Nasza redakcja już kilka lat temu dostała informacje, iż urzędnicy z gminy Trzebnica wyjeżdżają latem na Sardynię. Informator twierdził, iż robią to za publiczne pieniądze. Wtedy informacja wydawała nam się nieprawdziwa, a ponieważ informator nie chciał nawiązać kontaktu i nie przedstawił żadnych dowodów, sprawę zostawiliśmy. Sądziliśmy, iż wycieczki urzędników, w tym burmistrza Marka Długozimy czy Mateusza Stanisza i Daniela Buczaka, są związane raczej ze znajomością z ówczesnym włoskim restauratorem. To właśnie w tamtym okresie w Trzebnicy pojawiła się grupa Włochów, która otworzyła pierwszą w mieście włoską pizzerię. Jej szef gwałtownie nawiązał kontakty z lokalnymi mieszkańcami i sprawnie zaczął mówić po polsku. Wiedzieliśmy, iż niektórzy mieszkańcy jadą lub lecą na jego zaproszenie na Sardynię. Wiedzieliśmy, iż wyspę odwiedzali także wspomniani urzędnicy z burmistrzem na czele. Sądziliśmy jednak, iż są to prywatne wojaże urzędników w ramach
Urzędnicy latali na Sardynię. Co Trzebnica ma wspólnego z włoskim miastem Uri?
Nasza redakcja już kilka lat temu dostała informacje, iż urzędnicy z gminy Trzebnica wyjeżdżają latem na Sardynię. Informator twierdził, iż robią to za publiczne pieniądze. Wtedy informacja wydawała nam się nieprawdziwa, a ponieważ informator nie chciał nawiązać kontaktu i nie przedstawił żadnych dowodów, sprawę zostawiliśmy. Sądziliśmy, iż wycieczki urzędników, w tym burmistrza Marka Długozimy czy Mateusza Stanisza i Daniela Buczaka, są związane raczej ze znajomością z ówczesnym włoskim restauratorem. To właśnie w tamtym okresie w Trzebnicy pojawiła się grupa Włochów, która otworzyła pierwszą w mieście włoską pizzerię. Jej szef gwałtownie nawiązał kontakty z lokalnymi mieszkańcami i sprawnie zaczął mówić po polsku. Wiedzieliśmy, iż niektórzy mieszkańcy jadą lub lecą na jego zaproszenie na Sardynię. Wiedzieliśmy, iż wyspę odwiedzali także wspomniani urzędnicy z burmistrzem na czele. Sądziliśmy jednak, iż są to prywatne wojaże urzędników w ramach