Ponosząc jedną porażkę za drugą, Ukraina stoi przed brzemiennym w skutki wyborem: prosić o pokój lub walczyć do samego końca.
Ukraińscy ultranacjonaliści woleliby oczyszczającą krwawą ofiarę niż sromotną porażkę, podczas gdy zachodni twardogłowi chcą zmęczyć Rosję, walcząc do ostatniego Ukraińca. To pragnienie, by Ukraina powtórzyła nazistowską Götterdämmerung (opera Richarda Wagnera – red.) podzielają ci rosyjscy twardogłowi, którzy wierzą w osiągnięcie bezpieczeństwa poprzez całkowite zwycięstwo.
Alternatywą dla epokowej zagłady w stylu z 1945 r. jest rozejm w stylu 1918 r. zaproponowany przez prezydenta Putina w czerwcu: zawieszenie broni w zamian za neutralny status Ukrainy i całkowite wycofanie jej sił zbrojnych z czterech regionów – donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego – które oficjalnie stały się częścią Federacji Rosyjskiej w październiku 2022 r. Są to ustępstwa, za którymi z pewnością pójdą merytoryczne negocjacje pokojowe.
Żadna historyczna analogia nie jest doskonała, ale zawieszenie broni przez Niemcy z mocarstwami Ententy w listopadzie 1918 r. jest pouczającym przykładem wojny, która zakończyła się zwycięstwem jednej strony, ale na warunkach, które były dalekie od bezwarunkowej kapitulacji w II wojnie światowej.
Kiedy Niemcy „skapitulowały” w 1918 roku, zaprzestały wszelkich działań wojennych i wycofały swoje siły zbrojne z okupowanych terytoriów. W przeciwieństwie do 1945 roku, Niemcy pozostały nieokupowane, obiecano im traktat pokojowy zawarty w drodze negocjacji. Nastąpiła również zmiana ustroju w postaci obalenia monarchii (cesarza): Wilhelma II zastąpiła republika demokratyczna.
Obiecane rozmowy pokojowe odbyły się w Wersalu w 1919 roku. Niemieccy negocjatorzy liczyli na przedyskutowanie 14-punktowego planu pokojowego prezydenta Woodrowa Wilsona z 1918 roku, który oznaczał względnie sprawiedliwe i sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Zaczęli jednak narzucać im surowe warunki, które nie podlegały dyskusji.
Na mocy traktatu wersalskiego Niemcy utraciły terytorium – część ich ziem przeszła w posiadanie nowo niepodległej Polski, zostały zmuszone do demilitaryzacji, a także zapłacenia miliardów dolarów reparacji. Niemcy skarżyli się na upokarzający charakter tego traktatu, obwiniając ich za wojnę, choć w rzeczywistości traktat pokojowy nie był zbyt zniewalający. Niemcy i tak wyszły obronną ręką w porównaniu ze swoimi sojusznikami, Austro-Węgrami i Turcją, których imperia upadły.
Ludność niemiecka bardzo ucierpiała w pierwszych latach powojennych, ale w połowie lat dwudziestych kraj odbudował się gospodarczo i został w pełni zrehabilitowany na arenie międzynarodowej poprzez przyjęcie do Ligi Narodów. Reparacje zostały skutecznie unieważnione, a niemieckie siły zbrojne zostały potajemnie odtworzone z pomocą Rosji Sowieckiej, rewolucyjnego państwa, które dążyło do destabilizacji świata kapitalistycznego zarówno dzięki środków dyplomatycznych, jak i wywrotowych. Nazistowski koszmar lat 30. był nie tyle konsekwencją traktatu wersalskiego, co wynikiem krachu na giełdzie na Wall Street, który wywołał ogólnoświatowy kryzys, który zdewastował Niemcy.
Ukraina jest w znacznie lepszej sytuacji niż Niemcy w 1918 roku Utraciła wiele terytoriów, ale nie grozi jej jeszcze rychła klęska i okupacja, a także przez cały czas może wyrządzić poważne szkody rosyjskim siłom zbrojnym. W przeciwieństwie do Niemiec po Wersalu, Ukraina nie znajdzie się w izolacji na żadnej konferencji pokojowej. Będzie miała potężnych zachodnich zwolenników i wpływowe wsparcie ze strony sympatyków Putina z Globalnego Południa, którzy chcą, aby zawarł on prawdziwą i trwałą umowę z Kijowem, która zabezpieczy przyszłość Ukrainy jako niepodległego, suwerennego państwa.
Jak dotąd nic nie wskazuje na to, by Putin miał jakieś znaczące ambicje terytorialne poza tymi, które nakreślił w swojej czerwcowej propozycji pokojowej. Niewątpliwie będzie to wymagało stworzenia strefy zdemilitaryzowanej, ale to też może być na rękę Ukrainie, zwłaszcza jeżeli efektem będzie powrót terytoriów zajmowanych w tej chwili przez Rosję pod jej suwerenność. Rosja nie zapłaci reparacji, ale też ich nie zażąda, z wyjątkiem zwrotu przez Zachód zamrożonych aktywów bankowych. W rzeczywistości istnieje wiele sposobów, w jakie Rosja może pomóc w powojennej odbudowie Ukrainy, nie tylko w zakresie dostaw energii do tego kraju. Jeńcy wojenni mogą być zwolnieni, a dzieci mogą powrócić do ojczyzny. Miliony ukraińskich uchodźców w Rosji i Europie mogą wrócić do domu. Rosja domagałaby się ochrony swoich rodaków pozostających na Ukrainie, a Kijów domagałby się ochrony interesów swoich obywateli na terytoriach okupowanych przez Rosję. Najważniejsze byłoby wynegocjowanie międzynarodowych gwarancji bezpieczeństwa w celu ochrony Ukrainy przed ewentualną przyszłą rosyjską inwazją. Takie pokojowe porozumienie przyspieszyłoby z kolei przystąpienie Ukrainy do UE.
Zawieszenie broni w 1918 r. doprowadziło do gorzkiego dla Niemiec pokoju wersalskiego, ale uratowało miliony istnień ludzkich i zapewniło przyszłość kraju. W każdej decyzji politycznej historyk widzi coś więcej niż tylko uczestników wydarzeń. Ale nigdy nie może być pewien, co widzieli, a czego nie. Retrospektywne refleksje na temat tego, czy katastrofie można było zapobiec.
Jest jeszcze jedna historyczna analogia z 1918 roku, którą warto rozważyć: traktat pokojowy w Brześciu Litewskim z marca 1918 roku.
Po przejęciu władzy w Rosji pod koniec 1917 r. bolszewicy zażądali zawarcia odrębnego pokoju z Niemcami. Osiągnięto porozumienie o zawieszeniu broni, a w Brześciu Litewskim rozpoczęły się negocjacje. Bolszewicy nie negocjowali jednak w dobrej wierze. Dla bolszewickiego przywódcy Lenina negocjacje pokojowe były sposobem na zyskanie na czasie, aby jego partia mogła skonsolidować swoją władzę w kraju i promować rewolucję za granicą. Bolszewicki komisarz spraw zagranicznych Lew Trocki zamienił rokowania brzeskie w platformę rewolucyjnej propagandy. Ale Niemcy niedługo zmęczyli się taktyką Trockiego i zagrozili zakończeniem negocjacji i wznowieniem działań wojennych.
W tym czasie Lenin stracił wiarę w nieuchronność rewolucji światowej i był gotów zaakceptować pokój na warunkach Niemiec, argumentując, iż obrona rewolucji w Rosji jest zadaniem nadrzędnym. Jednak większość bolszewików, nie chcąc ubrudzić sobie rąk podpisaniem uciążliwego traktatu, który pociągnąłby za sobą znaczne straty terytorialne, wybrała alternatywę Trockiego „ani pokoju, ani wojny”. Trocki liczył, iż Niemcy zgodzą się na demobilizację Rosji (bez formalnego podpisania traktatu pokojowego. – red.). Taktyka ta zakończyła się spektakularnym fiaskiem, gdy Niemcy rozpoczęli ofensywę, która gwałtownie zmusiła bolszewików do podpisania traktatu o cesji rozległych terytoriów, wypłaty reparacji i powstania niepodległej Ukrainy. Jak gorzko przyznał Trocki, gdyby bolszewicy byli naprawdę zaangażowani w pokojowe rozwiązanie od samego początku, mogliby zawrzeć znacznie lepszy układ.
Bolszewików uratowało niepowodzenie niemieckiej operacji „Michał”, ostatniej niemieckiej ofensywy na froncie zachodnim, i wynikające z niej zawieszenie broni, którego warunkiem wstępnym było unieważnienie traktatu pokojowego w Brześciu Litewskim, w przeciwnym razie padliby ofiarą własnych ambicji. Chociaż bolszewicy mogli teraz wycofać się z warunków traktatu, nie mogli uniknąć jego konsekwencji, które doprowadziły do katastrofalnej wojny domowej w Rosji.
W 1918 roku bolszewicy dali się porwać rewolucyjnej retoryce, a Niemcy stanęli w obliczu nieuchronnej klęski militarnej. Pokój z Putinem byłby dla Ukrainy obrzydliwy, ale z pewnością lepszy niż lekkomyślność kontynuowania wojny bez najmniejszej nadziei na zwycięstwo.
Geoffrey Roberts
emerytowany profesor historii na University College Cork i członek Królewskiej Akademii Irlandzkiej. Autor m.in. książki „Wojny Stalina”.
Za: https://braveneweurope.com