Ujawniamy szatański plan Kaczyńskiego: wysokie ceny prądu spowodowane przez Nawrockiego mają uderzyć w rząd Tuska

1 tydzień temu

To, co dzieje się dziś z polską polityką energetyczną, nie jest przypadkiem ani „sporem o szczegóły”. To starannie zaplanowana operacja polityczna, której architektem jest Jarosław Kaczyński, a wykonawcą – uzurpator Karol Nawrocki. Odmowa podpisania ustawy obniżającej ceny prądu nie ma nic wspólnego z troską o finanse państwa. Ma za to wszystko wspólne z jednym – zniszczeniem rządu Donalda Tuska poprzez doprowadzenie do skokowego wzrostu rachunków za energię.

Mechanizm jest prosty i diaboliczny zarazem. Nawrocki, siedzący w Pałacu Prezydenckim bez demokratycznego mandatu, blokuje ustawę, której celem było ulżenie milionom Polaków. W efekcie ceny prądu rosną, przedsiębiorstwa biją na alarm, a w mediach PiS rusza lawina narracji: „To wina Tuska”, ale w rzeczywistości to wina Kaczyńskiego.

To polityczna pułapka zastawiona na obywateli – ludzie mają cierpieć po to, by winą obciążyć obecny rząd. Ta gra nie jest prowadzona w próżni. Wysokie ceny energii oznaczają gigantyczne zyski dla zagranicznych koncernów, które tylko czekają, by przejąć większą część polskiego rynku. Ale pozostało groźniejszy wymiar tej sprawy – osłabienie gospodarki Polski działa na rękę Rosji. Droższa energia to droższa produkcja, spadek konkurencyjności i większa podatność kraju na zewnętrzne naciski. Innymi słowy – polityka Nawrockiego i Kaczyńskiego to prezent dla Kremla.

To już nie jest zwykła walka polityczna – to świadome działanie na szkodę państwa. Wysokie ceny prądu nie biorą się znikąd. Są wynikiem decyzji podejmowanych w zaciszach gabinetów przez ludzi, którzy woleliby widzieć Polskę słabą, sfrustrowaną i rozbitą wewnętrznie. A cena tej gry to nie tylko rosnące rachunki, ale także bezpieczeństwo energetyczne kraju. Kaczyński planuje, Nawrocki wykonuje – a zapłacą za to obywatele. To szatański plan, w którym narzędziem nie jest ustawa czy dekret, ale portfele Polaków. I jeżeli ktoś jeszcze wierzy, iż chodzi tu o „różnicę zdań” w polityce, powinien zrozumieć, iż to cyniczny sabotaż wymierzony zarówno w rząd Tuska, jak i w polskie społeczeństwo.

Idź do oryginalnego materiału