrzebowały zapłodnienia in vitro, aby mieć dzieci”.

W jaki sposób substancje chemiczne ukryte w żywności przyczyniają się do naszego kryzysu płodności?

Agencje CDC podają, iż wskaźnik urodzeń w USA jest na historycznie niskim poziomie i wynosi 1,62 dzieci przypadających na kobietę. To znacznie poniżej 2,1 potrzebnych do zastępowalności pokoleń.

Naukowcy odkryli, iż jedną z przyczyn spadającego wskaźnika płodności są substancje chemiczne znajdujące się w produktach spożywczych. Zaburzają one gospodarkę hormonalną, co ma wpływ na płodność. Pogarsza się nie tylko jakość męskich i żeńskich komórek płciowych. Substancje te niewidoczne gołym okiem dla konsumenta, zakłócają, blokują naturalne hormony, zaburzając równowagę i komunikację, które są niezbędne do owulacji, a także zapewnienia odpowiedniej jakości plemnikom i komórkom jajowym. Rezultatem jest niepłodność.

„Jedno z badań pokazuje, iż mężczyźni mają w tej chwili o 60% mniej plemników niż pokolenie ich dziadków. Wyniki wskazują, iż jeżeli ten spadek nie zostanie odwrócony, liczba plemników u amerykańskich mężczyzn spadnie do zera do 2045 roku. Co więcej, mężczyźni nie są jedynymi, których dotyczą te ukryte substancje chemiczne. Rozpoznania zaburzeń hormonalnych i problemów z niepłodnością u kobiet również gwałtownie wzrosły. Coraz częściej występują takie schorzenia jak zespół policystycznych jajników (PCOS) i endometrioza, a uważa się, iż obie te choroby są spowodowane substancjami, zaburzającymi gospodarkę hormonalną, obecnymi w żywności. Kobiety zauważyły ​​również wzrost liczby stanów zapalnych jajników, złej jakości komórek jajowych i wyższych wskaźników poronień. Wszystkie te schorzenia mogą mieć związek z niektórymi z najczęstszych substancji zaburzających gospodarkę hormonalną występujących w żywności: pestycydami, konserwantami, ftalanami i PFAS” – czytamy.

Pestycydy są powszechnie rozpylane na uprawach w celu ochrony przed chorobami, grzybami, owadami. Zwykle pozostają na produktach trafiających na nasz stół. Mają mieć negatywny wpływ przede wszystkim na męski układ rozrodczy. Ich wpływ na płodność kobiet i rozwój dzieci jest wciąż badany. Sugeruje się więc wybór ekologicznych owoców i warzyw.

Podobnie konserwanty – dodawane praktycznie do każdej żywności w celu wydłużenia ich przydatności do spożycia oraz zapobieganiu psuciu się i pleśnieniu – zwykle mają bezpośredni wpływ na płodność. Szczególnie niebezpieczny ma być propyloparaben, powszechnie stosowany w ciastkach i tortilli.

Niebezpieczne są ftalany występujące w opakowaniach plastikowych i innych codziennych produktach np. w perfumach, w produktach do pielęgnacji ciała itp. Zakłócają one produkcję, regulację i wiązanie hormonów w organizmie, na co szczególnie wrażliwy jest ludzki układ rozrodczy.

„Niedawne badanie wykazało alarmujące ilości ftalanów w asortymencie produktów spożywczych, takich jak jogurt o niskiej zawartości tłuszczu Yoplait, chrupiące kawałki kurczaka Wendy’s, a choćby pokrojone brzoskwinie Del Monte. Trudno jest powiedzieć z pewnością, które produkty spożywcze zawierają ftalany, a które nie, ponieważ wykazano, iż przedostają się one do żywności przez taśmy przenośnikowe, rękawiczki i pojemniki do przechowywania żywności” – czytamy.

Również substancje polifluoroalkilowe (PFAS), nazywane „wiecznymi chemikaliami”, są powszechnie spotykane w opakowaniach fast foodów, naczyniach kuchennych z powłoką zapobiegającą przywieraniu i odzieży wodoodpornej, czy w kubkach na napoje gazowane, opakowania i pudełka na wynos. Wiąże się je z różnymi problemami zdrowotnymi, w tym nowotworami, chorobami wątroby, dysfunkcją tarczycy i ograniczoną płodnością.

Ze względu na ich powszechne występowanie w środowisku, wielu Amerykanów ma być narażonych na te szkodliwe substancje każdego dnia, co jeszcze bardziej pogarsza kryzys niepłodności.

Podnoszenie świadomości na temat wpływu wszystkich tych substancji chemicznych obecnych w żywności na płodność ma być dzisiaj ważniejsze niż kiedykolwiek, by jak najwięcej osób podjęło kroki w celu ochrony swojego zdrowia, wybierając mniej przetworzoną żywność i unikając produktów zawierających szkodliwe substancje chemiczne.

Oczekuje się, iż nowy sekretarz zdrowia wprowadzi nie tylko surowsze przepisy, ale także zleci bardziej kompleksowe badania na temat wpływu substancji chemicznych na zdrowie człowieka. A następnie podejmie stosowne działania, by starać się odwrócić te niepokojące trendy dotyczące płodności Amerykanów.

Czy Robertowi Kennedy’emu to się uda? Na pewno będzie się mierzył z potężnym sprzeciwem koncernów i obstrukcją części naukowców oraz przedstawicieli świata medycznego, którzy już teraz wyrzucają mu kontrowersyjne opinie na różne kwestie, od szczepionek po zalecenia dotyczące picie surowego mleka.

Źródło: pop.org, nbcnews.com

AS

Idź do oryginalnego materiału