Ukraińska organizacja uznaje światowych polityków za wrogów kraju. Na liście m.in. Robert Winnicki

1 rok temu

Ukraińska organizacja pozarządowa Centrum Myrotvorets, badająca przejawy zbrodni przeciwko bezpieczeństwu narodowemu, ogłosiła publicznie swoje czarne listy, na których znajduje się wielu światowych polityków i artystów uznanych za wrogów państwa. Oprócz rosyjskich dygnitarzy, na listy dostają się także osoby krytykujące działalność OUN-UPA; za negatywną wypowiedź o Banderze do bazy danych wpisano Roberta Winnickiego. Niedawno bułgarski rząd zwrócił się do Ukrainy z oficjalnym zaskarżeniem na tę stronę.

Centrum Myrotvorets powstało w 2014 roku z inicjatywy Antona Geraszczenki, doradcy ówczesnego ministra spraw wewnętrznych. Strona udostępnia otwartą bazę danych osobowych (zdobytych w nielegalny sposób jak hacking, phishing oraz drogą wywiadowczą) ludzi uznanych za nieprzyjaciół kraju. Stała się ona szeroko znana po zabójstwie dwóch dziennikarzy, Olesia Buziny i Olega Kałasznikowa, których adresy opublikowano w Centrum Myrotvorets.

Strona mimo licznych kontrowersji ma wsparcie ze strony władz. Wśród partnerów było Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Służba Bezpieczeństwa i inne agencje bezpieczeństwa kraju.

W 2017 roku Narodowy Bank Ukrainy wysłał do ukraińskich stowarzyszeń bankowych oficjalne pismo zalecające korzystanie ze strony internetowej Mirotworiec, by przeciwdziałać praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.

Na liście Myrotvoretsa znajdują się m.in. Janusz Korwin-Mikke, Robert Winnicki, współzałożyciel zespołu Pink Floyd Roger Waters i prezydent Chorwacji Zoran Milanovic.

Jako powód umieszczenia Roberta Winnickiego na liście podano podżeganie do nienawiści etnicznej. Dowodem tego jest link do artykułu, w którym były prezes RN powiedział: „Dziś Ukraina gloryfikuje bandytów, kolaborantów Hitlera i morderców Polaków”. Jest to wysoko idące nadużycie, do bazy może dostać się każdy, kto nie zgadza się z szowinistycznymi radykałami.

Strona jest bardzo popularna na Ukrainie, gdzie kształtuje tamtejszą opinię publiczną. Nie działając nic w tej sprawie, narażamy się poważne straty wizerunkowe u naszego wschodniego sąsiada.

Zaskarżenie rządu Bułgarii

Prezydent Bułgarii Rumen Radew wraz z parlamentem zażądał wyjaśnień od Kijowa, kiedy na czarnych listach znalazł się wicemarszałek bułgarskiego parlamentu i poseł do Parlamentu Europejskiego.

„To absolutnie niedopuszczalne, aby na liście znajdowali się dziennikarze, Bułgarzy i wicemarszałek parlamentu, dlatego wszyscy podjęliśmy tę decyzję, aby działać” – stweirdził Lider GERB Bojko Borysow.

Parlamentarzysta Kostadin Kostadinow zażądał reakcji państwa w tej sprawie i zbadania jej. Wezwał osoby znajdujące się na liście do uzyskania ochrony państwa.

Związek Dziennikarzy Bułgarskich podniósł alarm, kiedy na liście Myrotvorets znaleźli się także bułgarscy dziennikarze „skazani na egzekucję ze względu na pracę zawodową”. Związek uważa, iż ​​należy powiadomić instytucje europejskie o istnieniu tej strony.

Ambasada Ukrainy w Sofii odżegnuje się od oskarżeń i opublikowała oświadczenie, iż „działalność organizacji społecznej Myrotvorets nie ma żadnego związku z pracą instytucji państwowych Ukrainy i nie odzwierciedla oficjalnej polityki Ukrainy”.

Narodowcy.net/euractiv.com/myrotvorets.center

Idź do oryginalnego materiału