UE dementuje: Nie zgodziliśmy się na 10-procentowe cła USA

4 godzin temu

Unijni urzędnicy zaprzeczają wcześniejszym medialnym doniesieniom, iż UE zgodziła się na 10-procentowe amerykańskie cła na wszystkie towary eksportowane do USA. Według rzeczniczki Komisji Europejskiej są to jedynie spekulacje, które nie odzwierciedlają rzeczywistego stanu prowadzonych rozmów.

Wcześniej informowano, iż Bruksela jest gotowa zaakceptować proponowane taryfy na cały eksport do Stanów Zjednoczonych, pod warunkiem, iż nie będą one trwałe. W zamian UE proponuje obniżenie własnych ceł na amerykańskie samochody i zniesienie barier utrudniających ich sprzedaż w Europie.

Dodatkowo UE sugeruje całkowity zakaz importu rosyjskiego gazu, co mogłoby zwiększyć zapotrzebowanie na amerykańskie surowce. Pomimo tych ustępstw, USA wciąż nie zgadzają się na proponowane ograniczenie ceł, co utrudnia osiągnięcie porozumienia.

Trwające rozmowy i brak porozumienia

Negocjacje między Brukselą a Waszyngtonem trwają, jednak na ten moment nie udało się wypracować żadnego ostatecznego porozumienia. UE konsekwentnie sprzeciwia się – jak podkreślają unijni urzędnicy – „nieuzasadnionym i nielegalnym” taryfom narzuconym przez USA.

Obecnie unijne towary objęte są 10-procentowym cłem bazowym ze strony Stanów Zjednoczonych, jednak groźby administracji prezydenta Donalda Trumpa wskazują na możliwość jego podniesienia choćby do 50 proc., jeżeli do 9 lipca nie zostanie osiągnięte porozumienie.

Amerykańskie cła na stal i aluminium już sięgają 50 proc., a na samochody – 25 proc. Ewentualne podniesienie taryf do 50 proc. na eksport z UE mogłoby mieć poważne konsekwencje dla obu stron transatlantyckiego handlu, który ma wartość niemal 2 bln dolarów rocznie.

Europejscy liderzy wielokrotnie ostrzegali, iż dalsza eskalacja ceł może doprowadzić do niekorzystnych skutków gospodarczych i destabilizacji relacji handlowych.

Apel europejskich przywódców i stanowisko Komisji Europejskiej

W przeddzień szczytu G7, który trwa od niedzieli (15 czerwca) w Kanadzie, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz przewodniczący Rady Europejskiej António Costa bezpośrednio, choć bez wymieniania nazwiska, zaapelowali do prezydenta Trumpa o zakończenie wojny celnej i powrót do dialogu opartego na wzajemnych korzyściach.

Von der Leyen i Trump uzgodnili, iż negocjacje będą trwały do 9 lipca, w nadziei na wypracowanie porozumienia.

– jeżeli nie uda się wypracować satysfakcjonującego rozwiązania, UE pozostawi sobie otwarte wszystkie dostępne narzędzia i opcje, by chronić swoje interesy – stwierdziła w rozmowie z Politico Catarina Pinho, rzeczniczka Komisji Europejskiej.

Unijni ministrowie handlu wezwali Komisję Europejską, aby nie powtarzała rozwiązania podobnego do brytyjskiego, które pozwala na wzajemne 10-procentowe taryfy. Taki układ, choć formalnie akceptowany przez Londyn, nie jest postrzegany przez Brukselę jako korzystny precedens dla całej Unii.

Propozycja zniesienia ceł na towary przemysłowe utknęła

Bruksela wielokrotnie oferowała Waszyngtonowi układ „zero za zero” – czyli całkowite zniesienie ceł na towary przemysłowe z obu stron.

W tej sprawie panuje jednak w tej chwili impas, częściowo z powodu obaw amerykańskiej administracji, która musiałaby uzyskać zgodę Kongresu na jej zatwierdzenie. To polityczne zablokowanie utrudnia postęp rozmów i zwiększa ryzyko dalszej eskalacji konfliktu.

Mimo napięć i trudności, zarówno Unia Europejska, jak i Stany Zjednoczone podkreślają, iż zależy im na znalezieniu kompromisu. Wiele zależy od kolejnych rund negocjacji, które mają odbyć się przed 9 lipca – datą, po której, według zapowiedzi Trumpa, taryfy na eksport z UE mogą zostać podniesione do drastycznie wyższych poziomów.

Transatlantycki handel to jeden z filarów światowej gospodarki, dlatego też cały świat z uwagą obserwuje, czy obie strony znajdą sposób, by zakończyć konflikt i odbudować stabilne, partnerskie relacje gospodarcze.

Idź do oryginalnego materiału