Lech Wałęsa, były prezydent Polski, opublikował nagranie, w którym wyjaśnia kontrowersyjny temat domniemanych donosów z lat 70. Dokumenty, które były rzekomo dowodem na współpracę z służbami bezpieczeństwa, zostały sfabrykowane przez bezpiekę, twierdzi Wałęsa.
W nagraniu na Facebooku Wałęsa podkreśla, iż jego działania były wynikiem manipulacji, a tzw. „donosy” to jedynie „wypadek przy pracy”, niezamierzona konsekwencja działań służb. Według danych, w latach 70. służby bezpieczeństwa były odpowiedzialne za fałszywe oskarżenia i próby dyskredytacji działaczy opozycyjnych.
Wałęsa wyjaśnia, iż odkrycie dokumentu podczas porządkowania swoich rzeczy pomogło mu zrozumieć, w jaki sposób, jak to określa, „kablował” na swoich kolegów. Dokumenty te były sfabrykowane przez służby bezpieczeństwa, które miały na celu wprowadzenie w błąd opinii publicznej oraz podważenie jego roli w opozycji.
Zobacz również, iż Wałęsa wyjaśnia, iż w wyniku rewizji w jego domu, której dokonano w latach 70., zabrano mu opis jego działalności opozycyjnej, który napisał na kartkach papieru. Te same dokumenty, jak twierdzi, zostały później wykorzystane przez służby, które „zrobiły z nich materiały w walce z nim”.
Według Wałęsy, nie miał kontroli nad tym, co służby zrobiły z tymi materiałami, a część z nich została uznana za donosy, mimo iż on sam nie zamierzał ich przekazywać w takim kontekście. Kiszczak nie chciał mnie na agenta, on chciał, żebyście wy uwierzyli, iż jestem agentem i abym stracił sterowanie w tej walce. I oni rozsyłali te papiery po całym świecie, zrobione na bazie tych materiałów.
Były prezydent podkreśla, iż nie jest pewien, czy powinien przeprosić swoich kolegów za to, co mogło wyglądać jak donos, ale zaznacza, iż sytuacja ta była wynikiem manipulacji ze strony służb specjalnych. Według danych, w latach 70. służby bezpieczeństwa były odpowiedzialne za fałszywe oskarżenia i próby dyskredytacji działaczy opozycyjnych.
Wałęsa kończy swoją wypowiedź, zwracając się do widzów, pytając ich, czy powinien przeprosić swoich kolegów, bo choć mogli oni uważać, iż donosił, to on sam nigdy nie miał takiej intencji. Twierdzi, iż cała sytuacja wynikała z działania służb, które sprytnie zmanipulowały materiały, by podważyć jego reputację.