Ukraińscy aktywiści żądają praw wyborczych w Polsce

11 miesięcy temu

„Chcemy pokazać, iż tu mieszkamy i też mamy głos” – powiedzieli ukraińscy aktywiści w rozmowie z portalem Ukrayina.pl. Cudzoziemcy przeprowadzili wewnętrzny sondaż przedwyborczy, z którego wynika, iż największym poparciem wśród Ukraińców w Polsce cieszy się Koalicja Obywatelska i Lewica. „Twierdzenie, iż pracowanie, mieszkanie i płacenie podatków w danym kraju powinno automatycznie skutkować przyznaniem praw wyborczych, jest irracjonalne, to rodzaj emocjonalnego szantażu” – komentuje redakcja Narodowcy.net.

Ojkofobiczna Fundacja Stus zorganizowała własne głosowanie, do którego zaprosili zamieszkałych w Polsce Ukraińców, ale także Białorusinów, Rosjan czy Kazachów.

W Polsce pracują, płacą podatki, wychowują dzieci, wydają pieniądze i zakładają rodziny. Zasilają polską gospodarkę. Im też zależy na dobrej przyszłości Polski! Oni też mają zdanie. Też mają swój głos, z którym się nikt niestety nie liczy – powiedziała jedna z organizatorek głosowania dla migrantów.

Wyniki głosowania prezentują się następująco: Lewica zdobyła połowę wszystkich głosów wśród migrantów. Drugie miejsce, z wynikiem 40 proc., uzyskała Koalicja Obywatelska. Najmniej głosów otrzymała Konfederacja (3 proc.) oraz Prawo i Sprawiedliwość (mniej niż 2 proc.)

Przedstawiciele Fundacji Stus opowiedzieli w rozmowie z Ukrayina.pl, jaki był powód zorganizowania tej akcji. Jak tłumaczą, w ich fundacji są migranci, którzy mieszkają w Polsce od lat. Ukończyli tu studia i pracują, zasilając polski PKB. w tej chwili w żaden sposób nie mogą uczestniczyć w polskim życiu politycznym.

Nie oczekujemy, iż stanie się to w najbliższym czasie, ale chcemy dać nowym mieszkańcom i mieszkankom Polski możliwość, żeby ich głos został w końcu wysłuchany. Nie możemy mówić o kompleksowej integracji osób z doświadczeniem migracji czy uchodźstwa oraz o polityce migracyjnej bez zapewnienia każdemu poczucia sprawczości, w tym politycznej – powiedziała Anna Radke z Fundacji STUS.

Potrzebna redukacja liczby imigrantów

Partie przychylne masowej imigracji zawsze cieszą się wyborem wśród cudzoziemców, dlatego pozytywne wyniki Lewicy i Koalicji Obywatelskiej były do przewidzenia. Niektóre ugrupowania mogą celowo zabiegać w przyszłości o prawa wyborcze dla imigrantów w celu zdobycia wyższego poparcia; jest to korzystne wyłącznie dla powyższych środowisk, ale nie dla Polski.

Wszyscy ludzie w pierwszej kolejności są związani z ojczyzną i kulturą, w której się wychowali, a państwo, do którego przybili w celach zarobkowych, rozpatrują wyłącznie w kategoriach finansowych. Cudzoziemcom na rękę jest głosowanie za podwyższeniem zasiłków socjalnych czy przyznaniem darmowych mieszkań, jednak w wyniku kryzysu gospodarczego spowodowanego nadmiernym rozdawnictwem, to my odczujemy negatywne konsekwencje, a nie imigranci mogący w każdej chwili wrócić do rodzimego państwa.

Duża liczba imigrantów z prawami wyborczymi może również stanowić zagrożenie w razie konfliktu z państwem, z którego przybili. To prosta droga do wybuchu wojny domowej, co najlepiej odzwierciedla obecna sytuacja we Francji oraz w Szwecji po wybuchu wojny w Izraelu. Muzułmańscy przybysze wszczynają zamieszki w europejskich państwach, które zdecydowały się poprzeć swojego sojusznika na Bliskim Wschodzie.

Twierdzenie, iż pracowanie, mieszkanie i płacenie podatków w danym kraju powinno automatycznie skutkować przyznaniem praw wyborczych, jest irracjonalne, to rodzaj emocjonalnego szantażu. Nie można przyjechać do obcego państwa i jedynie pracą kupić sobie wpływy polityczne, jeżeli nie ma się rzeczywistych więzi z tym krajem.

Narodowcy.net

Idź do oryginalnego materiału