Unijny komisarz: KE ostrzegała przed powodziami już 10 września

1 dzień temu
Zdjęcie: Flagi UE przed gmachem Komisji Europejskiej Źródło: Pexels


Komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarczicz przekazał, iż KE ostrzeżenie zostało wysłane a pomocą systemu satelitarnego Copernicus.


W środę w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat trwających w Europie Środkowej i Wschodniej powodziach oraz o formie pomocy dla państw zmagających się z nimi. Głos zabrał unijny komisarz ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarczicz. Wskazał, iż w latach 90. usuwanie skutków powodzi kosztowało krajowe budżety średnio 8 mld euro, a w tej chwili – 50 mld.


Komisarz przekazał także zaskakujące wiadomości. Jak się okazuje, Komisja Europejska już 10 września ostrzegała państwa naszego regionu o możliwości wystąpienia powodzi. Alarm został przekazany za pośrednictwem europejskiego systemu ostrzegania przed powodzią działającego w ramach systemu satelitarnego Copernicus.


Lenarczicz dodał, iż jak dotąd jedynie Czechy skorzystały z unijnego mechanizmu ochrony ludności. Dzięki niemu Komisja Europejska może wysłać w miejsce wystąpienia klęski żywiołowej sprzęt i służby z innych krajów. Komisarz wskazał także, iż po oszacowaniu strat państwa dotknięte powodzią będą mogły skorzystać z Funduszu Solidarności UE.


Powódź w Polsce


Południe i zachód Polski cały czas walczy z wielką wodą. W wielu miejscach sytuacja jest poważniejsza niż podczas powodzi tysiąclecia w 1997 r. Na obszarze części województwa dolnośląskiego, opolskiego oraz śląskiego rząd wprowadził stan klęski żywiołowej, który będzie obowiązywał przez 30 dni.


Tymczasem jeszcze w piątek 13 stycznia premier Donald Tusk uspokajał, iż "nie ma powodu do paniki", ponieważ prognozy "nie są przesadnie alarmujące".


– Wiadomo, iż nie można lekceważyć tej sytuacji, ale chcę powiedzieć, iż dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia w jakiejś skali, która by powodowała zagrożenie na terenie całego kraju. jeżeli można się czegoś spodziewać, na to chcemy być przygotowani, to oczywiście lokalnych podtopień czy tzw. powodzi błyskawicznych – wskazał Tusk.


Czytaj też:Ewakuacja w Żaganiu, Nowa Sól czeka na falę kulminacyjną. "Sytuacja jest dramatyczna"Czytaj też:Polska chce skorzystać z unijnego funduszu. Minister skierował list do KE
Idź do oryginalnego materiału