Ukraińcy chcą przywłaszczyć sobie polskiego bohatera

Trwa powolne zakłamywanie polskiego wkładu w rozwój światowej nauki oraz polskich postaci historycznych. Po brytyjskich kłamstwach na temat złamania kodu Enigmy oraz słynnych ostatnio, unijnych działaniach, mających na celu wymazanie polskości Marii Skłodowskiej-Curie, przyszedł kolejny cios. Tym razem polski szlachcic z Wołynia, bohater walk o niepodległość państw Ameryki Południowej, Michał Rola Skibicki, został zawłaszczony przez Ukrainę.

Ukraińcy chcą przywłaszczyć sobie polskiego bohatera. Michał Rola Skibicki urodził się w 1793 roku na Wołyniu. Był polskim szlachcicem, synem Karola Skibickiego, starosty szołomeckiego. Nigdy nie uważał się za kogoś innego, niż Polaka, mówił po polsku i choćby nie przyszło mu do głowy, by uważać się za Ukraińca. Nie było to zresztą możliwe, gdyż w pierwszej połowie XIX wieku nie było państwa ukraińskiego. Nie było także ukraińskiego narodu. Ten zaczął się kształtować dopiero po Powstaniu Styczniowym.

Mimo powyższego, szef ukraińskiego MSZ, obrzydliwy kłamca Andrij Sybiha, w opublikowanym 3 sierpnia wpisie na Facebooku, przedstawił go jako Ukraińca (sic!). W tym celu pokusił się choćby o sfałszowanie zapisu jego nazwiska – nazwał go „Mychajlo Skibitsky”:

„Niezwykłe znaczenie dla Ameryki Łacińskiej ma również Mychajlo Skibitsky – uczestnik wojny o niepodległość hiszpańskich Kolonii w Ameryce. Jego imię – znane w Ameryce Łacińskiej jako Miguel Rolya – jest na zawsze zapisane na kartach historii Peru i innych narodów Ameryki Południowej. Za odwagę i bohaterstwo pokazane podczas bitwy pod Ayakucho w 1824 roku Mychajlo Skibytskyi otrzymał z rąk Szymona Boliwara specjalne odznaczenie wojskowe – medal „Post wyzwoliciela”.

Jako jeden z najbliższych współpracowników Boliwara Skibitsky odgrywał również kluczową rolę w negocjacjach dotyczących niepodległości Wenezueli i był jednym z pionierów idei Kanału Panamskiego.

Los Skibytskyego stał się też kolejnym przykładem jak walczyli o wolność, którą rosyjski reżim niszczył. Po zakończeniu udziału w walkach o wyzwolenie Ameryki Łacińskiej, Skibitski postanowił wrócić na Ukrainę, gdzie został uwięziony przez rosyjską Żandarmerię Cesarską za udział w walce z Koroną Hiszpańską po stronie Boliwaru i nowych krajów. Już wtedy, ponad 200 lat temu, Ukraińcy stali ramię w ramię z tymi, którzy walczyli przeciwko kolonialnym rządom. I tak po prostu wtedy, w XIX wieku. Rosja wszelkimi możliwymi środkami walczyła z takimi jak Michaił Skibitsky.

Losy Skibickiego były nieco inne: Po ukończeniu polskiej uczelni – Liceum Krzemienieckiego, opuścił ziemie polskie i wyemigrował do Ameryki Południowej. Od około 1824 roku służył w armii Kolumbii, gdzie awansował na podpułkownika i pracował w Sztabie Generalnym. Później był adiutantem generała José Antonio Páeza.

W 1831 roku planował powrót do Polski, by wziąć udział w powstaniu listopadowym, ale nie zdążył i pozostał w Paryżu. Tam nawiązał znajomość z Juliuszem Słowackim. Po nieudanej, tajnej misji do Galicji został aresztowany, skazany na więzienie we Francji, a później zesłany w głąb Rosji, za nielegalne przekroczenie granicy i próby udziału w polskim ruchu konspiracyjnym. Co działo się z nim później, pozostaje tajemnicą. Prawdopodobnie zmarł na zesłaniu.

Wbrew pozorom sprawa jest bardzo poważna, zwłaszcza gdyby okazało się prawdą, iż Ukraina przekonała władze Peru do ukraińskości Skibickiego. Informacja przekazana przez Sybihę, mówiąca, iż w tym kraju utworzono stypendium jego imienia dla ukraińskich naukowców, jest mocno niepokojąca. Niestety, wszystko wskazuje, iż polskojęzyczne MSZ nie zamierza interweniować w sprawie próby kradzieży polskiego bohatera i sztucznego przedłużania istnienia nacji ukraińskiej.

Polecamy również: Studentka medycyny nie chciała brać udziału w aborcji. Wyrzucono ją z uczelni