
Dzisiejsza Miejsko-Powiatowa Biblioteka Publiczna zaczynała w 1955 roku od 20 metrów kwadratowych powierzchni lokalu, w którym można była było wybierać spośród 1340 książek. Dzisiaj to 82 tysiące woluminów i prawie 6 tys. zbiorów specjalnych – audiobuków, filmów, płyt z muzyką, w tym winylowych. To również blisko 10 tysięcy aktywnych czytelników, którzy w ubiegłym roku wypożyczyli prawie 180 tysięcy książek. Rekordziści czytają ich rocznie ponad 300.
16 tysięcy osób uczestniczyło organizowanych przez bibliotekę różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych. Jej gośćmi byli w ostatnich latach, między innymi: Krzysztof Zanussi, Marcin Kydryński, Mariusz Szczygieł, Wojciech Chmielarz, Marek Raduli, Krzysztof Ścierański i Apostolis Anthimos. Ponad wszystko jednak biblioteka żyje nadzieją na dalszy rozwój. Podstawy do tego dają zamiary budowy nowej siedziby przy Placu Konstytucji 3 maja. Gotowe są już jej plany, a Urząd Miasta stara się o zewnętrzne środki na sfinansowanie budowy.
Dlaczego ludzie przychodzą?
Miłość do literatury trzeba czasem stymulować podstępnymi środkami. Na jubileusz 65-lecia biblioteki dyrektor Piotr Jankowski poprosił ówczesnego burmistrza Waldemara Jaksona o zakup…ekspresu do kawy. – A po cóż wam ekspres? – zapytał zaskoczony burmistrz. – A do działu dla dzieci – odparł dyrektor. Zauważyłem, iż na zajęcia z dziećmi przychodzą mamy i trzymają w rękach kawę kupioną gdzieś w mieście. O nie – pomyślałem – to ja chcę dawać im naszą kawę. I tak się stało. Teraz każdy, kto do nas przychodzi wie, iż może na tę kawę liczyć.
– Dziękuję wszystkim ,którzy przyczynili się do trwania biblioteki przez minione 70 lat, ale też do jej aktywnej działalności i zachodzących w niej zmian. Biblioteka nadążała za burzliwie zmieniającym się otoczeniem, pełniła bardzo istotną rolę w życiu każdego mieszkańca Świdnika. Zacząłem z niej korzystać, kiedy mieściła się jeszcze przy ul. Niepodległości 18. Była wtedy dla mnie oknem na świat. jeżeli mam dzisiaj jakieś wspomnienia z tego okresu wczesno młodzieńczego, to biblioteka jest wspomnieniem bardzo przyjemnym, przywołującym nostalgię, chociaż czasy łatwe nie były. W tym kontekście przypominam sobie tekst piosenki samozwańczego profesora mniemanologii stosowanej, Jana Tadeusza Stanisławskiego, który śpiewał: panie, pan nie tęsknisz za komuną, pan tęsknisz za swoją młodością. Biblioteka, jest czymś, co kojarzy się z młodością bardzo pozytywnie. Jak już wspomniałem, świat się zmienia. Ludzie coraz bardziej nie umieją czytać, rozumieć tekstu pisanego. Młodzież posługuje się meta językiem. Jednak biblioteka, zmieniając się, wciąż wypełnia swoją misję. Czasem zastanawiamy się czy ma jeszcze pole do działania. Osobiście sądzę – oczywiście, iż ma. Widzi to jej dyrektor, który wychodzi poza klasyczną koncepcję biblioteki. Amerykański socjolog Ray Oldenburg przypisuje bibliotece rolę trzeciego miejsca w życiu człowieka. Pierwszym jest dom rodzinny, drugim praca. Trzecim jest biblioteka, gdzie można odpocząć, spotkać się ze znajomymi, zainicjować pewne więzi. Teraz jest to nam bardzo potrzebne, ponieważ w panującej wokół cyfrowej rzeczywistości ludzie są od siebie odizolowani. Myślę, iż nasza biblioteka jest instytucją na tyle elastyczną, iż może objąć jeszcze wiele innych obszarów. Marzy mi się, żeby stała się „akademią obywatela” organizującą coś na kształt debat oksfordzkich, gdzie ludzie się spotykają i spokojnie dyskutują o wartościach – mówił starosta Waldemar Jakson.
Pograsz jak poczytasz
Są i tacy czytelnicy, zwłaszcza młodzi, którzy przychodzą do biblioteki, żeby pograć na komputerze, bo w domu rodzice zabraniają. Inteligentny bibliotekarz stawia wtedy warunek: ile grania, tyle czytania. Może nie podsuwa książki, bo od książki boli głowa, ale komiks. Zawsze to słowo pisane.
– W ubiegłym roku miasto kończył 70 lat. Niektóre instytucje są od niego choćby starsze. Biblioteka akurat o rok młodsza. Chciałbym podziękować wszystkim pracownikom, którzy przez te lata tworzyli i wspierani aktywność czytelniczą świdniczan. Co do Piotra, obecnego dyrektora, wszyscy zdajemy sobie sprawę, iż znalazł w niej swoje miejsce na ziemi. Ta biblioteka jest jego prawdziwą pasją, co doskonale widzimy. Rozwija się, co również widać i dlatego postanowiliśmy zorganizować nową filię na wschodzie miasta, ale przede wszystkim zbudować przy Placu Konstytucji 3 maja nową siedzibę biblioteki, piękną i nowoczesną. Mamy już plany nowego obiektu, staramy się o uzyskanie zewnętrznego dofinansowania. Musimy dbać o to, by nasze dzieci sięgały nie tylko po telefony i komputery, ale również po książkę. Biblioteka jest czymś znacznie więcej niż zwykła czytelnią. Jest miejscem, gdzie dzieje się kultura, odbywa mnóstwo spotkań z muzyką, książką, poezją, filmem, znakomitymi ludźmi. Życzę Wam, żebyście w dalszym ciągu z taką samą pasją promowali czytelnictwo w naszym mieście, bo jesteście w tym najlepsi – dodał burmistrz Marcin Dmowski.
Przyjaciele i hulajnoga
Świdniccy bibliotekarze ustanowili tytuł „Przyjaciel Biblioteki” dla osób, które są szczególnie bliskie i zasłużone dla placówki. Pierwszymi, którzy wczoraj odebrali świadectwa jego nadania byli: burmistrz Marcin Dmowski, starosta Waldemar Jakson, Katarzyna Denis, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej, Grzegorz Doroba – radny Świdnika, Krzysztof Falenta – prezes spółki Remondis, Ewa Jankowska – prezes P.K. Pegimek, Mariusz Kirła – artysta plastyk, Henryk Maruszak – muzyk, Krzysztof Michalski – prezes spółki PEC oraz Beata Olszańska – dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I Stopnia im. Rodziny Wiłkomirskich.
Na 70-lecie istnienia biblioteka otrzymała od P.K. Pegimek prezent nie mniej oryginalny niż pięć lat wcześniej. Jest nią… hulajnoga elektryczna. – A po cóż wam hulajnonoga? – aż prosi się zapytać.
– Hulajnoga, ponieważ jakiś czas temu wprowadziliśmy usługę „książka na telefon” skierowaną do osób starszych i niepełnosprawnych. Dotychczas działała w oparciu o jedną filię, co ograniczało jej zasięg obszarowy. Dzięki hulajnodze rozszerzymy ją na całe miasto – tłumaczył Piotr Jankowski.







































