Tylko u nas: Upadek Macieja Świrskiego. Były przewodniczący KRRiT nie może tego znieść

6 dni temu

Krzyki w siedzibie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji to rzadkie zjawisko ale ostatnio było tam bardzo głośno. Świrski jest wściekły i rozczarowany tym, co się wydarzyło. Upadł bardzo szybko. Wyżywał się na współpracownikach i dzwonił po kolegach z PiS, wyzywając wszystkich i wszystko.

Jeszcze kilka miesięcy temu Maciej Świrski uchodził za jednego z najbardziej wpływowych ludzi obozu PiS. Jako przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji sprawował kontrolę nad mediami publicznymi, decydował o przyznawaniu koncesji i nakładaniu kar. Dziś Świrski znajduje się na marginesie życia publicznego – bez realnego wpływu, bez politycznego zaplecza i, co najważniejsze, bez ochrony, która do tej pory gwarantowała mu nietykalność. Upadek Świrskiego był spektakularny. Nowa władza nie tylko odsunęła go od kierowania KRRiT, ale też pozbawiła złudzeń co do przyszłości.

Według naszych informacji, były przewodniczący KRRiT przeżywa osobistą tragedię związaną z utratą wpływów. – Nie potrafi pogodzić się z tym, iż nagle nikt nie odbiera jego telefonów, a współpracownicy unikają spotkań – mówi nam informator. – Był przyzwyczajony do pozycji człowieka o dużych możliwościach. Upadł na samo dno.

Świrski nie może zrozumieć, jak to się stało. Dodatkowo w sprawie jego „nie przyjmowania do wiadomości” decyzji Sejmu czy decyzji KRRiT może zostać wszczęte śledztwo, bo nikt w Polsce nie stoi ponad prawem.

Upadek całkowity.

Idź do oryginalnego materiału