Upadła gwiazdka, Magdalena Ogórek, prowadzi kampanię wybielającą swoją rolę w propagandzie PiS

3 dni temu

Niektóre gwiazdki, mimo iż blakną, błyszczą w swojej własnej, mało imponującej orbicie – oto Magdalena Ogórek, „pierwsza dama” pisowskiej propagandy. Jak się okazuje, nie tylko jej kariera dziennikarska, ale i zdolność do wybielania innych wchodzi na nowe poziomy absurdu. Zrobiła sobie przerwę na pisanie książki i pomaganie córce z maturą, bo przecież nic tak nie motywuje do nauki, jak przykład rodzica, który sam na maturze z prawdy oblałby na całej linii.

Ogórek, marnie starzejąca się weteranka medialnej manipulacji, wróciła, by zająć miejsce na kanapie telewizji wPolsce24. Cóż za triumfalny powrót! A kto przekonał ją do tej nowej roli? Oczywiście, nasz niezastąpiony Michał Adamczyk – mistrz gróźb i oskarżeń, który swoim talentem do “naginania rzeczywistości” mógłby konkurować z samą TVP PiS. Adamczyk, oskarżony między innymi o pobicie kobiety, jest według Ogórek… profesjonalistą. Tak, dobrze czytacie. W świecie Magdaleny Ogórek, gdzie logika i prawda są prawdopodobnie tylko pustymi frazesami, Adamczyk to wzór do naśladowania.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


„Czemu miałabym komentować jego życie sprzed 20 lat?” – zapytała retorycznie Ogórek, jakby przeszłość jej ulubionego „profesjonalisty” nie miała znaczenia. W jej świecie to, co ważne, to lojalność wobec swoich, choćby jeżeli ten „swój” mógłby załapać się na rolę czarnego charakteru w niskobudżetowym serialu kryminalnym. Ogórek, zawsze chętna do obrony towarzyszy z TVP, twierdzi, iż „media często kłamią”. interesujące tylko, czy pamięta, iż sama była obrzydliwą twarzą telewizji, która te kłamstwa serwowała codziennie.

W wywiadzie dla „Plejady” Magdalena z pełnym powagą zapewniała, iż „widzowie ją chcieli”. Rzeczywiście, Ogórek była ulubienicą widowni – tej samej, która sączyła codzienną dawkę strachu z „pasków grozy” w TVP Info. Ale spokojnie, Magdalena przecież nie układała tych pasków! Jakże moglibyśmy jej to zarzucić? W końcu w jej umyśle praca dla propagandowej machiny to czysta rzetelność, bo „spotyka się z sympatią widzów”. A sympatia widzów to przecież jedyna waluta, którą Ogórek potrafi się chwalić.

Co ciekawe, Magdalena rozważała choćby wyprowadzkę za granicę – Rzym kusił ją kontraktem, a włoskie profesury ponoć zachwyciły się jej intelektem (nasze źródła mówią, iż jednak nie). Czyżby szykował się kolejny rozdział kariery naszej „renesansowej” gwiazdy? Niestety dla nas, widzów, Ogórek postanowiła jednak pozostać w Polsce. Trudno zrozumieć, czemu odrzuciła te cudowne, włoskie propozycje, skoro teraz musi „bronić” ludzi pokroju Adamczyka na naszej scenie medialnej. Może dlatego, iż wie, iż poza tym pisowskim cyrkiem nikt inny nie doceniłby jej „profesjonalizmu”?

Idź do oryginalnego materiału