Co najmniej 10 tys. osób demonstrowało wczoraj w Rydze przeciwko wycofaniu się Łotwy z konwencji Rady Europy o zapobieganiu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, tzw. Konwencji Stambulskiej — poinformowała agencja LETA powołując się na szacunki łotewskiej policji.
Co najmniej 10 tys. osób wzięło udział wczoraj w Rydze w proteście przeciwko planom wycofania się Łotwy z konwencji Rady Europy o zapobieganiu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, tzw. Konwencji Stambulskiej — poinformowała agencja LETA, powołując się na szacunki łotewskiej policji.
Łotysze demonstrowali w tej sprawie również w ubiegłym tygodniu, tuż po głosowaniu w parlamencie. W 100-osobowym, jednoizbowym Saeimie 30 października 56 posłów opowiedziało się za ustawą, 32 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu. W proteście uczestniczyło wówczas około pięciu tysięcy osób. Demonstranci skandowali hasła: „Łotwa to nie Rosja!” oraz „Kochaj, to nie bij”.
Prezydent wzywa do ponownego rozpatrzenia ustawy
Kontrowersyjna ustawa wywołała nie tylko protesty obywatelskie, ale spotkała się również z międzynarodową krytyką. W poniedziałek 3 listopada prezydent Edgars Rinkēvičs skierował ustawę do ponownego rozpatrzenia. „Łotwa byłaby pierwszym państwem Unii Europejskiej, które wycofałoby się z międzynarodowego traktatu o ochronie praw człowieka” — podkreślił.
Parlament wyznaczył roczny termin na składanie uwag i wniosków do debaty w sprawie ustawy. Ostateczną decyzję w tej kwestii posłowie zdecydowali się odroczyć do momentu powstania nowego Sejmu, wyłonionego w wyborach zaplanowanych na jesień przyszłego roku.
Maria Center — przedstawicielka łotewskiej organizacji broniącej praw kobiet Beata Jonite — zauważyła, iż odroczenie decyzji parlamentu nie rozwiązuje problemu. „Nie pozwolimy naszym politykom bawić się prawami człowieka i międzynarodową reputacją naszego kraju” — oświadczyła aktywistka.
Masowy protest na ryskiej starówce
Czwartkowe zgromadzenie odbyło się na placu Katedralnym w Rydze. Wzięli w nim udział również parlamentarzyści, w tym przedstawiciele rządzącej partii Nowa Jedność. Uczestnicy trzymali flagi Łotwy i Unii Europejskiej, a wielu było ubranych na czerwono, zgodnie z prośbą organizatorów.
Projekt ustawy o wycofaniu Łotwy z Konwencji Stambulskiej zgłosiła opozycyjna, konserwatywna partia Łotwa Pierwsza (LPV). Poparły go także inne ugrupowania opozycyjne — Sojusz Narodowy, Zjednoczona Lista i partia Dla Stabilności! — oraz niektórzy deputowani koalicyjnego Związku Zielonych i Chłopów. Przeciwko byli natomiast posłowie pozostałych ugrupowań centrolewicowej koalicji premier Eviki Siliņy (Nowej Jedności i Postępowych).
Narodowo-konserwatywni politycy argumentowali, iż przyjęcie traktatu w 2023 roku umożliwiło władzom popularyzację odmiennego rozumienia płci i kwestii gender w społeczeństwie.
Konwencja Stambulska – cele i znaczenie
Przyjęta w Stambule konwencja z maja 2011 r. ma na celu ochronę kobiet przed wszelkimi formami przemocy, a także zapobieganie przemocy domowej, karanie sprawców oraz promowanie równości kobiet i mężczyzn. Dokument uznaje przemoc wobec kobiet za naruszenie praw człowieka i nakłada na państwa obowiązek zapewnienia ochrony ofiarom oraz ścigania sprawców. W kontekście gender konwencja uwzględnia społeczne uwarunkowania ról płciowych i stereotypów w relacjach między kobietami a mężczyznami.
Do 2020 roku traktat podpisało ponad 40 państw, a także przyjęła go Unia Europejska jako całość. Turcja, która przystąpiła do konwencji w marcu 2012 roku, jednostronnie wycofała się z niej w lipcu 2021 roku na mocy dekretu prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.

2 godzin temu






