Nowa umowa handlowa UE z USA oznacza 15-procentowe cła na europejski eksport, mimo iż porozumienie miało zapobiec wojnie celnej. Eksperci ostrzegają, iż ucierpieć mogą m.in. motoryzacja, rolnictwo i sektor technologiczny.
Po tym, jak Ursula von der Leyen podpisała umowę handlową z Donaldem Trumpem, coraz bardziej wygląda na to, iż nie tyle zapobiegła wojnie handlowej, ile raczej się jej poddała.
Choć porozumienie oddala widmo wprowadzenia w przyszłym miesiącu 30-procentowych ceł na produkty z UE, to jednak ustanawia cła jako niepodważalny status quo w relacjach handlowych między Unią a USA – wejdzie bowiem w życie niższe, ale przez cały czas dotkliwe cło w wysokości 15 proc. na wszystko: od samochodów po wina.
Komisarz UE ds. handlu Maroš Šefčovič przekonuje, iż stawka jest większa niż sama wymiana handlowa. przez cały czas jednak nie wiadomo, czy UE w ogóle będzie w stanie zrealizować niektóre ze swoich obietnic.
EURACTIV rozkłada na części pierwsze najbardziej zagadkowe fragmenty umowy:
Energia
UE zobowiązała się do „znaczących zakupów amerykańskiego LNG, ropy i paliwa jądrowego”, ogłosiła von der Leyen. Nawiązała do działań swojego poprzednika Jeana-Claude’a Junckera, który złożył Trumpowi podobną obietnicę już w 2018 roku.
Wysoki rangą urzędnik Komisji Europejskiej przyznał jednak, iż „to nie Unia Europejska kupuje tę energię”. Zobowiązanie do zwiększenia zakupów amerykańskiej energii o 250 mld dolarów rocznie wyśmiała już większość ekspertów z branży – oznaczałoby to bowiem niemal pięciokrotny wzrost w porównaniu do 64 mld dolarów importowanych z USA w ubiegłym roku.
Tymczasem nie wszystkie europejskie rafinerie chcą przerabiać jeszcze większe ilości amerykańskiej ropy, ze względu na jej specyficzny skład chemiczny.
Gdy Juncker obiecywał Trumpowi wielkie zakupy LNG, manewr się udał – prezydent USA skupił swoją krytykę na rosyjskim gazociągu Nord Stream 2. Pozostaje pytanie, czy Brukseli uda się powtórzyć ten zabieg. Zapytany, czy obawia się retorsji ze strony USA, gdy wyjdzie to na jaw, komisarz Šefčovič uchylił się od odpowiedzi.
Zdrowie
W obszarze farmaceutycznym von der Leyen wprowadziła w niedzielę zamieszanie, ogłaszając, iż unijne produkty farmaceutyczne objęto umową z USA – co mogło sugerować, iż będą one objęte 15-procentowym cłem.
Potem urzędnik KE wyjaśnił jednak, iż leki są wyłączone z obowiązku celnego, który ma wejść w życie 1 sierpnia. Tym niemniej zagrożenie cłami pozostaje wysokie – trwa bowiem amerykańskie dochodzenie w ramach tzw. sekcji 232, mające ustalić, czy zagraniczne leki stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Podobne postępowanie toczy się wobec półprzewodników.
Komisja poinformowała, iż jeżeli cła zostaną nałożone, nie przekroczą 15 proc. Trump jednak nie dał w tej sprawie żadnej publicznej gwarancji. Kontrowersje budzi również obietnica von der Leyen dotycząca inwestycji w USA w wysokości 600 mln euro – bez przedstawienia jakiegokolwiek planu.
Wielu europosłów, w tym z jej własnej Europejskiej Partii Ludowej, oceniło w rozmowie z EURACTIV, iż przewodnicząca Komisji nie ma mandatu, by składać takie zobowiązania w imieniu sektora prywatnego.
Dla wielu obietnica inwestycji stoi także w sprzeczności z dążeniem UE do utrzymania produkcji farmaceutyków w Europie oraz z oporem wobec presji Trumpa, by przenieść produkcję do USA.
Rolnictwo i żywność
W ramach porozumienia Bruksela zniosła bariery handlowe dla niektórych amerykańskich produktów rolnych – jak soja i orzechy – uznanych za „niewrażliwe”. Do umowy dodano także korzystny dla USA zapis o przedłużeniu zwolnienia z ceł na homary.
Podczas gdy amerykańskie homary przez cały czas będą trafiać do europejskich restauracji bez ceł, europejska żywność zostanie objęta 15-procentowym cłem przy eksporcie do USA – bez wyjątków dla konkretnych produktów. W odpowiedzi Bruksela próbuje teraz ochronić dwa najważniejsze towary eksportowe: alkohole mocne i wino.
Urzędnik potwierdził, iż rozmowy w sprawie napojów alkoholowych realizowane są i zapewnił, iż Unia „pozostała stanowczy w kwestii rolnictwa” podczas negocjacji ze Stanami. Na razie jednak UE nie odniosła jednak żadnych wyraźnych sukcesów w obszarze eksportu rolno-spożywczego.
Obrona
W handlu uzbrojeniem nie będą obowiązywać cła. zapewnił Trump. Nie wiadomo jednak, czy zwolnienie to obejmie również stal i półprzewodniki, jeżeli będą one wykorzystywane w produkcji sprzętu wojskowego – co pozostawia przemysł z wieloma pytaniami o skutki taryf.
Trump zapowiedział w piątek, iż Europejczycy będą kupować „ogromne ilości” amerykańskiej broni, ale zakupy zbrojeniowe nie są częścią porozumienia.
Powód jest prosty – Komisja Europejska, która prowadziła negocjacje w sprawie ceł, nie ma uprawnień do decydowania o tym, jak państwa członkowskie wydają swoje budżety obronne. To domena samych państw, a one już teraz mają zamówione systemy obrony powietrznej i inny sprzęt wart miliardy euro.
Technologie
Mimo iż sama Komisja przyznaje, iż UE raczej nie osiągnie celu, jakim jest 20 proc. globalnej produkcji półprzewodników do 2030 roku, von der Leyen podarowała Trumpowi istotne polityczne zwycięstwo w sprawie chipów.
Europejskie półprzewodniki zostaną objęte 15-procentowym cłem, podczas gdy sprzęt do ich produkcji – niezbędny amerykańskiemu gigantowi Nvidia do wytwarzania najnowocześniejszych chipów AI – pozostanie wolny od ceł.
To rozwiązanie wspiera producentów z USA, a szkodzi firmom z UE. Szczególnie istotne jest to w przypadku ASML – holenderskiej firmy, która jako jedyna na świecie produkuje maszyny do litografii ekstremalnie dalekiego ultrafioletu, niezbędne do produkcji zaawansowanych chipów sztucznej inteligencji.