Donald Trump wchodził na scenę w atmosferze wrzawy i okrzyków "USA, USA". Wtedy jego wygrana była już prawie pewna, bo wówczas miał zapewnioną wygraną w Pensylwanii, co dawało mu 266 głosów elektorów. Poza podziękowaniami w przemówieniu prawdopodobnego przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych nie zabrakło bardziej osobistych smaczków.
– Z każdym uderzeniem mojego serca nie spocznę, dopóki nie zrealizujemy marzeń o silnej Ameryce. To będzie złoty wiek Ameryki. To cudowne zwycięstwo dla naszego narodu, co pozwoli nam uczynić Amerykę znowu wielką – mówił były i prawdopodobny przyszły prezydent USA.
Chwalił wszystkich współpracowników, którzy pomogli mu w prawdopodobnej wygranej. Zaczął od własnej żony. – Chciałem podziękować również mojej pięknej żonie Melanii, pierwszej damie – stwierdził Trump. I kiedy już wszyscy myśleli, iż nawiąże do wsparcia w kampanii, lider Republikanów wspomniał o jej książce. – (Melanii - red.), która... napisała książkę, która jest bestsellerem w USA! – powiedział polityk.
Donald Trump był wyraźnie rozluźniony rozmiarami spodziewanego zwycięstwa. – Chciałbym podziękować naszemu wiceprezydentowi Stanów Zjednoczonych – powiedział, zwracając się do J.D Vance'a.
Trump o Vance'ie: to naprawdę zadziorny typ
– To jest naprawdę zadziorny typ. Nie boi się pójść do sieci wroga. Do wrogich sieci telewizyjnych – chwalił swojego współpracownika, po czym zaprosił J.D Vance'a na mównicę.
Następnie Trump pozdrowił Elona Muska, który pomagał mu w kampanii, między innymi wpłatami milionów dolarów. – Spędził w Filadelfii, na różnych wiecach w Pensylwanii dwa tygodnie – chwalił szefa Tesli.
Potem Trump powiedział parę zdań o... rakiecie, którą niedawno firma Muska wystrzeliła w kosmos. Polityk zaczął opowiadać, jak zobaczył moment jej wystrzelenia w telewizji, a później o tym, jak rozmawiał z Muskiem o farbie, którą była pokryta...
Kolejne minuty upłynęły Trumpowi na chwaleniu Muska za jego wkład w pomoc. Wspomniał też o pomocy wokół działań ratunkowych po huraganie Milton. Następnie lider Republikanów chwalił kolejne osoby, w tym Joe Rogana i szefa UFC Dana White'a.
Padły liczne obietnice. – Będziemy spłacać długi, zredukujemy podatki – zapowiadał i zwrócił uwagę, iż przez cztery lata nie było żadnych wojen, kiedy był prezydentem.
Obiecał więc, iż nie rozpocznie żadnej wojny. – Niech Bóg błogosławi Amerykę, dziękuję wam bardzo – powiedział Donald Trump, a następnie z głośników popłynął utwór "YMCA" zespołu Village People.
Wcześniej informowaliśmy już o tym, iż Trump podkreślił rozmiary swojego spodziewanego zwycięstwa. Zapowiedział, iż zdobędzie 315 głosów elektorskich.