PiS odniósł sukces w ostatnich wyborach prezydenckich, wystawiając na swojego kandydata Karola Nawrockiego. Dziennikarze Piotr Witwicki i Marcin Fijołek podczas rozmowy wskazali, iż tym razem Jarosław Kaczyński chce wynieść do władzy... Tobiasza Bocheńskiego.
Kaczyński wystawi Bocheńskiego na premiera?
Tobiasz Bocheński to polityk, który miałby pomóc Prawu i Sprawiedliwości wygrać wybory parlamentarne w 2027 roku. A przemawiać ma za tym kilka kwestii. Zdaniem Fijołka europoseł oraz były wojewoda mazowiecki i łódzki "nie ma w partii własnej frakcji", a to może być plusem, bo "otaczać się swoimi ludźmi mógłby zacząć po objęciu fotela prezesa Rady Ministrów".
W programie Witwicki wywnioskował, iż skoro Bocheński nie ma własnej grupy w partii, to może być nielubiany i mieć "opinię kujona". – Kujonów w klasie nikt nie lubi. Morawiecki też miał kiedyś taki wizerunek: człowieka od Excela, który przyszedł i umiał wszystko wytłumaczyć, nakreślić. Kaczyński lubi stawiać na takie osoby – dodał Fijołek.
Warto jednak zaznaczyć, iż Bocheński nie ma doświadczenia w zarządzaniu na tak wysokich stanowiskach, ale to – zdaniem dziennikarzy Interii – miałoby też dobre strony. Przeciwnikom byłoby trudniej atakować polityka, który nie ma na swoim koncie decyzji, które wywołały kontrowersje, tak, jak w przypadku Morawieckiego.
Ale to nie wszystko. Dziennikarze wspomnieli także o kontaktach z Konfederacją. Bocheński nie ma mocno rozwiniętych relacji z partią Metzena. Choć mówi się, iż Konfederacja mogłaby stworzyć koalicję rządzącą z PiS, to mimo wszystko obie te formacje będą walczyły o tego samego wyborcę. Jak usłyszeliśmy, "Kaczyński będzie chciał wygrać te wybory, a nie z góry zakładać Konfederację za swojego pełnoprawnego koalicjanta".
Dodajmy, iż to nie pierwszy raz, gdy pojawiają się przypuszczenia, jakoby Bocheński miał być typowany przez Kaczyńskiego na przyszłego premiera. Jacek Gądek z "Newsweeka" ustalił, iż ludzie w PiS nie chcą po raz kolejny wystawić Morawieckiego. Mają ponoć stawiać bardziej na Bocheńskiego lub Czarnka.