Wiceprezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, Wiesław Nowakowski, jak co roku chciał przekazać wsparcie ubogim Polakom zamieszkującym Ukrainę. Jak się okazało na granicy, z niewiadomego powodu otrzymał trzyletni zakaz wjazdu.
Ukraina prześladuje polskiego społecznika. W czasie odprawy celnej podczas wyjazdu, w czasie którego mieszkającym na Ukrainie Polakom Nowakowski chciał przekazać świąteczną pomoc, doszło do problemów. Główny organizator akcji, Wiesław Nowakowski, został poinformowany, iż ma trzyletni zakaz wjazdu wystawiony przez SBU.
„Niestety, to moje ostatnie zdjęcia z akcji „Zaświeć gwiazdko dla Polaków na Kresach”. Zostałem uznany za wroga Ukrainy, nie wpuszczono mnie na jej teren i otrzymałem trzyletni zakaz wjazdu do tego… państwa.
Cała nasza wyprawa zaczęła się bardzo dobrze. Po zapakowaniu darów i zebraniu członków ekipy z różnych miejscowości, nasz bus dotarł do przejścia granicznego w Budomierzu, gdzie polscy pogranicznicy odprawili nas bardzo sprawnie i szybko. Następnie podjechaliśmy na stronę ukraińską. Zabrano nasze paszporty do kontroli, a po około pół godzinie wezwano mnie z busa do budki celników. Celniczka poinformowała mnie, iż w systemie widnieje informacja o zakazie wjazdu mojej osoby na teren Ukrainy.
Kazano mi udać się z jednym z celników do budynku na pierwszym piętrze. Tam polecono mi czekać przed jednym z pokojów. Po około 40 minutach wyszedł funkcjonariusz i powiedział, iż mam wrócić do autobusu po bagaże. Zabrałem swoje rzeczy i pożegnałem się z ekipą, sądząc, iż zostanę odprowadzony na stronę polską. Niestety, ponownie poprowadzono mnie do tego samego budynku, gdzie wcześniej czekałem. Spędziłem tam kolejną godzinę przed tym samym pokojem.
Po tym czasie wezwano mnie do środka i przedstawiono dokument do podpisu, informując, iż jest to odmowa wjazdu na terytorium Ukrainy. Odmówiłem podpisania, tłumacząc, iż nie rozumiem tekstu w ich języku i chcę otrzymać wersję po polsku. W odpowiedzi jakaś oficer krzyknęła, iż to „ukraińska ziemia i ukraiński język”. Odpowiedziałem, iż jestem Polakiem i iż mnie to nie interesuje a mam prawo wiedzieć, co podpisuję. Zrozumiałem z ich rozmów, iż decyzję wydała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, jednak nie podano mi żadnego powodu zakazu.
Trzymano mnie tam na krześle jak podczas przesłuchania — ja siedziałem, a czterech celników stało nade mną. Po około 40 minutach, może godzinie, przyprowadzono dwóch mężczyzn wyglądających, jakby dopiero co wyszli spod budki z piwem. Coś im powiedziano, wskazując na mnie, a następnie kazano im podpisać dokument, którego ja wcześniej odmówiłem. Po tym wszystkim jeden z celników odprowadził mnie do polskiej granicy i tam przekazał mój paszport naszym celnikom” – napisał Nowakowski na swoim profilu na Facebook.
NASZ KOMENTARZ: Tego typu wrogie wobec Polaków działania są podejmowane w trakcie wojny, w której pomagamy Ukrainie. Aż włos jeży się na głowie, gdy pomyślimy, co agresywny, kijowski reżim będzie wyprawiał z Polakami po ustaniu walk.
Polecamy również: Izrael chce kary śmierci tylko dla Palestyńczyków

5 godzin temu









