Ukraina. Jaka wojna? Jaki pokój?

2 godzin temu
Zdjęcie: Dziecko trzyma flagę Ukrainy Źródło: Wikimedia Commons


Wiele razy w historii padliśmy ofiarą arbitrażu wielkich mocarstw nieliczących się z naszymi aspiracjami narodowymi i suwerennościowymi. Tym bardziej powinniśmy wystrzegać się tego w stosunku do Ukrainy.


Najbliższe miesiące nie będą łatwe dla Ukrainy. Prezydent Wołodymyr Zełenski lansuje swój plan pokojowy, ale nic nie wskazuje na to, by jakaś forma rozpoczęcia negocjacji pokojowych z Rosją była w najbliższym czasie aktualna. Niedawno odwiedził Amerykę, gdzie jego największym osiągnięciem było spotkanie z Donaldem Trumpem. Uzyskał od kandydata republikanów obietnicę wsparcia USA w kontynuowaniu wojny. Teraz najważniejszą datą jest 13 października i wynik spotkania w Ramstein, gdzie na czele z prezydentem Joe Bidenem liderzy państw zachodnich mają wyrazić zgodę na użycie zachodnich broni do operacji na terytorium Rosji.


Ale najwięcej trosk Zełenskiego dotyczy ukraińskiej energetyki. Dla Ukraińców może to być najcięższa zima od czasów drugiej wojny światowej. Od marca do końca sierpnia Rosjanie przeprowadzili 10 zmasowanych ataków na ukraiński system energetyczny. Metodycznie niszczono rozdzielnice transformatorów i urządzenia przesyłowe elektrowni jądrowych. Ukraińcy obawiają się, iż w najbliższym czasie zaatakowane zostaną trzy działające jeszcze elektrownie atomowe. Ukraiński prezydent musi też z niepokojem patrzeć na rozwój wydarzeń na linii Izrael – Liban – Iran. jeżeli dojdzie do ostrego konfliktu na bliskowschodnim teatrze polityki, to siłą rzeczy uwaga Waszyngtonu skupi się właśnie na tym rejonie. Nie omieszkają z tego prawdopodobnie skorzystać Rosjanie, aby zaskoczyć Kijów jakąś nieprzyjemną niespodzianką. W tej bardzo ciężkiej sytuacji Ukrainy polska opinia publiczna wyraźnie straciła zainteresowanie konfliktem. Być może przypominamy nieco widzów Netflixa, którzy zniechęcają się serialem ze zbyt dużą liczbą odcinków.


Oczywiście na ten spadek poczucia solidarności z Ukraińcami ekipa Zełenskiego ciężko zapracowała. Polacy dobrze zapamiętali sobie aroganckie słowa ukraińskiego prezydenta w trakcie wystąpienia w ONZ, który – nawiązując do konfliktu o zboże między Warszawą a Kijowem – obwinił Polskę o „uczestniczenie w scenariuszu Putina”. Na pewno też Ukraińcy nie zrozumieli na czas, jak istotną kwestią dla Polski jest rozpoczęcie ekshumacji na Wołyniu. W zachowaniu ukraińskim pojawiły się pewne pozytywne zmiany. Wiceprzewodnicząca parlamentu Ukrainy Olena Kondratiuk przyznała w wywiadzie dla jednego z ukraińskich portali, iż wypowiedź szefa dyplomacji, Dmytra Kułeby, na Campusie Polska, zrównująca rzeź wołyńską z akcją „Wisła”, była niefortunna i stała się ostatnią kropką nad i rozczarowania Polaków.
Idź do oryginalnego materiału